Polska przegrywa walkę z nielegalnym wywozem leków zagranicę
Treść
Polska wciąż przegrywa walkę z nielegalnym wywozem leków zagranicę – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Efektem są okresowe braki w aptekach środków niezbędnych dla pacjentów. Rozwiązaniem nie jest szukanie leków w internecie. Wiele z nich to fałszywki.
Polski rynek leków pozostaje atrakcyjny dla koncernów farmaceutycznych – wskazał dr Janusz Bolanowski.
– W ciągu ostatnich 25 lat wartość polskiego rynku leków wzrosła z 1 mld dolarów do 11 mld dolarów – zwrócił uwagę lekarz.
Z drugiej strony ceny leków w Polsce należą do najniższych w Europie. Stąd w aptekach okresowo brakuje leków ratujących życie i zdrowie pacjentów. Problem dostrzega Najwyższa Izba Kontroli.
– Skontrolowane organy nadal nie dysponowały wiarygodnymi danymi o skali i zakresie brakujących leków ani – co nie bez znaczenia – o przyczynach niedoborów – powiedział prezes NIK-u Krzysztof Kwiatkowski.
Izba przekonuje, że resort zdrowia opieszale zajmował się nowelizacją prawa farmaceutycznego. Na spore opóźnienia natrafił system monitorowania obrotu lekami, który miał spinać wszystkie zaangażowane podmioty.
– Od instytucji publicznych przez hurtownie farmaceutyczne aż po apteki – dodał prezes NIK.
Polska wciąż walczy z próbą wywożenia leków zagranicę. O szczegółach mówi pan Dariusz, były pracownik hurtowni farmaceutycznych. I przypomina, że lek, który w Polsce można kupić za 20 zł, zagranicą jest nieraz warty kilkukrotnie więcej.
– Były apteki, które realizowały recepty wypisywane na masową skalę na ten lek. Potem ten lek był kupowany w dużych ilościach i wywożony za granicę, sprzedawany w kraju, gdzie jest po prostu droższy – wskazał p. Dariusz.
Najbardziej cierpią pacjenci – zaznaczył dr Janusz Bojanowski.
– Zamienniki są często nieskuteczne, bo ich farmakokinetyka jest nieco inna. Powoduje to konieczność zmiany dawkowania leku bądź wystąpienie objawów niepożądanych – zwrócił uwagę lekarz.
Od połowy ubiegłego roku w Polsce wszystkie leki zagrożone brakiem dostępności zostały objęte obowiązkiem monitorowania ich drogowego przewozu. I z tym rozwiązaniem NIK wiąże duże nadzieje.
– NIK wskazuje, że to rozwiązanie może odegrać znaczącą rolę w wykrywaniu i ograniczaniu nielegalnego wywozu z kraju deficytowych produktów leczniczych – poinformował Krzysztof Kwiatkowski.
Obowiązkiem zgłaszania zamiaru wywozu leków zagranicę objęci są teraz wszyscy uczestnicy obrotu lekami. Ale brak dostępności to nie jedyny problem, z jakim zmagają się apteki i – co ważniejsze – pacjenci. Dr Grzegorz Kucharewicz, b. prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, zwrócił uwagę, by nie szukać leków w sieci. Wiele z nich to fałszywki.
– Najlepszą formą dystrybucji jest zawsze kontakt z aptekarzem. Wtedy można się zawsze dowiedzieć o wielu interakcjach pomiędzy lekami, które stosujemy. Możemy się dowiedzieć o działaniach ubocznych – powiedział dr Grzegorz Kucharewicz.
9 lutego w życie ma wejść tzw. dyrektywa fałszywkowa, narzucona Polsce przez Unię Europejską. Każdy ze sprzedawanych leków na receptę oraz niektóre leki bez recepty będą musiały posiadać unikalny kod. Do tego dochodzi specjalny czytnik, do którego aptekarz ma przyłożyć produkt, zanim wyda go pacjentowi. Apteki – jak wskazał dr Grzegorz Kucharewicz – czeka wiele niedogodności.
– Wiele aptek musiało dostosować swoje systemy informatyczne, wiele aptek musiało kupić nowe komputery, bo w obecnej sytuacji tylko najnowsze systemy oprogramowania dają sobie radę z tym systemem weryfikacji – zaznaczył były prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Apteki i hurtownie, które nie wdrożą specjalnego systemu weryfikacji, mogą czekać kary finansowe, łącznie z wycofaniem zezwolenia – powiedział dr Grzegorz Kucharewicz i dodał, że w przypadku normalnego systemu dystrybucji problem sfałszowanych leków w Polsce nie występuje. Z ust byłego prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej płynie apel o wsparcie z resortu zdrowia, zwłaszcza dla aptek indywidualnych.
TV Trwam News/RIRM
Źródło: radiomaryja.pl, 19
Autor: mj