Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sądy blokują odbudowę stoczni

Treść

Przed bramą stoczni w Szczecinie zebrało się wczoraj blisko 500 osób. Członkowie związków zawodowych domagali się wznowienia produkcji stoczniowej przez spółkę Porta Holding oraz odtworzenia zlikwidowanych przez zaniedbania rządu miejsc pracy w dawnej Stoczni Porta Holding SA. Wiec został zorganizowany przez Szczecińskie Stowarzyszenie Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego.
Zdaniem Lecha Wydrzyńskiego, prezesa Stowarzyszenia Obrony Stoczni i Przemysłu Okrętowego, to polski wymiar sprawiedliwości uniemożliwia reaktywację holdingu stoczniowego. Argumentację tę podtrzymują też Związek Zawodowy "Stoczniowiec" oraz NSZZ "Solidarność". - Sprawa układów upadłości leży w rękach sędziów Sądu Rejonowego w Szczecinie i trzeba poinformować społeczeństwo, kto wstrzymuje funkcjonowanie stoczni. Związkowcy uważają, że na reaktywowanie stoczni można wykorzystać pieniądze, które od wielu lat leżą na koncie syndyka. To kwota 475 mln zł - mówią Krzysztof Grodzki z ZZS oraz Krzysztof Fidura, wiceprzewodniczący stoczniowej "Solidarności". - Nie jesteśmy zainteresowani tym, by majątek stoczni został podzielony na drobne kawałki i sprzedany drobnym przedsiębiorcom. To nie rozwiąże kwestii bezrobotnych, którzy utracili pracę w stoczni. Dziś oprócz koncepcji dzierżawy terenu stoczni nie ma żadnej innej propozycji. Każde miejsce pracy jest ważne i nad każdym trzeba się pochylić - podkreśla Fidura. Zaznaczył, iż pieniądze, które znajdują się na koncie syndyka, powinny być użyte do odtworzenia majątku stoczniowego. A narzędziem do ich uruchomienia powinna być właśnie Porta Holding.
Na decyzję sądu w sprawie przyszłości zakładu stoczniowcy oczekują od listopada ubiegłego roku. Równocześnie polski rząd otrzymał ofertę kupna majątku stoczni przez Porta Holding za cenę wynegocjowaną z Katarczykami.
Anna Ambroziak

Autor: jc