SdPl rozstaje się z SLD
Treść
Lider SLD Wojciech Olejniczak zaapelował wczoraj w Łodzi do działaczy Socjaldemokracji Polskiej: "Pozostańcie z nami". To dramatyczne wezwanie to reakcja na decyzję sobotniego konwentu krajowego SdPl o zawiązaniu w Sejmie odrębnego koła poselskiego. Jak mówił szef SdPl Marek Borowski, jego partia "chce mówić własnym głosem". Borowski uważa rozstanie z SLD, będące powtórką z 2004 r., za "rozdział przyjazny". - Nie odchodzimy w jakimś gniewie - podkreślił Borowski. Zapewnił, że Socjaldemokracja jest gotowa do współpracy z SLD, ale już mówiąc własnym głosem. - Jesteśmy za tym, by budować lewicę socjaldemokratyczną otwartą, przyciągającą nowych ludzi, nowe środowiska - zaznaczył Borowski. SdPl opowiada się za tym, aby szyldy partii lewicowych, w tym także SdPl, odłożyć na półkę, aby - jak podkreślił Borowski - porozumieć się co do nowej formacji. Jego zdaniem, zerwanie przez SLD z Demokratami.pl to "koncepcja zamknięcia lewicy". - Decyzja SLD sprzed trzech tygodni o zerwaniu współpracy z Partią Demokratyczną, praktycznie niszcząca porozumienie LiD, nie zostawiła nam szans. To koncepcja sekciarska i takiej drogi nie możemy przyjąć - uważa lider Socjaldemokracji. W kuluarach sobotniego konwentu mówiło się o trzech posłach, którzy mogą nie chcieć przejść do nowego koła, ale nie podjęli oni jeszcze ostatecznej decyzji. SdPl czeka teraz na stanowisko wszystkich partii na "lewo od Platformy Obywatelskiej". Borowski poinformował, że do końca roku odbędą się w Socjaldemokracji Polskiej wybory przewodniczącego, a on w nich kandydować nie będzie. Zdaniem posła Tadeusza Cymańskiego (PiS), lewica zmarginalizowała się w dużym stopniu sama, a teraz przyspiesza swój koniec. - Lewica ma moim zdaniem ogromne problemy z tożsamością, te ciągłe zmiany... Ja osobiście odbieram to w ten sposób, że jest to wszystko pokłosie walki o władzę w SLD między panami Napieralskim i Olejniczakiem. Należy na to wszystko patrzeć przez pryzmat ostatnich lat, pamiętać, dlaczego pan Borowski odszedł z SLD, kiedy do niego wrócił i dlaczego, a wreszcie - dlaczego i pod jakim pretekstem teraz odchodzi. Wiele faktów powoduje, że ta lewica jest lewicą tylko z nazwy. Te wzajemne oskarżenia, kłótnie między starą a nową kadrą - to wszystko powoduje, że robi się zamęt. To taka wojna w rodzinie - podkreśla Cymański. Podobnego zdania jest Joachim Brudziński, przewodniczący Zarządu Głównego PiS. - Mamy do czynienia - przepraszam za określenie - z jazgotem niektórych działaczy postkomunistycznych, którzy na bazie najniższego poziomu politycznej retoryki próbują podważać wartości chrześcijańskie w naszym kraju i porządek moralny, w tym upatrują swojej szansy na aktywność polityczną. To, że oni się dzielą, kłócą, "pączkują", to mnie akurat martwi najmniej, ponieważ dopóki tam nie pojawią się ludzie naprawdę ideowi, z wiarą w swoje poglądy, a będziemy mieli do czynienia tylko i wyłącznie z koniunkturalistami, tak jak w tej chwili, to im więcej tego typu podziałów i kłótni, to tym lepiej dla polskiej polityki - zaznacza Brudziński. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-04-21
Autor: wa