Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sąd odrzucił apelację Rymkiewicza

Treść

- Adam Michnik tym procesem popełnił "cywilne samobójstwo" - powiedział literat Jarosław Marek Rymkiewicz po ogłoszeniu wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Odrzucił on jego wniosek o uchylenie poprzedniego orzeczenia nakazującego pisarzowi przeproszenie wydawcy "Gazety Wyborczej" za nazwanie jej redaktorów "duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski".

Rymkiewicz domagał się w apelacji oddalenia pozwu Agory, spółki wydającej "Gazetę Wyborczą", albo skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia. Sąd apelacyjny podtrzymał jednak wyrok sądu okręgowego z zeszłego roku nakazujący przeproszenie Agory za naruszenie jej dobrego imienia i wpłaty 5 tys. zł na cel społeczny.
Adwokat pisarza argumentował, że osoby prawne nie mają takiej ochrony dóbr osobistych jak osoby fizyczne. - Pozwany w ogóle nie mówił ani o Agorze, ani o jej interesach komercyjnych, ale tylko o osobach w niej zatrudnionych - stwierdził w sądzie mecenas Sławomir Sawicki.
Jednak według sądu apelacyjnego, Rymkiewicz nie podał argumentów na prawdziwość swoich twierdzeń i tym samym naruszył dobre imię wydawcy "GW". Jak stwierdziła w uzasadnieniu sędzia Aldona Wapińska, zarzucenie zdrady polskiej racji stanu w kontekście wydarzeń przed Pałacem Prezydenckim jest wyjątkowo ciężkim zarzutem, który naruszał wartość dziennikarzy "Gazety Wyborczej". Wapińska argumentowała, że ojciec naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika, Ozjasz Szechter, odciął się później od "młodzieńczego zauroczenia", jakim było członkostwo w KPP, i działał w opozycji, podobnie jak sam Michnik. Sąd dodał, że wypowiedzi Rymkiewicza nie były uzasadnione interesem społecznym.
Sawicki podkreślał, że pisarz przedstawiał dopuszczalne opinie w ramach debaty publicznej i tym samym nie przekroczył granic dozwolonej krytyki. Rymkiewicz dodawał, że nie miał na myśli wszystkich redaktorów organu wydawanego przez Agorę, lecz tych, "którzy założyli "Gazetę Wyborczą" i nadają jej oblicze". Jednak w ocenie sądu zasada wolności słowa nie może chronić wypowiedzi nieprawdziwych, a orzeczenia sądów wskazują, iż wolność wypowiedzi nie ma charakteru absolutnego, ponieważ podlega ograniczeniom wynikającym z ochrony praw innych osób.
Według pisarza, redaktor naczelny popełnił tym procesem "cywilne samobójstwo". Pytany przez dziennikarzy, czy przeprosi Agorę, Rymkiewicz odpowiedział, że odniesie się do tego za kilka dni.
- Jarosław Marek Rymkiewicz miał prawo w ramach obowiązującej wolności publicznej formułować swoje sądy, wynikające z jego przekonań i z wieloletniego przyglądania się "Gazecie Wyborczej". Uważam, że sąd dokonał zawężenia wolności słowa, odrzucając apelację. Nie zgadzam się z tym orzeczeniem sądu - powiedział pisarz i poeta Jacek Trznadel.

Zenon Baranowski

Nasz Dziennik Piątek, 23 marca 2012, Nr 70 (4305)

Autor: au