Polska na biogazie stoi
Treść
Już w 2013 roku Polska ma produkować co najmniej 1 mld m sześc. biogazu - takie są założenia programu przygotowanego w ministerstwie rolnictwa. W 2020 roku ta wielkość ma się podwoić. Eksperci przekonują, że Polska posiada wiele niewykorzystanych odpadów powstałych w rolnictwie i przetwórstwie rolno-spożywczym, które zamiast trafiać na wysypiska lub do utylizacji, powinny być źródłem biogazu.
W naszym kraju wiele lokalnych biogazowni powstało na terenie gminnych wysypisk śmieci. Biogaz jest wtedy odzyskiwany podczas procesu rozkładu odpadów, co ma też taką zaletę, że wcześniej taki gaz ulatywał do atmosfery, nie przynosząc ludziom żadnej korzyści.
Ale od dawna wielu ekspertów przekonuje, że ogromnym źródłem pozyskiwania takiego paliwa mogłoby być rolnictwo i przetwórstwo artykułów rolnych. Dlatego w ministerstwie rolnictwa powstał projekt budowy biogazowni, który ma być częścią rządowego programu "Innowacyjna energetyka. Rolnictwo energetyczne". Jeśli udałoby się zrealizować założenia resortu rolnictwa, to już w 2013 roku produkcja biogazu ma wynieść w Polsce co najmniej 1 mld m sześc. rocznie. Zaś siedem lat później - w 2020 roku - produkcja biogazu sięgnie nie mniej niż 2 mld metrów. To duża ilość, bo w tej chwili wydobywamy z krajowych źródeł około 4 mld m gazu ziemnego, a biogaz nadaje się znakomicie np. do ogrzewania budynków. Biorąc zaś pod uwagę to, że źródłem wytwarzania biogazu są uboczne produkty działalności rolniczej i przemysłowej, jego zasoby są w zasadzie nieograniczone. Biogaz powstaje bowiem np. z odpadów powstałych podczas wstępnego przetwarzania produktów rolnych w gospodarstwie czy też z płynnych i stałych odchodów zwierzęcych. Ogromnym źródłem biogazu są także uboczne produkty i odpady przemysłu rolno-spożywczego, które teraz są utylizowane lub wyrzucane na wysypiska czy do kanalizacji. Co ważne, w przypadku biogazowni nikt nie wysunie zarzutu takiego jak przy biopaliwach, że produkty rolne, zamiast być przetwarzane na żywność, stają się paliwem. Ponadto biogaz powinien oznaczać wzrost przychodów rolników, bo będą oni mogli teraz sprzedawać swoje odpady. A jeśli nawet niektóre rodzaje odpadów będą oddawać do biogazowni za darmo, to i tak na tym zarobią, bo przynajmniej nie będą musieli płacić za ich utylizację.
Jak wynika z założeń ministerialnego programu, jego podstawowym celem jest "poprawa bezpieczeństwa energetycznego poprzez dywersyfikację źródeł dostaw i miejsc wytwarzania nośników energii". Ponadto dzięki biogazowniom powinno dojść do wyraźnej poprawy stanu środowiska naturalnego, bo odpady będą przetwarzane, a nie będą zalegać na wysypiskach lub trafiać do oczyszczalni. Co ciekawe, dzięki działalności biogazowni możliwe jest także wytwarzanie znacznych ilości nawozów organicznych, które są przyjazne dla środowiska.
Z różnych wyliczeń wynika, że przy odpowiednim zagospodarowaniu odpadów, co wymaga jednak sporych inwestycji, również ze środków publicznych, moglibyśmy produkować znacznie większe ilości biogazu, niż zapisano to nawet w programie resortu rolnictwa.
Marek Kalita
"Nasz Dziennik" 2009-02-24
Autor: wa