Ruch wstrzymał Wisłę
Treść
Zagramy odważnie - obiecywał przed meczem z krakowską Wisłą trener Ruchu Chorzów, Waldemar Fornalik. Słowa dotrzymał, jego podopieczni pokonali wicemistrzów Polski. Dwa punkty stracił także mistrz, Lech Poznań, który po fatalnej grze tylko zremisował z Arką Gdynia.
"Kolejorz" po sprzedaży Roberta Lewandowskiego nie potrafi zdobyć bramek i w sobotę to się tylko potwierdziło. W pojedynku ze słabą przecież Arką poznaniacy nie oddali nawet celnego strzału (!) i byli blisko kompromitującej porażki. W 88. minucie Tadas Labukas nie wykorzystał bowiem sytuacji sam na sam, która mogła dać gościom komplet punktów. - Jesteśmy w dołku, małymi kroczkami posuwamy się do przodu, ale w pewnym momencie zaskoczymy - powiedział trener "Kolejorza" Jacek Zieliński. Pytanie tylko, czy działacze długo wytrzymają tak mizerną grę i mizerne wyniki.
Słabiutko spisuje się również "Biała Gwiazda". Krakowianie pod wodzą tymczasowego trenera Tomasza Kulawika polegli w Chorzowie, a o wyniku zadecydowały fatalne błędy obrony i Mariusza Pawełka. Cały blok defensywny sprezentował gospodarzom przedziwnego gola w 21. minucie (lob Krzysztofa Nykiela, po którym Pawełek myślał, że piłkę wybiją koledzy, oni spoglądali na bramkarza, a jaki był tego efekt, nie trudno się domyśleć), niedługo później po pięknej, indywidualnej akcji rezultat podwyższył Gabor Straka. Wisła po przerwie starała się odrobić stratę, ale nie miała żadnych atutów, którymi mogła zaskoczyć chorzowian.
Radość zapanowała także w Zabrzu. Beniaminek zdobył trzy punkty na trudnym terenie w Lubinie. Miejscowi atakowali, Ślązacy wyprowadzali groźne kontry i taka taktyka dała im sukces. - Chcieliśmy wygrać - przyznał trener Adam Nawałka. Pewnie zwyciężyła Jagiellonia Białystok, którą do celu poprowadził niezastąpiony Tomasz Frankowski. 36-letni napastnik zdobył dwa gole, numer 134 i 135 w ekstraklasie. W ostatnich chwilach remis w Bytomiu uratowała gdańska Lechia. Bardzo dobry mecz obejrzeli kibice w Kielcach. Korona prowadziła, miała przewagę, gdy klasę pokazał Darvydas Sernas. Litewski napastnik wpierw zdobył piękną bramkę głową, potem uderzył dokładnie z dystansu i dał beniaminkowi komplet punktów.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2010-08-16
Autor: jc