Posłowie nie będą czekać na rząd
Treść
Posłowie sejmowej komisji sprawiedliwości opowiedzieli się za szybkimi pracami nad prezydenckim projektem uregulowania wynagrodzeń sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Kancelaria prezydenta chce uniezależnienia ich płac od decyzji budżetowych. - Mamy dosyć protestów sędziów, załatwmy ten problem - mówił na posiedzeniu komisji poseł Jerzy Kozdroń (PO), opowiadając się za dalszymi pracami nad projektem prezydenckim. - Sędziowie powinni mieć wynagrodzenie odpowiadające godności ich zawodu, nie może ono zależeć od czynników administracyjnych - wtórował mu poseł Ryszard Kalisz (Lewica). Kozdroń jednocześnie zgłosił wniosek o powołanie podkomisji. Inni posłowie wskazywali, że może to oznaczać opóźnienie prac nad ustawą, co w konsekwencji uniemożliwi jej wejście w życie od nowego roku. Jest to o tyle istotne, że wówczas tracą ważność dotychczasowe przepisy. - Jak powołamy podkomisję, to nie zdążymy - argumentował Kalisz. Posłowie koalicji wskazywali ponadto, że także rząd pracuje nad ustawą regulującą zarobki sędziów. O rozpoczęcie szybkich prac apelował oprócz posłów opozycji także przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Andrzej Duda, wskazując, że projekt rządowy jest słabo zaawansowany legislacyjnie. - Projekt nie ma wymiaru politycznego - wskazywał na zalety propozycji prezydenckiej Duda. - Myślę, że uda się go przez 1,5 miesiąca uchwalić - dodał, mówiąc, że rząd zawsze będzie mógł zgłosić do niego stosowne poprawki. Posłowie zdecydowali, że podkomisja przedstawi swoje sprawozdanie do 18 listopada. Prezydencki projekt przewiduje odejście od wynagradzania zgodnie z tzw. systemem "R", który powiązany jest z decyzjami budżetowymi, co zdaniem Kancelarii Prezydenta ma "charakter w dużej mierze polityczny". Prezydent proponuje, aby tak jak w sądach powszechnych wysokość pensji w TK była ustalana w oparciu o tzw. kwotę bazową (obecnie jest to prawie 1500 zł). Sędzia Trybunału otrzymywałby wynagrodzenie równe wielokrotności kwoty bazowej - w projekcie zapisano, że będzie to 8,8. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-11-07
Autor: wa