Prokuratura zatrzymuje, sąd wypuszcza
Treść
Sąd Rejonowy w Białymstoku nie przychylił się w sobotę do wniosku białostockiej delegatury Prokuratury Krajowej, która wystąpiła o trzy miesiące aresztu dla Grzegorza W., byłego prezesa PZU. Prokuratura zarzuca podejrzanemu, że prowadził on przestępcze działania mające doprowadzić do wszczęcia śledztwa wobec innej osoby. Prokuratura wnioskowała o trzymiesięczny areszt dla Grzegorza W., obawiając się, że będzie on mataczył w śledztwie. Byłemu prezesowi PZU "Życie" postawiono bowiem poważne zarzuty w tej sprawie. Dotyczą one podrzucenia osobie, której Grzegorz W. chciał zepsuć dobre imię, paczki z amfetaminą oraz handlu narkotykami. Marek Zajkowski z białostockiego wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej powiedział, że sąd nie podzielił obaw prokuratury. Sąd podał w uzasadnieniu, że dowody zgromadzone na tym etapie postępowania wskazują na duże prawdopodobieństwo, iż Grzegorz W. mógł dopuścić się zarzucanego mu czynu. Sędziowie nie uważają jednak, że ze strony podejrzanego istnieje zagrożenie mataczenia. Prokuratura nie zgadza się z nieprawomocnym postanowieniem sądu pierwszej instancji i zapowiada, iż zgłosi na nie zażalenie do białostockiego sądu okręgowego. Tym bardziej że Grzegorzowi W. grozi wysoka kara - do 10 lat więzienia. Grzegorza W. zatrzymali w czwartek na terenie Dolnego Śląska funkcjonariusze białostockiego oddziału CBŚ. W nocy z czwartku na piątek przewieziono go na przesłuchanie do Delegatury Prokuratury Krajowej w Białymstoku, która prowadzi śledztwo w jego sprawie. Po zakończeniu przesłuchania podejrzanemu postawiono zarzuty. Oprócz Grzegorza W. zatrzymano również dwie inne osoby, m.in. jego ojca Macieja W. Po przesłuchaniu delegatura białostockiej Prokuratury Krajowej postawiła mu zarzut pomocnictwa w zakupie i podrzuceniu narkotyków. W jego sprawie prokuratura również wnioskowała o trzymiesięczny areszt. Sąd jednak nie zgodził się na to. Wobec trzeciego z zatrzymanych, który ma - podobnie jak Michał W. - zarzut pomocnictwa w popełnieniu czynu zarzucanego byłemu prezesowi PZU "Życie", prokuratura zastosowała 10 tys. zł poręczenia majątkowego, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Najpewniej działania białostockiej prokuratury mają związek ze sprawą, o której media informowały w kwietniu 2005 roku. Pisano wówczas, że Grzegorz W. w czasie śledztwa dotyczącego niegospodarności w PZU "Życie" werbował w aresztach "żołnierzy" i miał zlecać im m.in. egzekucję długów i dyscyplinowanie "swych" ludzi, którzy działali na własną rękę. W 2004 r. mieli oni podrzucić półkilogramową paczkę z białym proszkiem Piotrowi A., prezesowi VII NFI. Przypomnijmy, że trwa śledztwo, w którym Grzegorz W. ma zarzuty niegospodarności w PZU "Życie". Grozi mu do 10 lat więzienia. Według prokuratury, W. udzielał milionowych pożyczek różnym spółkom, z niektórymi z nich miał osobisty związek. Kredyty te miały być umarzane bądź ich spłata nie była egzekwowana. Chodzi o kwotę przekraczającą 170 mln złotych. Adam Białous, Białystok "Nasz Dziennik" 2008-01-21
Autor: wa