Profesjonalizacja armii staje pod znakiem zapytania
Treść
Ilu będzie żołnierzy zawodowych w Polsce? Jak będą szkoleni i uzbrojeni? Kiedy powstanie nowoczesna armia? - na te pytania wciąż brakuje odpowiedzi. Przepływ informacji między Biurem Bezpieczeństwa Narodowego a Ministerstwem Obrony Narodowej nie jest zbyt dobry. BBN zwraca uwagę na brak odpowiedzi MON na podstawowe pytania dotyczące profesjonalizacji polskiej armii. Minister obrony narodowej Bogdan Klich zapowiedział wczoraj, że w 2010 roku proces profesjonalizacji wojska w Polsce będzie na finiszu. - Mamy pieniądze na rok 2009, które umożliwią nam prowadzenie dwóch procesów równolegle: z jednej strony profesjonalizacji naszych sił zbrojnych, z drugiej strony - ich modernizacji. 2 mld zł, o które "przyrasta" w stosunku do roku poprzedniego budżet resortu obrony, to kwota niebagatelna - mówił wczoraj minister Bogdan Klich. - Będziemy dysponować w przyszłym roku kwotą 5 mld 200 mln zł na zakup sprzętu, uzbrojenia wojskowego, wyposażenie żołnierzy - zapewniał szef resortu obrony. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego ma jednak wątpliwości, czy rząd poradzi sobie z realizacją procesu reformy armii. - W harmonogramie profesjonalizacji MON założono, że do 30 września 2008 roku zostaną osiągnięte takie rezultaty jak np. przygotowanie planu rozwoju sił zbrojnych czy nowy model szkolenia. I co? 30 września mamy daleko za sobą, stan rzeczy na dzisiaj jest taki, że planu rozwoju sił zbrojnych nie ma, nowego systemu szkolenia, czyli odpowiedzi na pytanie, kto, kogo i za pomocą jakich środków będzie szkolił, też nie ma, w końcu systemu logistycznego i infrastruktury dostosowanej do nowych potrzeb na dzień dzisiejszy też nie ma - argumentował doradca szefa BBN Jarosław Brysiewicz. Profesjonalizacja to jeden z istotnych elementów przebudowy polskich sił zbrojnych, osiągania przez nie nowej jakości, nowych zdolności. - Porządna profesjonalizacja musi być połączona z planem modernizacji sił zbrojnych, inaczej będzie pustą bańką mydlaną, czystą fikcją - dodał Brysiewicz. - Potrzebne jest profesjonalne wojsko polskie w Polsce. Ale apelujemy do rządu, żeby to zrobić dobrze. Chcę jasno powiedzieć, że proste zawieszenie poboru to nie jest żadna profesjonalizacja, to brzmi atrakcyjnie, ale to nie jest jakościowa zmiana polskich sił zbrojnych, która przyniesie dobre efekty - podkreślił szef BBN Władysław Stasiak. Sceptycznie do propozycji rządu od początku odnosi się prezydent, który obawia się, że nieprzygotowana dostatecznie reforma może spowodować osłabienie zdolności obronnych kraju. Lech Kaczyński zapowiadał, że jeśli jego obawy nie zostaną rozwiane, to nie podpisze ustaw przyjętych przez parlament. Prezydent podkreśla, że nie jest przeciwny samej idei zawodowej armii, ale chodzi mu właśnie o sposób dochodzenia do tego modelu. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-10-28
Autor: wa