Seremet inkorporuje wojskowych
Treść
Prokurator generalny Andrzej Seremet podkreślił w Senacie, że opowiada się za unifikacją prokuratury, która obecnie podzielona jest na cztery odrębne piony
Seremet, przedstawiając w Senacie informację na temat stanu prokuratury po ostatnich wydarzeniach z udziałem prok. Mikołaja Przybyła, powiedział, że jest kilka modeli reformy prokuratury wojskowej. Prokurator generalny zaznaczył, że osobiście opowiada się za modelem przewidującym wcielenie wojskowej prokuratury w skład powszechnej z zachowaniem jej pewnej odrębności. - Jest modelem mającym swoje poważne pozytywy w postaci łagodnego przejścia struktury z zachowaniem pewnych odrębności - uważa Seremet. Prokuratorzy pozostaliby wojskowymi, zostałaby także funkcja naczelnego prokuratora wojskowego. - Najbliższy mi jest taki model - podkreślił.
Prokurator generalny widziałby w strukturach prokuratury powszechnej pion śledczy IPN. - Czy istnieje uzasadnienie, żeby był odrębnym pionem, nie w ramach prokuratury powszechnej? - zastanawiał się Seremet. - Pion śledczy nie działa wydolnie, jest tam wiele rezerw - ocenił. Dodał, że należy podjąć problem unifikacji pionu śledczego.
Odnosząc się do postrzelenia się prok. Mikołaja Przybyła, prokurator generalny powiedział, że on oraz naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski nie powinni byli przedstawiać swoich uwag względem prokuratora generalnego na forum publicznym, ale wnieść je w drodze służbowej. - Ocena zachowania tych prokuratorów w dniu 9 stycznia 2012 r. jest w tej sytuacji jednoznaczna. Doszło do zdarzeń, do których nie powinno było dojść, a które mogły wywołać w społeczeństwie przekonanie, że prokuratura rozdarta jest wewnętrznym sporem, co w istotny sposób miałoby zakłócać wykonywanie przez nią zadań - powiedział Seremet.
Odpowiadając na pytania senatorów, poinformował, że czuwa nad kwestią śledztw prowadzonych w Poznaniu i ma porozmawiać w tej sprawie z właściwymi prokuratorami, jak zaradzić sytuacji po wypadku z udziałem prok. Przybyła.
Senatorowie pytali Seremeta także o śledztwo smoleńskie. - Czy pan jest w stanie w jakiś sposób wpłynąć na przyspieszenie działań w śledztwie smoleńskim? - zwróciła się do prokuratora generalnego Beata Gosiewska (PiS). Poseł pytała także o termin zakończenia śledztwa i kwestie powrotu wraku i czarnych skrzynek. Senator Stanisław Kogut wskazywał, że po zamachu na samolot nad Lockerbie w Szkocji pieczołowicie badano wrak, aż znaleziono ślady po bombie.
Seremet podkreślił, że na sprowadzenie wraku tupolewa musimy poczekać do zakończenia dochodzenia rosyjskiego. - Takie są ich przepisy - podkreślił prokurator, dodając, że nic tego nie zmieni. - Choćbyśmy rozdzierali szaty - podkreślił obrazowo.
Prokurator generalny powiedział, że biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. Sehna w Krakowie mieli dostęp do oryginałów czarnych skrzynek i "wydali opinię, która byłaby takiej samej treści, jakby dysponowali oryginałami". Dlatego obecność oryginałów rejestratorów nie ma znaczenia dla wydanej opinii.
- Mówiłem ostrożnie i mówię o roku - wskazał perspektywę zakończenia śledztwa smoleńskiego Seremet. - Jeżeli te ekspertyzy, które prowadzi teraz strona rosyjska, zostaną ukończone, to będzie jakąś realna szansa, żeby to śledztwo zakończyć - wskazał. Dodał, że będzie go można zakończyć bez wraku i skrzynek, jeżeli biegli uznają posiadane przez stronę polską materiały za wystarczające.
- Dokumentacja medyczna przesyłana przez stronę rosyjską ma swoje uchybienia, ja się zgadzam - przyznał Seremet. Dlatego przeprowadzono ekshumację ciała Zbigniewa Wassermanna i dlatego tę dokumentację się uzupełnia.
- My nie mieliśmy innego porozumienia z Rosją niż konwencja z 1959 roku. Jest mitem ten akt prawny z 1993 r., jeśli chodzi o zastosowanie go do działań prawnych - oświadczył prokurator generalny. Stwierdził, że nie można było wysłać jakiegoś kontyngentu wojskowego i ogrodzić terenu katastrofy, ponieważ jest to teren innego państwa. - To się musi dziać w ramach prawa - powiedział o śledztwie prokuratury.
Odnosząc się do wypowiedzi prezydenta Dmitrija Miedwiediewa na temat wspólnego śledztwa, prokurator Seremet powiedział:- Ale to była deklaracja polityczna, nie było instrumentów prawnych innych niż te w takim modelu, w jakim są one prowadzone.
Pytany o rolę prok. Marka Pasionka, stwierdził, że ma inną ocenę jego działań. - Pozostawał duży margines do większej aktywności tego prokuratora. Moja ocena jego aktywności nie jest wysoka - stwierdził Andrzej Seremet.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik Piątek, 3 lutego 2012, Nr 28 (4263)
Autor: jc