Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Polska nie da się sprowokować niektórymi publikacjami i głosami z Rosji"

Treść

Premier Donald Tusk oświadczył, że Polska nie da się sprowokować niektórymi publikacjami i głosami z Rosji i będzie budować dobre relacje między naszymi krajami. Według szefa rządu, będzie tak mimo tego, że "pamięć historyczna w Polsce i Rosji jest różna".
Donald Tusk zapowiedział, że polski rząd zajmie stanowisko w sprawie takich publikacji, jeśli będzie to oficjalny głos rządu Rosji. Premier jest zdania, że Polska stoi dzisiaj przed trudnym wyzwaniem, aby z jednej strony bronić polskiej pamięci o tamtych zdarzeniach, a z drugiej - budować coraz lepsze stosunki z naszymi sąsiadami. Jak zaznaczył, dobrym posunięciem nie jest ani całkowite zapomnienie o przeszłości, ani "zanurzenie się w niej" i używanie pamięci historycznej przeciwko sąsiadom i wspólnej przyszłości.
Donald Tusk oświadczył, że polski rząd będzie stanowczo reagował zawsze wtedy, gdy gdziekolwiek na świecie będzie naruszane dobre imię Polski lub podważana prawda historyczna. Premier zaznaczył, że na Westerplatte zarówno on, jak i prezydent Lech Kaczyński będą przestawiali polski punkt widzenia na wydarzenia sprzed 70 lat. Jak podkreślił, nie musi on być obowiązujący dla wszystkich na świecie, ale Polska ma prawo do swojej pamięci i swoich interpretacji tych zdarzeń. Tego prawa na pewno nikt nas nie pozbawi - zapewnił szef rządu.
W sobotę rosyjska telewizja "Wiesti" pokazała 45-minutowy film dokumentalno-publicystyczny poświęcony paktowi Ribbentrop-Mołotow. Film prezentuje wypowiedzi rosyjskich historyków i politologów, którzy twierdzili, że pakt był wygodny dla Związku Radzieckiego. Większość z nich stara się usprawiedliwić zawarcie sojuszu między Hitlerem i Stalinem.
W piątek historyk Aleksander Diukow na łamach "Komsomolskiej Prawdy" dowodził, że napaść wojsk hitlerowskich na Polskę nie była wynikiem podpisania Paktu Ribbentrop-Mołotow.
IAR 2009-08-25
Fot. NDz - archiwum

Autor: wa