Rocznie wyrzucamy ok. 5 mln ton żywności
Treść
Marnowanie żywności to problem, z którym borykamy się od lat. Rocznie wyrzucamy ok. 5 mln ton.
W marnowaniu żywności największy, bo aż 60 procent, udział mają gospodarstwa domowe.
– Wynika to z naszych przyzwyczajeń i z tego, że żywność jest ogólnie dostępna, ale też z tego, że bardzo mało wiemy o jedzeniu, które mamy w domu. Ludzie przeważnie nie widzą różnicy między oznaczeniem „lepiej spożyć przed” a „lepiej spożyć do” – mówi Łukasz Jaroń z Gdańskiego Banku Żywności.
Kluczowym czynnikiem sprzyjającym wyrzucaniu jedzenia jest nieodpowiednie przygotowanie się do zakupów oraz same zakupy. Według Piotra Górala z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Lublinie jest na to rada.
– Co możemy zrobić? Myślę, że na pewno jako konsumenci możemy bardziej racjonalnie podchodzić do zakupów. Radzę nie chodzić na zakupy „na głodno” oraz nie robić zakupów bez wcześniejszego przemyślenia i bez listy – wyjaśnia Piotr Góral.
Marnowanie żywności to również pozostawianie przez konsumentów niedojedzonych porcji, a trzeba pamiętać, że ktoś inny może jej potrzebować.
– Gdzieś indziej na świecie ludzie głodują, dlatego marnowanie jedzenia jest niedopuszczalne i trzeba zrobić coś w kierunku, żeby to ograniczyć – zauważa Ryszard Borys z Dolnośląskiej Izby Rolniczej.
Pewne działania od lat są już podejmowane i dzięki temu sporo udaje się zaoszczędzić – podkreśla Paweł Trawka, rzecznik wrocławskiej Caritas.
– Sporo żywności otrzymujemy ze sklepów. Bywa, że żywność z krótkim terminem nie trafi do konsumentów, ponieważ nie chcemy jej kupować. Sklepy są tego świadome i – na całe szczęście – przekazują te artykuły do Banku Żywności – wyjaśnia Paweł Trawka.
Z Banku Żywności artykuły są przekazywane potrzebującym.
– Żywność, która trafia do nas ze sklepów lub centrów logistycznych, jest przekazywana do naszych partnerów na terenie Dolnego Śląska, czyli między innymi do jadłodajni, stołówek i do schronisk prowadzonych m.in. przez Towarzystwo świętego Brata Alberta – tłumaczy Piotr Guz z Banku Żywności we Wrocławiu.
Ważna jest świadomość konsumentów, że nadmiarem żywności można podzielić się z potrzebującymi. W tym celu kilka lat temu we Wrocławiu powstała pierwsza w Polsce „lodówka społeczna”. Do akcji dołącza coraz więcej miast. Urządzenia można znaleźć m.in. w Warszawie, Darłowie, Lęborku, Ostródzie, Międzyrzecu Podlaskim, Hrubieszowie, a także w wielu miastach na Dolnym Śląsku.
– Taka lodówka powstała teraz w Anglii. Z tego, co wiem, powstanie również w Czechach. Także pomysł rozchodzi się również poza granice naszego kraju, dlatego że wszędzie jesteśmy ludźmi. Wszędzie są ludzie głodni, najedzeni, są biedni i bogaci. Jednak łączy, nas to, że jesteśmy ludźmi – ocenia Jan Piontek, inicjator społecznej lodówki.
Każdy, kto niesie pomoc żywnościową potrzebującym, przyczynia się efektywnie do ograniczenia ilości wyrzucanego jedzenia.
TV Trwam News
Żródło: radiomaryja.pl,
Autor: mj
Tagi: żywność