Rosjanie nie życzyli sobie otwierania trumien
Treść
Polska prokuratura, nie dysponując protokołami sekcji zwłok, powinna wstrzymać pochówek ofiar do czasu przeprowadzenia niezależnych badań przez polskich lekarzy. Z ekspertyzy sporządzonej przez mecenas Krystynę Kosińską wynika, że wobec braku możliwości zapoznania się z takimi protokołami pozwolenie na pochówek ofiar katastrofy z 10 kwietnia zostało wydane w sposób "nieuprawniony". Adwokat podkreśla, że wynika to z obowiązujących przepisów - art. 209 kodeksu postępowania karnego, który obliguje do sporządzenia protokołu czynności sekcji zwłok i oględzin. - Stanowi on podstawę dalszych decyzji prokuratorskich - podnosi Kosińska.
Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej uważają, że strona polska zaniedbała przeprowadzenie własnych badań i sekcji zwłok osób, które zginęły w prezydenckim samolocie. Zgodnie z polskim prawem w przypadku podejrzenia "przestępczego spowodowania śmierci" przeprowadza się sekcję zwłok. Prokurator musi też wyrazić zgodę na dokonanie pochówku tych osób.
- Jeżeli w Rosji nie była zrobiona sekcja zwłok przy udziale polskich patologów, to powinna być przeprowadzona w Polsce, od razu po przywiezieniu zwłok, żeby nie opierać się na dokumentach rosyjskich - uważa Andrzej Melak, brat tragicznie zmarłego w katastrofie Stefana Melaka, szefa Komitetu Katyńskiego.
O tym, że polscy patolodzy nie byli obecni przy sekcjach zwłok, poinformowała niedawno prokuratura. Jako powód podano, że przybyli oni do Moskwy za późno, kiedy sekcje zwłok już wykonano. Tuż po katastrofie minister zdrowia Ewa Kopacz przekonywała, że polscy patomorfolodzy uczestniczyli w oględzinach i sekcjach zwłok. Teraz okazuje się, że z informacji pochodzących od rodzin ofiar bynajmniej nie wynika, czy takie sekcje przeprowadzono w przypadku każdej z nich. Małgorzata Wassermann, córka posła PiS, mówi, iż podczas pobytu w Moskwie na identyfikacji ciał nie informowano jej o takich czynnościach. Rodziny otrzymały jedynie dokumenty stwierdzające zgon, a w nich były lapidarne informacje, że nastąpił on wskutek katastrofy samolotu, zaś przyczyną śmierci były obrażenia wynikłe z tego zdarzenia. Dokumenty te zostały przetłumaczone i uwierzytelnione przez polskiego konsula, a następnie w Polsce w oparciu o nie wystawiono akty zgonu.
Jednak bliscy ofiar twierdzą, że w świetle tych wszystkich niejasności i wątpliwości po przywiezieniu zwłok polscy biegli powinni przeprowadzić własne, odrębne badania. Według nieoficjalnych informacji, nie życzyli sobie tego Rosjanie, którzy wymogli na Polsce, żeby trumien ofiar katastrofy nie otwierano.
- To nie polska prokuratura decydowała - mówi "Naszemu Dziennikowi" płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, zapytany, czy prokuratura podejmowała jakiekolwiek decyzje w sprawie pochówku ofiar katastrofy. Zastrzega, że nie zna szczegółów sprawy i musi je sprawdzić.
Prawnicy jednak wskazują, że zgodnie z wymogami prawnymi w przypadku podejrzenia "przestępnego spowodowania śmierci" przeprowadzane są badania i sekcja zwłok. To w oparciu o nie prokurator wydaje zgodę na pochówek. Zgoda taka jest wymagana przez polskie urzędy stanu cywilnego w chwili wystawiania aktu zgonu. Protokoły z oględzin i sekcji zostały sporządzone przez rosyjskich śledczych, ale mimo wniosku o ich przekazanie dotychczas nie dotarły do Polski. Czy wobec tego prokuratura, nie dysponując tymi protokołami, nie powinna wstrzymać pochówku ofiar do czasu przeprowadzenia niezależnych badań przez polskich lekarzy?
Mecenas Krystyna Kosińska uważa, że wobec braku możliwości zapoznania się z takimi protokołami pozwolenie na pochówek ofiar katastrofy zostało wydane w sposób "nieuprawniony". Adwokat podkreśla, że wynika to z obowiązujących przepisów, jak art. 209 kpk. Mówi on o sporządzeniu protokołu czynności sekcji zwłok i oględzin. - I stanowi on podstawę dla decyzji prokuratorskich - podkreśla Kosińska.
Adwokat Wojciech Gawkowski reprezentujący rodzinę ofiary katastrofy stwierdza, że prokuratura powinna skorzystać z możliwości przeprowadzenia własnych badań patomorfologicznych. - Nie ma takiego wymogu, istnieje tylko możliwość, ale z tej możliwość wtedy nie skorzystano - wskazuje.
Dlatego też wiele rodzin sygnalizuje konieczność przeprowadzenia ekshumacji. Wniosek taki złożyła już Beata Gosiewska, wdowa po pośle Przemysławie Gosiewskim.
- Przeszkód prawnych, żeby z urzędu taką ekshumację przeprowadzić, i jeszcze raz sekcję zwłok, nie ma - uważa mecenas Gawkowski.
Prawnicy podkreślają, iż rodziny ofiar mogą domagać się przeprowadzenia ekshumacji m.in. w sytuacji, kiedy zachodzą uzasadnione podejrzenia, że przyczyny zgonu są inne od oficjalnie podawanych lub że w grobie pochowano zupełnie inną osobę.
Mecenas Piotr Kwiecień przypuszcza, że polscy prokuratorzy przyjęli zapewnienia Rosjan, iż ci przeprowadzili wszystkie niezbędne działania, tzn. sekcję zwłok i inne badania, oraz że protokoły tych czynności trafią niebawem do Polski. W jego ocenie, mogło zabraknąć im wówczas woli, aby przeprowadzić własne czynności śledcze.
- Polska prokuratura działa w interesie państwa polskiego i powinna brać pod uwagę interes polskich pokrzywdzonych - podkreśla adwokat. I dodaje, że prokuraturze zabrakło odwagi, aby podjąć własne działania śledcze, które mogła wówczas przeprowadzić. Co więcej, taka postawa jest nadal reprezentowana. - Prokuratura czekała w pewnych obszarach na inicjatywę rodzin ofiar - wskazuje Piotr Kwiecień.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-07-20
Autor: jc