Ścigają za defragmentację tupolewa
Treść
Informacji dotyczących pocięcia wraku tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem, domaga się od strony rosyjskiej polska prokuratura. Śledczy prowadzą śledztwo w sprawie niszczenia materiału dowodowego, jakim są szczątki samolotu.
- We wniosku o pomoc prawną do Federacji Rosyjskiej pytamy o informacje co do sposobu postępowania z wrakiem, w tym co do celu i okoliczności jego defragmentacji - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Monika Lewandowska. Wniosek trafi do Rosji za pośrednictwem Prokuratury Generalnej.
Śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniu jednego z pełnomocników rodzin ofiar katastrofy, mecenasa Rafała Rogalskiego. Stało się to po emisji materiału filmowego w telewizji publicznej, na którym pokazano cięcie wraku przez miejscowe służby. Wówczas prokuratura wojskowa przekazała do prokuratury okręgowej wniosek w sprawie "utrudniania przez nieustaloną osobę postępowania WPO ws. katastrofy", do czego miało dojść poprzez "niszczenie materiału dowodowego w postaci wraku samolotu".
- Bardzo dobrze się stało, że doszło do wszczęcia postępowania. Nie wyobrażam sobie, żeby nie występowano o zgromadzenie materiału dowodowego na terenie Federacji Rosyjskiej, to wynika z istoty zawiadomienia w tej sprawie - stwierdza Rogalski. - Jeżeli chodzi o realizację tego wniosku, bardzo bym chciał, aby przebiegała w szybszy sposób niż ta współpraca między wojskową prokuraturą a rosyjskim komitetem śledczym - wyraża nadzieję adwokat. Przyznaje jednak, że w jego ocenie, "samo śledztwo będzie bardzo żmudne".
Inny pełnomocnik rodzin smoleńskich adwokat Piotr Pszczółkowski podkreśla, że sprawę niszczenia wraku należy wyjaśnić. - Dziennikarze wykonali w tej kwestii pracę za dwie prokuratury i cały świat zobaczył, co oni z tym samolotem zrobili - podkreśla mecenas. - Czy oni mogą teraz powiedzieć, że to było profesjonalne? - pyta retorycznie Pszczółkowski.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo od grudnia zeszłego roku. Na razie toczy się ono w sprawie i nie jest skierowane przeciwko konkretnym osobom. Podstawą karną jest artykuł kodeksu karnego, który przewiduje karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności dla tego, kto utrudnia postępowanie karne, pomagając sprawcy przestępstwa uniknąć odpowiedzialności karnej, i m.in. zaciera ślady przestępstwa.
Prokuratura dotychczas zapoznała się z materiałem filmowym i przesłuchała polskich świadków.
Niewątpliwie najważniejszym materiałem dowodowym będzie sam wrak. Ale nadal nie wiadomo, kiedy trafi on do Polski. Jak mówił w ubiegłym tygodniu naczelny prokurator wojskowy gen. Krzysztof Parulski, prokuratura przygotowuje się do przejęcia wraku. - Oczekujemy na decyzję komitetu śledczego Federacji Rosyjskiej o wydaniu wraku - powiedział. Mimo monitów strony polskiej wrak nadal znajduje się na otwartym powietrzu. Został tylko ogrodzony i przykryty brezentem. Strona rosyjska zastrzega, że nie było celowego niszczenia wraku. Argumentuje, że większe fragmenty maszyny pocięto na mniejsze części, aby można było ułożyć je w tzw. obrysie samolotu i ułatwić przenoszenie ciężkim sprzętem.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2011-02-16
Autor: jc