Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sejm stanie na baczność

Treść

Wczoraj Unia Europejska tupnęła nogą, a dziś już na baczność stoją: Platforma Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe i Sojusz Lewicy Demokratycznej. Ugrupowania te chcą odciąć się od prezydenta Polski, którego wolą jest, aby traktat lizboński został zaakceptowany jednomyślnie przez wszystkie kraje Unii. Koalicja PO - PSL - SLD chce na przyszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu przegłosować uchwałę wzywającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego do ratyfikowania traktatu przez Polskę. Wnioskodawcy uchwały doskonale zdają sobie sprawę, że sejmowy apel nie przekona prezydenta Lecha Kaczyńskiego do ratyfikacji traktatu lizbońskiego. Bo to, iż prezydent był i jest gotowy ratyfikować traktat, na który sam się zgodził, żadną tajemnicą nie jest. Przyjęcie uchwały ma być jednak pewnym symbolicznym sygnałem dla innych państw Unii, których rządy są zwolennikami traktatu, że w Polsce nic nagle się nie zmieniło i nie będziemy występować przeciwko unijnej wierchuszce oraz że większość parlamentarna w Polsce nie uważa zasady jednomyślności w Unii za niezbędną. - Polska powinna dać wyraźny polityczny sygnał, iż jest w gronie tych państw, którym zależy na reformie Unii. Polska racja stanu wymaga, aby Unia była silna, sprawna, zjednoczona, zreformowana, a to może dać wejście w życie traktatu z Lizbony - uważa przewodniczący klubu PO Zbigniew Chlebowski. Inicjatywie PO i PSL przyklasnął również Sojusz Lewicy Demokratycznej. Klub Lewica już nawet wcześniej zapowiadał przygotowanie uchwały w tej sprawie. Treść uchwały, która ma zostać przyjęta przez Sejm na posiedzeniu w przyszłym tygodniu, uzgodni ostatecznie Prezydium Sejmu. W projekcie uchwały przygotowanej przez kluby Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego czytamy, że: "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, mając na uwadze szerokie poparcie polskiego społeczeństwa dla traktatu, apeluje do prezydenta o ratyfikowanie Traktatu z Lizbony oraz o czynne wspieranie na arenie międzynarodowej procesu ratyfikacji traktatu, także w innych krajach europejskich". Koalicja chce również zawarcia w uchwale stwierdzenia: "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża przekonanie, że proces ratyfikacji Traktatu z Lizbony powinien być kontynuowany zarówno w Polsce, jak i w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Wprowadzenie w życie traktatu jest warunkiem niezbędnym dla umocnienia i usprawnienia Unii. Polska racja stanu wymaga sprawnej i skutecznej Unii". Z inicjatywą PO, PSL i SLD nie zgadza się klub Prawa i Sprawiedliwości, który w większości również opowiadał się przecież za ratyfikacją traktatu przez nasz kraj. - To działanie czysto polityczne. Nie poprzemy uchwały, która niczego nie zmieni - powiedział Przemysław Gosiewski, szef klubu PiS. Według niego, uchwała stanowi pewien element napędzania sporu między Sejmem a prezydentem, zwłaszcza że prezydent Kaczyński stwierdził, iż zgadza się na ratyfikację, jeśli we wszystkich państwach UE będzie jednomyślność w sprawie przyjęcia traktatu. Szef klubu PiS zdziwiony był też gwałtowną reakcją prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, który krytycznie odniósł się do zapowiedzi Lecha Kaczyńskiego o wstrzymaniu się od ratyfikacji. - Prezydent Sarkozy powinien pamiętać, że przed kilkoma laty Francja i Holandia odrzuciły unijny traktat konstytucyjny, a wtedy Unia Europejska powiedziała, że prace nad traktatem się zakończyły. Dzisiaj musimy stosować podobną miarę, że póki Irlandia nie zmieni swojego zdania, nie ma możliwości prac ratyfikacyjnych - dodał Gosiewski. Jak przypomniał, traktatu nie ratyfikowały też Niemcy, gdyż "kolega partyjny kanclerz Merkel" zaskarżył traktat do niemieckiego trybunału konstytucyjnego. Według szefa klubu PiS, nie są również spełnione wewnętrzne warunki do ratyfikacji, które uzgodnili między sobą prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk. Chodzi o ustawę kompetencyjną z zapisami mającymi chronić to, co Polska w traktacie wynegocjowała. Do dziś projekt ustawy nie ujrzał światła dziennego. - Zobowiązania dotyczące ustawy kompetencyjnej będą zrealizowane, to są publiczne zobowiązania i premiera, i klubu Platformy Obywatelskiej - zapewniał szef klubu PO Zbigniew Chlebowski. Zapowiedział, iż chciałby, żeby ustawa kompetencyjna trafiła do Sejmu po parlamentarnych wakacjach. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-07-03

Autor: ab