Rezolucja w szufladzie Komorowskiego
Treść
Z posłem Zbigniewem Girzyńskim (PiS), członkiem sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, rozmawia Marcin Austyn Ministerstwo Spraw Zagranicznych, zapytane o swoje działania w sprawie prześladowań chrześcijan w Indiach, poza szeroką relacją z tragicznych wydarzeń tak naprawdę miało niewiele do powiedzenia. Polskiej dyplomacji nie stać na podjęcie zdecydowanych kroków w tej sprawie? - Jako Klub Parlamentarny PiS zwróciliśmy się w tej sprawie do MSZ z projektem stosowanej rezolucji, przygotowanym przez nasz klub, którą chcielibyśmy, by przyjął Sejm RP. W ten sposób chcieliśmy zobowiązać polski rząd i MSZ do bardziej intensywnych działań w sprawie prześladowań chrześcijan w Indiach. Mam nadzieję, że marszałek Sejmu RP Bronisław Komorowski, który póki co wniosek ten schował do szuflady, zechce w tej materii podjąć jakieś działania, bo niestety na razie mamy do czynienia z grą pozorów ze strony rządu. Na jakich konkretnych działaniach Państwu zależy? - Chodzi o postawienie tej sprawy na forum Unii Europejskiej. W końcu jako członek tej organizacji powinniśmy wykorzystywać to forum do tego, by nie tylko Polska, ale cała UE zaangażowała się w tę sprawę. Jeśli byłaby taka możliwość, powinniśmy też w tej materii zabrać głos na forum ONZ - czy to samodzielnie jako Polska, czy też poprzez zobligowanie aktualnej prezydencji unijnej do tego, aby poprzez struktury organizacji międzynarodowych kwestię prześladowań chrześcijan w Indiach stawiać w bardzo zdecydowany i ostry sposób. Parlament Europejski zabrał już głos w tej sprawie. Pana zdaniem, interwencja polskiego rządu na forum unijnym mogłaby przynieść lepsze efekty? - Myślę, że tak. Bolesne jest to, że PE zdążył przyjąć rezolucję w tej materii, a nasz parlament, pod rządami pana marszałka Komorowskiego, stara się nie dopuścić do uchwalenia tego rodzaju stanowiska. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-11-28
Autor: wa