Publiczny homosponsoring
Treść
Władze Warszawy lekką ręką przekazały Kampanii Przeciw Homofobii prawie 133 tys. zł na informację i edukację w zakresie profilaktyki HIV/AIDS w związkach męsko-męskich. Urząd wspomagał też pomoc psychologiczną i prawną dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej ze względu na swoją tzw. orientację seksualną. Tylko w tym i przyszłym roku z kasy Fundacji im. Stefana Batorego Kampania otrzyma na dofinansowanie swojej działalności 100 tys. złotych.
Członkami rady fundacji są m.in. marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, Jan Krzysztof Bielecki, prezes banku Pekao SA, Andrzej Olechowski, Hanna Suchocka i ks. bp Tadeusz Pieronek, prezentowany na stronach fundacji jako przedstawiciel Konferencji Episkopatu Polski. Nadzór nad fundacją sprawuje Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Wspierająca środowiska gejowsko-lesbijskie Kampania Przeciw Homofobii może liczyć na spore wsparcie władz Warszawy. Jeszcze w ubiegłym roku urząd wspierał jej projekty pomocy psychologicznej dla osób znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej ze względu na tzw. orientację seksualną oraz poradnictwo prawne dla ofiar dyskryminacji kwotą 15 tys. złotych. Co prawda w tym roku ten projekt został odrzucony z przyczyn merytorycznych, ale KPH ma do dyspozycji miejskie fundusze z innego programu. Według Katarzyny Pienkowskiej z wydziału prasowego urzędu miasta, KPH w ramach otwartego konkursu ofert dla organizacji pozarządowych realizuje 3-letnią umowę na zadanie pod nazwą "Prowadzenie działalności informacyjno-edukacyjnej w zakresie profilaktyki HIV/AIDS oraz działalności pomocowej kierowanej do osób przejawiających zwiększone ryzyko HIV". Organizacja na to zadanie otrzymała dotację w wysokości prawie 133 tys. zł na lata 2008-2010. - Kampania Przeciw Homofobii przedstawiła ciekawą merytorycznie ofertę skierowaną do środowiska MSM [Men who have Sex with Men], dlatego zespół opiniujący rekomendował ją do realizacji - podkreśliła.
Stołeczny magistrat nie jest osamotniony we wspieraniu tzw. mniejszości seksualnych. Jak informuje KPH, w 2009 roku realizuje ona zadania dzięki dotacji instytucjonalnej Fundacji im. Stefana Batorego. Potwierdza to fundacja, która nie kryje, iż w latach 2009-2010 na dotację instytucjonalną dla KPH wygospodarowała 100 tys. zł z przeznaczeniem na "działania statutowe dotyczące przeciwdziałania dyskryminacji i nietolerancji wobec osób homoseksualnych, biseksualnych i transpłciowych (LGBT)". Współpraca nie jest czymś nowym, bo fundacja w swoim sprawozdaniu za rok 2006 wymienia KPH wśród swoich beneficjentów. Wówczas na poradnictwo prawne w zakresie dyskryminacji ze względu na orientację seksualną KPH otrzymała 18,5 tys. złotych.
W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" zasiadający w radzie Fundacji im. S. Batorego ks. bp Tadeusz Pieronek podkreślił, że nie wiedział o wspieraniu przez fundację Kampanii Przeciw Homofobii. Ksiądz biskup nie miał też świadomości, iż jako członek rady fundacji przedstawiany jest w niej jako przedstawiciel Konferencji Episkopatu Polski. Sam podkreślił, że jego udział w radzie ma charakter wyłącznie prywatny. Zaznaczył także, że mimo wszystko nie zamierza rezygnować z członkostwa w radzie. - Nie ma dzisiaj instytucji na świecie, która by wszystko robiła dobrze. Społeczeństwo jest pluralistyczne, nie jesteśmy państwem wyznaniowym - skomentował.
Jak zapewniła nas Kaja Kulesza, odpowiedzialna w fundacji za informację i promocję, sposób przedstawienia członków rady nie służył temu, by pokazać, w jakim charakterze dana osoba występuje w radzie, ale kim jest w codziennym życiu. - Chodzi o to, by pokazać, że są to ważne osoby dla Polski, a nie o to, by wykorzystywać w jakiś sposób funkcję pełnioną przez daną osobę na potrzeby fundacji. Chcieliśmy pokazać prestiż danej osoby i tylko tyle - podkreśliła.
Inaczej sprawę postrzega Konferencja Episkopatu Polski. - Opis umieszczony na stronie Fundacji im. Stefana Batorego przy ks. bp. Tadeuszu Pieronku jest nieścisły. Jest on wymieniony wśród członków rady fundacji, ale nie reprezentuje Episkopatu Polski. W archiwum KEP nie ma żadnej prośby fundacji skierowanej do Konferencji, by ta wyznaczyła kogoś z jej członków na swojego reprezentanta w radzie. Episkopat nikogo do niej nie delegował - podkreślił ks. dr Józef Kloch, rzecznik KEP.
Wpisy na stronie fundacji są jednoznaczne. Jan Krzysztof Bielecki przedstawiany jest jako ekonomista, prezes zarządu banku Pekao SA, ale też jako były premier RP. Podobnie Andrzej Olechowski - ekonomista, wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Banku Handlowego w Warszawie SA, ale i były minister spraw zagranicznych RP. W radzie figuruje też Hanna Suchocka, przedstawiana jako prawnik, ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, była premier RP (z notką "członkostwo zawieszone na czas pełnienia misji dyplomatycznej"). Nie wiemy, jak sprawę odbiera marszałek Senatu RP, który dotąd nie odpowiedział na naszą prośbę o komentarz.
W ocenie mecenasa Piotra Łukasza Andrzejewskiego, senatora PiS, osoby pełniące funkcje publiczne, a zasiadające w tego typu gremiach powinny reagować na budzące ich wątpliwości działania organizacji, zwłaszcza jeśli dotyczą one takiej wartości konstytucyjnej jak obowiązek poszanowania praw i wolności innych osób. W przeciwnym razie istnieje niebezpieczeństwo, że taka osoba może być identyfikowana z owymi skrajnościami. W jego ocenie, także wspieranie przez samorządy niektórych organizacji pozarządowych powinno być dobrze przemyślane. - Trzeba zachować proporcje. To, co jest tolerowane w życiu prywatnym, ale budzi zgorszenie, dyskomfort bądź narusza prawa i wolności innych, nie powinno być promowane przez władze samorządowe ani rządowe. Czym innym jest bowiem tolerancja, a czym innym promocja - podkreślił senator Andrzejewski. Jak zauważył, cała ta sytuacja rodzi pytania, czy osoby pełniące funkcje publiczne powinny mieć udział w tego typu organizacjach, a jeśli tak, to w jakim zakresie.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-05-21
Autor: wa