Przed rundą wiosenną Orange Ekstraklasy
Treść
W piątek po zimowej przerwie powracają na ligowe boiska piłkarze naszej ekstraklasy. Choć przez ostatnie miesiące o futbolu mówiło się nad Wisłą bardzo dużo i zazwyczaj w zdecydowanie negatywnym świetle, miejmy nadzieję, że1 ligowcy pozwolą zapomnieć o tym co złe i skupią uwagę kibiców na dobrej grze i celnych bramkach. A runda wiosenna zapowiada się ciekawie. Co najmniej pięć drużyn myśli poważnie o mistrzostwie Polski, nie sposób wskazać zdecydowanego faworyta. To obiecuje ogromne emocje, być może aż do ostatniej kolejki. Bełchatów na czele, za nim Zagłębie ale... GKS Bełchatów, Zagłębie Lubin, Korona Kielce, Legia Warszawa, Wisła Kraków, być może Lech Poznań. To ekipy z największymi aspiracjami, mówiące wprost - interesuje nas tylko i wyłącznie walka o najwyższe lokaty. Po rundzie jesiennej tabelę otwiera Bełchatów. To była niespodzianka ale tylko dla tych, którzy nigdy nie widzieli gry podopiecznych trenera Oresta Lenczyka. Charyzmatyczny szkoleniowiec zbudował znakomitą, wyrównaną ekipę w której rozbłysło kilka prawdziwych gwiazd. Największej już jednak nie ma - Radosław Matusiak zimą zmienił klimat na cieplejszy i podpisał kontrakt z Palermo. I choć jeden piłkarz ligi nie wygra, to ogromne osłabienie lidera. Wątpliwym jest by zastąpił go pochodzący z Hondurasu Carlos Costly. Być może rozwinie się za to talent Dawida Nowaka, który kilka razy dał już próbkę swych umiejętności. Poważnym wzmocnieniem powinno być sprowadzenie obrońcy Pawła Magdonia. Czy Bełchatów obroni swą pozycję? Przy całej sympatii do tej drużyny wydaje się, że nie. Szczytem możliwości może być miejsce na podium. Ogromne aspiracje ma Zagłębie. Już jesienią drużyna prezentowała się co najmniej dobrze, teraz została jeszcze wzmocniona. Zimą działacze sprowadzili Roberta Kolendowicza (ŁKS Łódź), Andersona Pedro (Pogoń Szczecin) oraz Portugalczyka Rui Miguela, który według zapowiedzi ma być objawieniem ligi. Trener Czesław Michniewicz ma do dyspozycji szeroką kadrę, piłkarze są dobrze przygotowani i żądni sukcesów. Aby jednak myśleć o mistrzostwie lublinianie muszą znakomicie grać na boiskach rywali, gdzie zmierzą się m.in. z Bełchatowem, Legią, Wisłą i Lechem. ... pościg zapowiada się ostry Korona? Nikt zimą nie przeprowadził takiej ofensywy transferowej. Z Jagiellonii Białystok do Kielc trafili Michał Trzeciakiewicz i Paweł Sobolewski, z Kani Gostyń Tomasz Nowak, a z Torpedo Moskwa Marcin Kuś. W meczach towarzyskich znakomicie spisywał się Nowak. Kontuzję wyleczył Krzysztof Gajtkowski, dzięki czemu wzrosła "siła ognia". Korona ma mocny i bardzo wyrównany skład, po dwóch wartościowych graczy na każdą pozycję. W zimowych sparingach spisywała się znakomicie, jest świetnie przygotowana, o co zadbał trener Ryszard Wieczorek. Legia dokonała natomiast najbardziej spektakularnego transferu, pozyskując Bartłomieja Grzelaka z Widzewa Łódź za ok. 600 tys. euro. Co prawda w meczach towarzyskich nie zachwycał swą grą, ale w Warszawie wierzą, że poradzi sobie w lidze. Trenera Dariusza Wdowczyka ucieszyła za to wysoka forma młodych, Dawida Janczyka i Macieja Korzyma, którzy wiosną mogą być wiodącymi postaciami drużyny. Co ważne - panuje w niej wreszcie dobra atmosfera, nikt się nie oszczędzał i nie narzekał na treningowe obciążenia. Cel jest bowiem jeden i bardzo konkretny - mistrzostwo Polski. Nic innego się nie liczy. Podobne plany ma Wisła, ale czy są one realne? Zimą do Krakowa nie trafił żaden piłkarz, pozbyto się za to graczy "drogich w utrzymaniu" i nieprzydatnych zarazem. W kasie zostało zatem więcej pieniędzy, ale czy poskąpienie na wzmocnieniu drużyny wyjdzie jej na dobre, trudno powiedzieć. Owszem, Wisła ma najlepszego bramkarza w lidze (Emiliana Dolhę), świetną linię obrony, mocną pomoc (w której jednak brakuje lidera), ale kłopoty w ataku. Zdolny acz chimeryczny Paweł Brożek, kompletnie nieskuteczny Jean