Rekonstrukcja za dwa miesiące
Treść
Wiceprezes PSL Janusz Piechociński powiedział wczoraj w radiowej Jedynce, że na przełomie września i października dojdzie do zmian na ministerialnych stanowiskach. Z rządu odejść miałyby wtedy minimum dwie osoby. Poseł potwierdził więc nasze informacje sprzed kilku dni, choć nie podał nazwisk ministrów, którzy mieliby odejść z rządu. Premier Donald Tusk, pytany wczoraj o ewentualne zmiany w rządzie, poprosił o zwolnienie z odpowiedzi na to pytanie. - Jestem lojalny wobec swoich współpracowników. Jeśli będę miał złą wiadomość dla któregokolwiek z moich ministrów, to powiem mu to, patrząc w oczy, a nie poprzez media - migał się od odpowiedzi premier. Piechociński z kolei zapowiadał "głęboką rekonstrukcję" rządu, bo dymisje mają czekać minimum dwóch ministrów. Nie podał nazwisk, a z naszych wcześniejszych nieoficjalnych informacji wynika, że z rządu odejdą minister infrastruktury Cezary Grabarczyk i szef resortu kultury Bogdan Zdrojewski. Pojawiły się też informacje, że PSL mogłoby przejąć ministerstwa infrastruktury i środowiska. Na szefa tego pierwszego jest typowany sam Piechociński. - Umawialiśmy się, tworząc koalicję, które resorty są i będą w gestii PO, a które w gestii PSL. I na dziś nie docierają do nas do klubu PSL żadne takie propozycje, żebyśmy zmieniali resorty - mówi jednak poseł Leszek Deptuła (PSL). - Takie zmiany wymagałaby uzgodnień koalicyjnych - podkreśla jego kolega klubowy Stanisław Rakoczy. Posłowie nie chcą podawać żadnych nazwisk ministrów "zagrożonych" dymisją. - Według opinii publicznej, zagrożeni są ci ministrowie, których praca w resortach stwarza najwięcej problemów. Więc tu narzucałoby się np. Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Infrastruktury - stwierdza Deptuła, ale zastrzega, że nie uważa szefów tych resortów za kandydatów do odwołania. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-07-31
Autor: wa