Prezydent zawetował odrolnienie
Treść
Prezydent zawetował ustawę, której celem było odrolnienie wszystkich gruntów rolnych w granicach administracyjnych miast. Powołując się na opinię ekspertów, Lech Kaczyński decyzję o niepodpisaniu ustawy uzasadniał tym, że przy nieskutecznym systemie planowania przestrzennego mogłaby ona doprowadzić m.in. do dewastacji cennych przyrodniczo fragmentów krajobrazu i niekontrolowanego rozwoju budownictwa. Koalicja zapowiada odrzucenie prezydenckiego weta. W uzasadnieniu prezydent powołał się na sprzeciw Związku Gmin Wiejskich RP, Unii Miasteczek Polskich, Związku Miast Polskich i Unii Metropolii Polskich. "Organizacje te w sposób negatywny odniosły się do kwestii ustalenia granicy administracyjnej miasta jako kryterium, na podstawie którego ziemia dotychczas rolna przestanie być objęta ustawową ochroną, argumentując, iż procesy urbanizacyjne przebiegały w ostatnich latach w kierunkach i na terenach, które nie dają się ująć w żadne granice administracyjne, nie pokrywają się również z granicami miast, a obszary zurbanizowane istnieją w podmiejskich gminach wiejskich, w gminach miejsko-wiejskich poza granicami samych miast, a także w niektórych gminach wiejskich, położonych z dala od miast. Z tego względu przewidziane w ustawie ułatwienia dotyczące zmiany użytkowania gruntów nie znajdują praktycznego uzasadnienia i powinny dotyczyć obszarów faktycznie zurbanizowanych bądź przeznaczonych do urbanizacji" - czytamy w uzasadnieniu prezydenckiego weta. Zdaniem prezydenta, rozwiązania zawarte w ustawie budzą zaniepokojenie również z powodu innych niekorzystnych zjawisk społecznych i gospodarczych, do których może doprowadzić jej realizacja. "Istnieje uzasadniona obawa, iż w wyniku wprowadzenia możliwości dokonywania zagospodarowania terenu nieobjętego stosownym planem zagospodarowania przestrzennego, należy liczyć się z wystąpieniem nieładu architektonicznego oraz powstaniem niekontrolowanych inwestycji na obszarach, gdzie nie zapewniono odpowiedniej infrastruktury technicznej i drogowej, przy nieuwzględnieniu zasad ochrony środowiska" - napisał prezydent. Z argumentacją wskazaną do decyzji o wecie nie zgadza się jednak poseł Józef Klim, przewodniczący sejmowej podkomisji opracowującej ustawę. - Istota zmiany polegała na tym, aby skrócić i ułatwić proces inwestycyjny. Takie było założenie ustawy od początku do końca - mówi. - Po drugie, celem ustawy było zapewnienie właścicielom pewnego dysponowania nieruchomością - uzasadnia poseł. - Jeśli ktoś chciałby uprawiać na niej ziemię, to miałby taką możliwość, a jeśli ktoś inny chciałby coś zbudować, to miałby prawo wystąpić z procesem inwestycyjnym. Zdaniem posła Klima, ustawa nie dawała zupełnej dowolności w inwestycji. - To, jakie inwestycje powstają, jest zapisane w planach o zagospodarowaniu przestrzennym i w decyzjach o warunkach zabudowy. Poseł wskazuje, że odrolnienie jest tylko jednym z elementów w procesie inwestycji. - To władza gminy dalej dbałaby o ład przestrzenny zabudowy - mówi poseł. - W sytuacji kryzysowej, przed jaką stoimy, w mojej ocenie, jest to zła decyzja. Ułatwienia i uproszczenia inwestycji przełożyłyby się na miejsca pracy, co obecnie jest również ważne - dodaje Józef Klim. Wetując ustawę, prezydent wskazał również na rysujące się dysproporcje w ułatwieniu inwestycji jedynie w obszarach miejskich, bez uwzględnienia wsi. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-11-26
Autor: wa