Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Prezydent obiecuje

Treść

Związek Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej dostał wreszcie odpowiedź na dwa listy wysłane do prezydenta. Odpisał doradca.

Tomasz Nałęcz zapewnia, że Bronisław Komorowski czyni wszystko, by wyjaśnić tragiczne okoliczności zbrodni. Prezydent zadeklarował budowę cmentarza wojennego dla ofiar obławy. Ale jednocześnie cały trud rozmów z Rosją przerzucił na IPN.
Rodziny ofiar wysłały do prezydenta dwa listy, w których domagały się podjęcia "wszelkich starań" w celu skłonienia Rosji do odszukania i przekazania Polsce archiwalnych dokumentów wskazujących miejsca pochówku około 600 osób zamordowanych przez NKWD. Pierwszy list skierowany został do Kancelarii Prezydenta 25 maja, zaraz po ujawnieniu przez rosyjskiego historyka prof. Nikitę Pietrowa faktu istnienia dokumentu - planu zagłady 592 osób ujętych podczas obławy. Wraz z listem przesłano formularze z podpisami około 2,5 tys. osób wspierających ten apel (obecnie jest już kolejnych kilka tysięcy zebranych podpisów). W drugim liście, wysłanym w czerwcu, powtórzono prośbę o osobistą interwencję u najwyższych władz Rosji.
Odpowiedzi na listy rodziny doczekały się dopiero teraz. Pod pismem podpisał się Tomasz Nałęcz. "Chciałbym państwa zapewnić, że pan prezydent jest bardzo zainteresowany wyjaśnieniem wszystkich tragicznych okoliczności obławy augustowskiej" - napisał. Fakty są jednak nieco inne. Podczas rozmowy Komorowskiego z Dmitrijem Miedwiediewem, choć zapowiadał to ten sam doradca prezydenta Tomasz Nałęcz, nie poruszono problematycznego milczenia Moskwy na słane od lat przez IPN wnioski o udostępnienie informacji w sprawie obławy. A jeszcze przed wizytą prezydenta Rosji białostocki IPN prosił o to Komorowskiego. - Faktem jest, że zwracaliśmy się do prezydenta, żeby w sprawie obławy augustowskiej podjął rozmowy z przedstawicielami władz Rosji - przyznaje prokurator Zbigniew Kulikowski, szef białostockiego pionu prokuratorskiego IPN. Tymczasem w ostatnim liście czytamy: "Pan prezydent stoi na stanowisku, że sprawa ta (obławy augustowskiej) powinna też być podnoszona przy każdej stosownej, nadarzającej się okazji w spotkaniach polsko-rosyjskich przez naczelne władze Rzeczypospolitej". Nie mogą też nie dziwić słowa, że "poparcie dla wyjaśnienia wszystkich okoliczności Obławy Augustowskiej pan prezydent bardzo mocno podkreślił w liście do uczestników uroczystości rocznicowych w Gibach", ponieważ odebrano je tam jako farsę. W Gibach rzeczywiście odczytywano list prezydenta, ale nie było w nim ani słowa o konkretnych działaniach, które jakoby podjął. W reakcji na to niektórzy wzburzeni uczestnicy uroczystości wołali głośno: "hańba". W prezydenckim liście nadal nie ma informacji, że głowa państwa zamierza osobiście interweniować w sprawie obławy u władz Rosji. Jest natomiast zapowiedź nacisku na IPN, którego prokuratorzy twierdzą, że w sprawie śledztwa dotyczącego obławy wyczerpali swoje wszystkie możliwości i dlatego już pół roku temu prosili o pomoc prezydenta.
Rodziny ofiar obławy postanowiły napisać kolejny list do Bronisława Komorowskiego. Jego autorzy zwracają uwagę na przesłaną Prokuraturze Generalnej negatywną odpowiedź strony rosyjskiej na wniosek IPN w sprawie pomocy prawnej dotyczącej obławy. - Odpowiedź Rosji, że nie może pomóc, to kolejny dowód na to, iż jest potrzebna interwencja na najwyższych szczeblach władzy. Najlepiej, żeby zaczęli o niej rozmawiać prezydenci obu państw, gdyż na płaszczyźnie prawnej nic nie udało się osiągnąć - mówi ks. prałat Stanisław Wysocki, prezes Związku Pamięci Ofiar Obławy Augustowskiej, któremu obława zabrała ojca i dwie siostry.

Adam Białous

Nasz Dziennik 2011-09-09

Autor: au