Premiera filmu o rotmistrzu Pileckim
Treść
Na ekrany polskich kin wchodzi film będący ekranizacją życia bohaterskiego rotmistrza Witolda Pileckiego – człowieka silnego wiarą, warszawskiego powstańca, który sporządził dokumentację niemieckiego ludobójstwa w Auschwitz.
Na film o bohaterskim rotmistrzu Witoldzie Pileckim długo musieliśmy czekać. Po premierze syn rotmistrza Andrzej Pilecki nazwał film szarżą swego ojca.
– To była jakby szarża, którą on wykonał i ta szarża będzie trwała – podkreślił Andrzej Pilecki, syn rotmistrza Witolda Pileckiego.
Film jest jakby kroniką życia rotmistrza Pileckiego, który zgodził się pójść do Auschwitz aby sporządzić dokumentację niemieckiego ludobójstwa.
– Ja bym ten film nazwał swego rodzaju skrótem, ponieważ o Pileckim można nakręcić 15 filmów. To niezwykła i wszechstronna postać, dlatego zachęcam do lektury jego raportu, lektury dotyczącej różnych etapów jego życia – powiedział Tomasz Ostrowski, spokrewniony z rodziną rotmistrza.
Film powstał z datków społecznych i jest niezwykle ważny dla młodego pokolenia – podkreśla reżyser Mirosław Krzyszkowski.
– Jako twórcy chcieliśmy się podzielić pewnym doświadczeniem, jakie nabyliśmy podczas studiowania życia Pileckiego. Wiemy z innych produkcji – bo to nie jest nasz pierwszy film – że to bardzo dobrze działa na młodzież. Polska młodzież ma tak otwarte serca, że na żadnym pokazie wcześniejszych filmów nigdy się nie zawiedliśmy – podkreślił reżyser Mirosław Krzyszkowski.
Za niezwykle udaną kreację postaci Witolda Pileckiego pochlebne recenzje otrzymał odtwórca głównej roli Marcin Kwaśny.
– To olbrzymie wyzwanie dla aktora. Mam nadzieję, że w jakiejś części udało mi się oddać prawdę o rotmistrzu. Tak naprawdę ta ocena należy do widza, ale starałem się podejść do tej roli z pokorą i w olbrzymim skupieniu. Kiedy rozmawiałem z synem rotmistrza Pileckiego – panem Andrzejem – powiedział mi, że to, co charakteryzowało ojca to olbrzymia siła spokoju i skupienie – mówił Marcin Kwaśny, odtwórca roli rtm. Pileckiego.
Tę siłę spokoju, którą przejawiał w najbardziej trudnych chwilach swego życia czerpał z wiary.
– On miał niesamowitą relację z Panem Bogiem. To był człowiek, od którego biła niesamowita siła wiary, szacunku dla drugiego człowieka – dodał Tomasz Ostrowski.
– To nie był człowiek ze stali, ale był jednym z nas. My także, gdyby trzeba było być, moglibyśmy być Pileckim. Takich ludzi potrzeba polskiemu narodowi – zwrócił uwagę Filip Frąckowiak.
Jak zapewnia dystrybutor, film będzie można obejrzeć w każdym mieście. Nie powinno być także żadnych problemów ze zorganizowaniem seansu dla określonych grup widzów.
TV Trwam News/RIRM
Źródło: radiomaryja.pl, 27 września 2015
Autor: mj