Premier przyspieszył z łupkami
Treść
Przemysłowe wydobycie gazu ziemnego pochodzącego z łupków na znaczącą skalę może ruszyć dopiero za 10-15 lat. Oprócz gazu jest szansa na wydobywanie ropy łupkowej. Eksperci zastanawiają się, co miał na myśli premier, zapowiadając, że komercyjna eksploatacja gazu łupkowego ruszy za trzy lata.
To czas na staranne przygotowanie się do pozyskiwania i zagospodarowania tego surowca, bo teraz nie dysponujemy ani infrastrukturą drogową, ani przesyłową. Nie wiadomo też, jak na nowe inwestycje, mocno ingerujące w środowisko naturalne, zareaguje społeczeństwo - wynika z wypowiedzi uczestników konferencji "Gaz łupkowy w Polsce i na Lubelszczyźnie", która odbyła się w Urzędzie Wojewódzkim w Lublinie. Gospodarzami byli startujący w wyborach parlamentarnych wojewoda Genowefa Tokarska i marszałek Krzysztof Hetman, a słuchaczami przybyli z całego województwa przedstawiciele samorządów i organizacji pozarządowych.
Wprawdzie z pierwszego odwiertu dokonanego na Lubelszczyźnie nie popłynął gaz, ale to właśnie ten region uważany jest przez firmy poszukiwawcze za najbardziej obiecujący. Świadczy o tym najwięcej w skali kraju wydanych koncesji na poszukiwania i rozpoznania złóż gazu łupkowego. Z ogólnej liczby blisko 100 koncesji na województwo lubelskie przypada 26.
Marszałek lubelski przyznał się do fiaska znaczących inwestycji w energię odnawialną na Lubelszczyźnie i zapowiedział, że nie można do tego dopuścić w przypadku wydobycia gazu łupkowego. - Musimy nauczyć się gazu łupkowego, aby nie powtórzyła się sytuacja z biogazowniami i wiatrakami - przekonywał, wskazując, że choć są na nie pieniądze, trudno je uruchomić, gdyż ludność protestuje. - Musimy przekonać społeczeństwo - podkreślił.
W Polsce rozpoczynają się zakrojone na wielką skalę poszukiwana gazu łupkowego. Wydane dotychczas koncesje obejmują obszar ok. 50 tys. km kw., co stanowi ok. 15 proc. powierzchni kraju. Według amerykańskiej Agencji ds. Energii (EIA), na terenie Polski w złożach technologicznie nadających się do eksploatacji gazu znajduje się 5,3 bln m sześc. tego surowca. To największa ilość ze wszystkich 32 państw europejskich, w których EIA przeprowadziła badania. Z szacunków wynika, że powinna ona zaspokoić zapotrzebowanie Polski na gaz przez najbliższe 300 lat.
- Jesteśmy obecnie w fazie czynnych prac poszukiwawczych i z każdym nieomal miesiącem nasza wiedza posuwa się do przodu - wskazywał Paweł Poprawa, kierownik Pracowni Geologii Naftowej w Państwowym Instytucie Geologicznym. - Uświadomiliśmy sobie, że oprócz zasobów gazu łupkowego będziemy mieć szanse na wydobywanie ropy łupkowej, co ma ogromne znaczenie, gdyż Polska jest nieomal w 100 proc. uzależniona od importu ropy. Własne zasoby gazu ziemnego jak dotąd pozwalają na pokrycie 30 proc. potrzeb Polski - mówił.
Poprawa zaznaczył, że funkcjonuje bardzo wiele mitów dotyczących zagrożeń środowiskowych związanych z wydobyciem gazu łupkowego. - Jak każda działalność przemysłowa wydobycie tego gazu oddziałuje na środowisko, jednak jest mnóstwo wręcz histerii wywoływanej wokół tego zagadnienia, która przynajmniej po części wiąże się z polityką - wskazywał.
Uczestniczący w konferencji urzędnicy i eksperci usiłowali wyjaśnić, co miał na myśli premier Donald Tusk, zapowiadając, że już w 2014 roku rozpocznie się komercyjna eksploatacja gazu łupkowego.
- Istnieje techniczna możliwość występowania w ciągu najbliższych 2-3 lat przez niektóre firmy o koncesje produkcyjne, gdyż w ramach koncesji poszukiwawczej gazu nie można sprzedawać i dostarczać odbiorcom - mówił Paweł Poprawa. - Ale mogą to być jedynie niewielkie ilości gazu. Za 2-3 lata rozpoczniemy dopiero proces budowy infrastruktury produkcji gazu i ten proces od tego momentu potrwa co najmniej 10-15 lat - zaznaczył.
- Rząd, który wybierzemy za miesiąc, będzie miał 4 lata na prace przygotowawcze, tak naprawdę decyzje eksploatacyjne, koncesyjne będzie wydawał już następny rząd za mniej więcej 4 lata - wskazał prof. Marian Harasimiuk, geolog z Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. - Wcześniej to na pewno nie będzie. Wykorzystajmy czas, jaki mamy, na dobre przygotowanie się - dodał.
Adam Kruczek, Lublin
Nasz Dziennik 2011-09-21
Autor: au