Paulista, wiecznie kontuzjowani Tomasz Dawidowski i Stanko Svitlica oraz młodzian Patryk Małecki to być może zbyt słaby skład, by myśleć o odzyskaniu tytułu. Nowy trener Adam Nawałka jest co prawda spokojny, ale nie chcemy być w jego skórze, jeśli latem zabraknie Wisły nie tylko na fotelu lidera, ale i ligowym podium. Lech też ma ambicje Apetyty na puchary ma również Lech. Co prawda poznaniacy muszą po rundzie jesiennej odrabiać sporo strat, ale myślą o wysokich celach. Trener Franciszek Smuda liczy, że czołówka będzie tracić punkty, a jego podopieczni konsekwentnie odrabiać straty. To całkiem realny scenariusz. Zimą z naszą ligą pożegnał się Marcin Wasilewski i to na pewno jest osłabienie. Sukcesy ma zapewnić "zaciąg" dobrych obcokrajowców - Bułgar Kristjan Dobrew, Macedończyk Zlatko Tanevski, Serb Dimitrije Injać oraz Bułgar Iljan Micanski. Smuda na nich liczy. Jesienią Lech grał szalenie widowiskowo, ale tracił wiele bramek i co za tym idzie punktów. Wiosną na być nadal efektownie, ale bez strat. Co dalej? Nadspodziewanie dobrze spisujący się w poprzedniej rundzie ŁKS Łódź doznał potężnego upływu krwi. Z zespołem pożegnali się: Kolendowicz, Dariusz Kłus (Cracovia), Rafał Niżnik (Górnik Łęczna) i Ireneusz Kowalski (Wisła Płock). Co prawda po kilku latach powrócił Tomasz Kłos, ale nie zrównoważy to ubytków. Środek tabeli - to plan maksimum. Trudno spodziewać się, by o coś więcej mogła walczyć Cracovia. Po raz pierwszy od dawna zimą dostała zastrzyk gotówki na transfery, ale działacze nie wykazali się operatywnością. Pozyskali tylko Kłusa i to za darmo. Po kiepskiej jesieni nadzieją na dobrą wiosnę ma Groclin Grodzisk Wielkopolski. Pomóc w realizacji ambitnych celów ma przede wszystkim napastnik Filip Ivanovski. Macedończyk kosztował ponoć 800 tys. euro (to rekord transferowej zimy), w swojej ojczyźnie uchodzi za wschodzącą gwiazdę. Cel - uratować byt Ogromne zamiany zaszły zimą w Górniku Zabrze. W klubie są nowy prezes, trener (Zdzisław Podedworny), piłkarze (m.in. Marcin Kuźba, Jacek Paszulewicz, Piotr Gierczak i Bułgar Iwajło Stoimenow) oraz nowe nadzieje. Drużyna ma spokojnie zapewnić sobie ligowy byt, a w najbliższej przyszłości zaatakować czołówkę. Uratowanie się przed degradacją to również cel Widzewa Łódź, Pogoni Szczecin, Odry Wodzisław i Wisły Płock. Widzewiacy stracili Grzelaka - ma go zastąpić zdolny Arkadiusz Aleksander z Zabrza. Poza tym odrzucili ofertę transferu Jakuba Wawrzyniaka do Wisły Kraków, co dobrze świadczy o ich kondycji finansowej. "Portowcy" zimą zyskali nowego trenera (Czecha Libora Palę) oraz... jedenastu nowych Brazylijczyków. Tym razem bardzo młodych. Najstarszy ma bowiem zaledwie 24 lata. Poważnym osłabieniem było odejście... Polaka Sergio Bataty (tak, tak, niedawno otrzymał nasze obywatelstwo). Odra straciła najlepszego strzelca i jedyną gwiazdę, Marcina Chmiesta. Pozyskała jednak trenera Jacka Zielińskiego, kilku niezłych graczy (Bartosza Iwana z Wisły Kraków, Adama Czerkasa z Korony i Marcina Nowackiego z Groclinu) i powinna spokojnie uratować się przed spadkiem. O przyszłość walczyć będzie płocka Wisła. Na razie jest na samym dnie, ma mizerne perspektywy (Orlen zapowiada koniec finansowania futbolistów) i tylko nadzwyczajna gra wiosną może uratować jej los. Na koniec o dwóch klubach, które rozpoczynają zmagania z piętnem czynnego uczestnictwa w procederze korupcyjnym i z groźbą surowych kar - Górniku Łęczna i Arce Gdynia. Zarówno jedni jak i drudzy mają nadzieję, że mało chwalebna przeszłość nie będzie rzutowała na bieżące sprawy i uda się nie tylko ligę spokojnie ugrać do końca, ale i w czystej walce uratować byt. Czy tak się stanie, zobaczymy. Rozgrywki zakończą się 26 maja. 13 i 16 czerwca rozegrane zostaną mecze barażowe o prawo gry w I lidze między 14. drużyną ekstraklasy oraz trzecim zespołem II ligi. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2007-03-01
Autor: wa