Prokuratorzy nie działali z rozmachem
Treść
Polscy prokuratorzy mogli skorzystać z artykułu 4 Europejskiej Konwencji o pomocy prawnej i faktycznie uczestniczyć w rosyjskich czynnościach śledczych po katastrofie w Smoleńsku. Ale nie skorzystali. Przepis ten umożliwia, przy realizacji wniosków o pomoc prawną, uczestniczenie polskich prokuratorów i ekspertów np. w przesłuchaniach świadków, oględzinach czy sekcjach zwłok.
- To jest bardzo ważne pytanie, dlaczego polscy prokuratorzy nie uczestniczyli w czynnościach rosyjskiego śledztwa - mówi mecenas Bartosz Kownacki. Twierdzi, że co prawda według dominującej interpretacji przepisów prawa międzynarodowego polskie śledztwo w Rosji nie jest prawnie możliwe, ale te same regulacje zawierają furtkę, która pozwala polskim prokuratorom faktycznie uczestniczyć w postępowaniu rosyjskim. Chodzi tu o artykuł 4 Europejskiej Konwencji o pomocy prawnej w sprawach karnych, która jak to wielokrotnie podkreślała prokuratura, jest podstawą w relacjach prawnych z Rosją w sprawie katastrofy smoleńskiej. Mówi on, że w realizacji wniosku prawnego, np. przesłuchaniu świadka, za zgodą strony kraju, gdzie prowadzone jest śledztwo, "mogą wziąć udział przedstawiciele zainteresowanych organów oraz zainteresowane osoby", czyli prokuratorzy i eksperci.
- Na pewno można było zastosować tę taktykę do udziału w postępowaniu dotyczącym katastrofy - podkreśla Kownacki. - To, że tak nie zrobiono, uważam za bardzo poważne zaniedbanie, zaniedbanie, o którym się nie mówi - dodaje.
Również inny pełnomocnik rodzin ofiar, mecenas Rafał Rogalski uważa, że przepisy międzynarodowe pozwalają na udział polskich prokuratorów w postępowaniu rosyjskim. - Prokuratorzy mają możliwość wystąpienia o udział w takich czynnościach i byłoby to wskazane - podkreśla. Chociaż Rogalski jest zdania, że właściwym przepisem jest art. 81 polsko-rosyjskiej umowy z 1996 r., ale jego treść jest zbliżona do art. 4 konwencji z 1959 roku.
Polska prokuratura 11 kwietnia, czyli dzień po katastrofie, wystosowała do Federacji Rosyjskiej pierwszy wniosek o pomoc prawną. Była w nim zawarta prośba o dopuszczenie do udziału w czynnościach procesowych polskich prokuratorów, biegłych z zakresu medycyny sądowej i członków polskiej Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Co prawda do asystowania potrzebna jest zgoda drugiej strony, ale polscy prokuratorzy, relacjonując pierwsze dni po katastrofie, podkreślali, że Rosjanie dopuszczali ich do różnych czynności bez żadnych problemów, i to jeszcze przed sporządzeniem pierwszego wniosku prawnego, który dotarł do Rosji dopiero 11 kwietnia. - Praktycznie polscy prokuratorzy mogliby uczestniczyć we wszystkich czynnościach - podkreśla Kownacki. Jednak jak się okazuje, za mało jest inicjatywy z ich strony. - Jest to tłumaczenie absurdalne - ocenia Kownacki. Uważa, że bez większego problemu można by szybko wysłać do Rosji kilkunastu lub kilkudziesięciu prokuratorów. Tymczasem było ich kilku i uczestniczyli raptem - jak mówi Małgorzata Wassermann - w czterech czynnościach śledczych w Rosji. Pytana o powody niewykorzystania wszystkich możliwości prawnych, jakie stwarza konwencja, Naczelna Prokuratura Wojskowa ustami swojego rzecznika płk. Zbigniewa Rzepy ogranicza się do lakonicznego stwierdzenia: "Polscy prokuratorzy brali udział na terenie Federacji Rosyjskiej w wielu czynnościach procesowych związanych z katastrofą samolotu Tu-154M nr boczny 101, które prowadzili prokuratorzy Federacji Rosyjskiej". Mieli uczestniczyć m.in. "w przesłuchaniu kilku kluczowych świadków zdarzenia (z możliwością zadawania pytań), uczestniczyli w procesowych czynnościach identyfikacyjnych ofiar katastrofy oraz oględzinach przedmiotów znalezionych na miejscu zdarzenia".
Ale prokuratura poinformowała nas także, że w ogóle nie przewidywała uczestnictwa polskich śledczych i ekspertów w sekcjach zwłok, gdyż niejako zleciła - w ramach pierwszego wniosku o pomoc prawną - ich przeprowadzenia stronie rosyjskiej. - Wobec powyższego zarówno polscy biegli z zakresu medycyny sądowej, jak i polscy prokuratorzy nie brali udziału w sekcjach zwłok ofiar katastrofy - poinformował "Nasz Dziennik" rzecznik NPW.
Mecenas Kownacki zwraca uwagę, że efektem tego jest m.in. to, iż dotychczas Polska otrzymała tylko część protokołów sekcji zwłok ofiar.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-10-28
Autor: jc