Prywatyzacja to nie łatanie budżetu
Treść
Jak najszersza prywatyzacja państwowych przedsiębiorstw, w tym również zakładów sektora energetycznego, pozyskiwanie inwestorów strategicznych, by załatać dziurę budżetową - takie perspektywy dla polskiej gospodarki przedstawili wczorajsi uczestnicy forum "Zmieniamy Polski Przemysł". Pomysł krytykują eksperci warszawskiego Instytutu Sobieskiego, parlamentarzyści PiS oraz naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego, zdaniem których prywatyzacja branży strategicznych dla państwa byłaby równoznaczna z utratą bezpieczeństwa.
- W Polsce nie mieliśmy w ubiegłym roku do czynienia z klasycznym kryzysem gospodarczym, ale z osłabieniem rozwoju. Stało się tak w głównej mierze dzięki polskim przedsiębiorcom, którzy utrzymali równowagę finansową, nie zadłużając się nadmiernie, nie redukując "na oślep zatrudnienia" i dobrze restrukturyzując firmy - stwierdził Andrzej Malinowski, przewodniczący Konfederacji Pracodawców Polskich, w debacie podczas sesji plenarnej forum. Jego zdaniem, konieczna jest jednak poprawa stanu polskiej gospodarki, do której miałaby się przyczynić prywatyzacja największych sektorów gospodarczych, w tym sektora paliwowego i energetycznego. - Po to, by uzyskać potrzebne wpływy do budżetu i zapewnić przedsiębiorstwom prawidłowy rozwój poprzez pozyskanie rozsądnych inwestorów strategicznych - mówił Malinowski.
Argumentację tę podzielił obecny na spotkaniu Janusz Steinhoff, minister gospodarki w latach 1997--2001, były wicepremier w rządzie Jerzego Buzka. Zaznaczył on, że wpływy z prywatyzacji zwiększyłyby nakłady na innowacyjne projekty gospodarcze, w tym na rozwój infrastruktury. Steinhoff stwierdził też, że pomimo trudnej sytuacji ekonomicznej, w jakiej znalazło się wiele przedsiębiorstw z powodu kryzysu światowego, także tych nadzorowanych przez Ministerstwo Skarbu Państwa, resort nie powinien wstrzymywać planowanych procesów prywatyzacji. Za łataniem budżetu za pomocą zwiększenia nakładów pozyskanych w procesach prywatyzacyjnych opowiedział się też Tadeusz Aziewicz, poseł Platformy Obywatelskiej, przewodniczący sejmowej Komisji Skarbu Państwa.
W opinii Łukasza Hardta, eksperta z dziedziny gospodarki Instytutu Sobieskiego w Warszawie, prywatyzacja państwowych przedsiębiorstw w dobie kryzysu nie jest rozwiązaniem dobrym dla budżetu. Inwestor strategiczny może bowiem wykorzystać sytuację, że rząd zmuszony jest do zbycia akcji danego przedsiębiorstwa i oferuje mu zbyt niską cenę, nieprzystającą do wartości zakładu.
Zdaniem prof. Jerzego Żyżyńskiego z Katedry Gospodarki Narodowej na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego oraz posła Leonarda Krasulskiego (PiS) z sejmowej Komisji Gospodarki, banki wstrzymują kredytowanie, gdyż stały się częścią międzynarodowych struktur, które nie są bynajmniej zainteresowane wspieraniem polskiej przedsiębiorczości. Zaś prywatyzacja strategicznych firm jest zbyt ryzykowna dla bezpieczeństwa państwa. Dotyczy to zwłaszcza energetyki.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik 2010-01-26 Nr 21
Autor: jc