Proces za szyderstwa z chorych dzieci
Treść
"Legislacyjny potworek z zespołem Downa" - takie słowa posła SLD Tadeusza Iwińskiego padły w telewizji TVN 24. Chodziło o ustawę o Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Teraz Iwiński może mieć proces. Chce mu go wytoczyć Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Osobowości Dzieci pomagające dzieciom z zespołem Downa. Sprawą zajmie się też sejmowa Komisja Etyki Poselskiej.
- PO zrodziło legislacyjnego potworka z zespołem Downa - powiedział Iwiński w odniesieniu do ustawy z 2006 r. powołującej Centralne Biuro Antykorupcyjne. I choć zreflektował się i za swoje słowa przeprosił, członkowie stowarzyszenia pomagającego dzieciom z trisomią 21 nie poczuli się usatysfakcjonowani.
- Publiczna wypowiedź posła adresowana do szerokiego grona odbiorców jest zachowaniem szkodliwym. Szkodzi naszemu działaniu. Sprowadza osoby z zespołem Downa do podgatunku, do osób, które w ogóle nic nie potrafią i egzystują na marginesie społeczeństwa. A my ten wizerunek staramy się zmienić - tłumaczy Magdalena Chaszczyńska, prezes Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Osobowości Dzieci, matka dziecka z zespołem Downa.
Stowarzyszenie przygotowuje już pismo do Iwińskiego, w którym będzie się domagać, aby publicznie przeprosił za swoje słowa i wpłacił pewną kwotę pieniędzy na cele społeczne. Ma ono zostać wysłane jeszcze w tym tygodniu. Znajdzie się tam załącznik z informacją o możliwości edukacji dziecka z zespołem Downa. - Jak poseł już się z tym zapozna, będziemy chcieli, by złożył publiczne oświadczenie o treści, którą my wskażemy - mówi Chaszczyńska. - Z góry zaznaczam, że nie chcę, by pieniądze poszły na moje stowarzyszenie. Jeśli poseł Iwiński nie zareaguje na pismo, zastanowimy się nad pozwem cywilnym - zapowiada.
Na odpowiedź poseł SLD ma 14 dni. Iwiński nie ma jednak zamiaru spełniać tych postulatów. Uważa, że w tej sprawie zrobił już wszystko, co było możliwe. - Natychmiast uderzyłem się w piersi, a za słowa przeprosiłem. Odpisałem na kilkadziesiąt e-maili od osób poruszonych moją wypowiedzią, głównie od rodziców i krewnych dzieci z zespołem Downa. Napisałem do szefów kilku organizacji pomagających osobom z zespołem Downa. W ogromnej większości odpisałem, że przepraszam. Nie wiem, co jeszcze mogę w tej sprawie zrobić, nie miałem tu zamiaru urazić kogokolwiek, tym bardziej że w mojej dalszej rodzinie urodziło się niedawno dziecko z zespołem Downa - mówi poseł.
Sprawa trafiła już do Komisji Etyki Poselskiej. Jak poinformowała nas Elżbieta Witek (PiS), będzie rozpatrywana w przyszłym tygodniu na posiedzeniu komisji. - Komisja wysłucha posła i jeżeli uzna, że trzeba go ukarać za nieetyczne postępowanie, może mu udzielić kary zwrócenia uwagi, upomnienia lub nagany - informuje poseł Witek.
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-11-26
Autor: wa