Rozwodnicy żyją krócej
Treść
Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik
Rozwód może znacznie skrócić życie – wynika z badań opublikowanych przez portal ABC News.
Autorzy artykułu powołują się na badania naukowców z Arizony, które miały na celu zlokalizowanie siedmiu „najgorszych” stanów do rozwodów. Naukowcy sprawdzali także m.in., w których częściach kraju rozpad związku wywiera największy wpływ zarówno na samych małżonków, jak i na ich rodziny i otoczenie. I tak sprawdzając poszczególne regiony pod kątem łatwości (bądź trudności) uzyskania dokumentu potwierdzającego rozwiązanie małżeństwa, naukowcy doszli do wniosku, że najtrudniej jest go otrzymać w stanie Vermont. Tuż za nim znalazły się: Nebraska, Nowy Jork, Kalifornia, Arkansas, Południowa Karolina oraz Rhode Island. Te same stany mogą pochwalić się małżeństwami o najdłuższym średnim stażu. Mieszkańcy Nebraski statystycznie wstępują w związek z drugą osobą w wieku 26 lat, a ich małżeństwa trwają średnio 23 lata, co jest wartością nadzwyczaj wysoką w porównaniu z innymi regionami.
Badania skorelowano ze sprawdzaniem stanu zdrowia mieszkańców poszczególnych części kraju. I tu naukowcy doszli do zaskakujących wniosków: dokładnie tam, gdzie o rozwód najtrudniej i gdzie małżeństwa trwają najdłużej, mieszkańcy cieszą się zdecydowanie lepszym zdrowiem. Jak podkreślają naukowcy z Uniwersytetu w Arizonie, którzy przeprowadzili badania, już wcześniej obserwowano pewną zależność między rozwodami a przedwczesnymi zgonami. Lecz – jak wyjaśnili – obecne badania były zakrojone na zdecydowanie większą skalę i dlatego jednoznacznie potwierdzają wcześniejsze przypuszczenia. Ich praca obejmowała w sumie ponad 32 zadania badawcze, w których wzięło udział ponad 6,5 mln osób, odnotowano w ich czasie 160 tys. zgonów i 755 tys. rozwodów.
Naukowcy wnioskują, że istnieje zdecydowanie zwiększone ryzyko przedwczesnej śmierci u rozwodników i osób żyjących w separacji niż u ich rówieśników pozostających w małżeństwie. Możliwość wcześniejszego zgonu po rozstaniu ze współmałżonkiem wzrasta aż o 23 procent.
Łukasz SianożęckiNasz Dziennik, 14 sierpnia 2014
Autor: mj