Prezydent i rząd za euro. Spór - kiedy
Treść
Rząd na wczorajszym posiedzeniu zatwierdził "mapę drogową" przyjęcia przez Polskę euro. Podtrzymane zostały plany, aby zastąpić złotego euro od 2012 roku. Zdaniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który odbył z rządem Radę Gabinetową, ustalenie daty wejścia do strefy euro za trochę ponad trzy lata to sprawa dyskusyjna. Nie powiedział jednak "nie" dla euro. Według premiera Donalda Tuska, udało się przekonać prezydenta, aby spojrzał "cieplej" na rządowe plany przyjęcia wspólnej waluty. Po wczorajszej Radzie Gabinetowej prezydent Lech Kaczyński zapowiedział już następną. Po raz kolejny prezydent chce się spotkać z rządem w grudniu, jeszcze przed świętami, aby porozmawiać o przyszłorocznym budżecie państwa, a także być może również o planach rządu wprowadzenia w Polsce euro już od 2012 roku. Prezydent Lech Kaczyński powiedział, że na posiedzeniu Rada koncentrowała się na środkach, które mają ochronić nas przed kryzysem, którego u nas "dzisiaj nie ma". Rozmawiano również o wprowadzeniu w Polsce euro. Na wczorajszym posiedzeniu rząd podtrzymał tę datę, przyjmując "mapę drogową" wejścia Polski do unii walutowej. - Chcemy zachować kalendarz przyjęcia euro do końca 2011 roku - powiedział premier Donald Tusk. Według rządu, do końca 2011 roku Polska miałaby spełniać wszystkie kryteria przyjęcia wspólnej waluty, aby od 2012 roku złoty został zlikwidowany i zastąpiony przez euro. - Dla mnie jest to sprawa dyskusyjna, ale będziemy się nad tym głęboko zastanawiać - mówił po posiedzeniu Rady Gabinetowej prezydent Lech Kaczyński. Jego zdaniem, teraz "nie jest czas na szerszą dyskusję w tej sprawie", a o euro porozmawia być może z rządem podczas kolejnego posiedzenia Rady. - Sprawa euro powinna być sprawą pewnej dyskusji, ale na pewno pan minister Rostowski ma argumenty i my te argumenty będziemy rozpatrywać - dodał Lech Kaczyński. Prezydent zaznaczył, że perspektywa wprowadzenia w naszym kraju euro "jest dobrą rzeczą", gdyż "stabilizuje sytuację i jest ważnym sygnałem dla partnerów Polski". Dzieląc się swoimi wrażeniami po spotkaniu z prezydentem, premier Tusk powiedział, iż po raz pierwszy usłyszał od prezydenta Kaczyńskiego słowa, które pozwalają wierzyć, że rządowy projekt wprowadzenia euro zyska akceptację, a przynajmniej będzie poważnie potraktowany. Choć przeszkodą może być, zdaniem premiera, "zła wola polityczna". Likwidacja waluty krajowej wymaga zmiany Konstytucji. - Żeby zmienić Konstytucję, trzeba mieć większość. Koniec, kropka - mówił premier, zaznaczając, że nie ma żadnego asa w rękawie, gdyby PiS nie zgodziło się na zmianę Konstytucji. Według Tuska, Lech Kaczyński zapewniał go, że w sytuacji kryzysu na świecie i w Europie jest gotów na nowo rozważyć swoje stanowisko i ocenę ustaw "ważnych z punktu widzenia przyszłości finansowej państwa". Donald Tusk wyraził nadzieję, że prezydentowi chodziło np. o ustawę o emeryturach pomostowych oraz o ustawy zdrowotne. Choć zarówno Lech Kaczyński, jak i Donald Tusk starali się podkreślać, że Rada Gabinetowa przebiegła w dobrej atmosferze, to jednak rozpoczęła się od zgrzytu i z około półgodzinnym opóźnieniem. Premier wyjaśniał, że skład, w jakim miała obradować Rada, "nie był zgodny ze standardami konstytucyjnymi". Na sali oprócz prezydenta i członków rządu znaleźli się bowiem również prezes NBP Sławomir Skrzypek oraz prezydenccy ministrowie. Szef NBP był zaproszony na wczorajsze posiedzenie rządu w sprawie przyjęcia "mapy drogowej" do euro i nie zjawił się, tłumacząc - jak wyjaśniał Tusk - że zbyt późno otrzymał zaproszenie. Po rozmowie prezydenta z premierem postanowiono jednak obradować bez zmiany tego składu. Prezydent z premierem będą jeszcze rozmawiać, w jakim składzie polska delegacja wyruszy na nieformalny szczyt zwołany w Brukseli na 7 listopada. Lech Kaczyński utrzymywał, że chętnie poleci z Donaldem Tuskiem. Szef rządu mówi, że jest tam miejsce dla jednej osoby i chętnie ustąpi głowie państwa. Rząd zagwarantuje bankom kredyty Rząd przyjął wczoraj projekt ustawy o udzielaniu przez Skarb Państwa wsparcia instytucjom finansowym. Projekt zakłada, że banki, towarzystwa funduszy inwestycyjnych, firmy ubezpieczeniowe mogłyby liczyć na rządowe wsparcie. - Ustawa ta wprowadzi mechanizmy wsparcia dla instytucji finansowych, tak aby ich płynność finansowa nie była zagrożona - mówił premier Tusk. Wsparcie może być udzielane np. w formie gwarancji Skarbu Państwa lub pożyczek skarbowych papierów wartościowych. Skarb Państwa mógłby między innymi udzielać gwarancji spłaty kredytów przyznanych przez banki innym bankom. Minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że gwarancje depozytów międzybankowych będą udzielane na zasadach komercyjnych i są zgodne z zasadami przyjętymi podczas ostatniego szczytu Rady Europejskiej. Według Rostowskiego, o gwarancje będą mogły się starać banki silne kapitałowo, a gwarancje nie będą stuprocentowe. Decyzja o warunkach udzielenia wsparcia zależała będzie od ministra finansów. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-10-29
Autor: wa