Poprawi się... na wiosnę
Treść
Siarczysty mróz, który chwycił w kleszcze niemal całą Polskę, daje się coraz bardziej we znaki. Opóźnione pociągi, odwołane kursy autobusów, zamknięte szkoły - z tego typu trudnościami zmagamy się każdego dnia. Coraz bardziej odczuwalne są również szkody w sieciach wodociągowych i ciepłowniczych. Przenikające zimno w połączeniu z brakiem energii elektrycznej sprawia, że w bardzo trudnej sytuacji pozostają tysiące rodzin.
Mróz zbiera w Polsce tragiczne żniwo. Jak podaje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, z powodu wychłodzenia tylko w ciągu ostatniej doby zmarło kilkanaście osób, a od listopada bilans ten przekroczył już dwieście osób. Wielki mróz, dochodzący miejscami nawet do minus 30 st. C, paraliżuje życie w wielu miejscach w kraju.
W trudnej sytuacji znajduje się kilkanaście tysięcy osób. Już ponad dwa tygodnie bez prądu żyje około czterech tysięcy mieszkańców Sołuszowej k. Olkusza. Z powodu śniegu i oblodzenia zniszczeniu uległy tam słupy energetyczne. Duże straty ponoszą też rolnicy - hodowcy trzody chlewnej, a także właściciele sklepów. Tylko w Małopolsce wczoraj bez prądu nadal pozostawało ponad pięć tysięcy gospodarstw.
Joanna Sieradzka, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego, powiedziała nam, że prądu nie miało wczoraj dwa tysiące mieszkańców powiatu krakowskiego, blisko trzy tysiące mieszkańców powiatu olkuskiego oraz ponad trzystu odbiorców w powiecie miechowskim. - Przy usuwaniu awarii od wczesnych godzin rannych pracowało ponad 660 pracowników zakładu energetycznego i 111 strażaków państwowej i ochotniczej straży pożarnej, a także żołnierze - poinformowała. W lutym mija termin złożenia raportów z wypełnienia przez samorządy polecenia wojewody małopolskiego zobowiązującego do przeprowadzenia oceny stanu bezpieczeństwa energetycznego. W gminach i powiatach ma zostać przeprowadzona kontrola przede wszystkim awaryjnego zasilania ujęć wody, oczyszczalni ścieków i stacji paliw. Sytuacja w regionie jest też na bieżąco monitorowana przez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Krakowie. Stamtąd ekipy straży pożarnej kierowane są w miejsca, gdzie konieczne jest usuwanie połamanych gałęzi i zwalonych drzew przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Trwa również awaryjne zaopatrzenie w energię elektryczną ujęć wody pitnej i szpitali. Tylko w pasie Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej naprawa i likwidacja uszkodzeń sieci energetycznych wywołanych przez szadź i lód wyniesie kilkanaście milionów złotych. W wielu miejscach Polski rozmiar uszkodzeń jest tak duży, że ich całkowita likwidacja i naprawa będzie możliwa dopiero na wiosnę. Sporo problemów sprawia gruba warstwa lodu na rzekach. Saperzy nie mogą kruszyć lodu, bo jest tak gruby, że nie miałby jak spłynąć, a powodowałby jedynie zatory.
Także w woj. lubelskim, z powodu niskich temperatur, a co za tym idzie - problemów z transportem dzieci, odwołano zajęcia w ponad 30 szkołach. W większych miastach, takich jak Katowice, Kraków, Rzeszów, codziennością ostatniego czasu stały się koksowniki, przy których można się ogrzać. Mróz zatrzymał wiele autobusów, spowodował też opóźnienia w kursowaniu pociągów w całej Polsce.
Według meteorologów, mroźna aura utrzyma się co najmniej do końca lutego.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2010-01-27 Nr 22
Autor: jc