Polska Irlandią dla Europy Wschodniej?
Treść
Specjaliści zgodnie twierdzą, że w najbliższych latach będziemy musieli zatrudniać coraz więcej obcokrajowców 5 tys. 194 cudzoziemców, którzy mieli w 2006 r. zezwolenie na pracę w Polsce, to bardzo drobny procent wszystkich obcokrajowców zarabiających u nas na chleb. Niestety, nie ma żadnych statystyk, które pokazywałyby, ilu cudzoziemców jest zatrudnionych - legalnie i na czarno - w naszym kraju. Oficjalnie pracę w Polsce miało w minionym roku 1 tys. 430 Ukraińców, podczas gdy fachowcy twierdzą, że jest ich co najmniej 150 tys., a niektórzy mówią nawet o 500 tysiącach. Teoretycznie nie powinno u nas pracować więcej niż 650 Wietnamczyków, tymczasem na rynku, głównie w Warszawie i jej okolicach, jest ich od 30 do 50 tys. Z pewnością znacznie więcej, niż wynika to z oficjalnych statystyk, zarabia na życie w naszym kraju obywateli Białorusi czy Rosji. Zdumiewać natomiast może, że zgodnie z prawem pracują w Polsce obywatele aż z 95 państw - co wynika z danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Najwięcej zezwoleń na pracę w ub.r. uzyskali obywatele Ukrainy (1430), a następnie Wietnamu (650), Białorusi (299), Turcji (241), Indii (219), Stanów Zjednoczonych (217), Rosji (193), Armenii (178), Chin (172), Japonii (162), Niemiec (144), Francji (143), Korei Płd. (140) oraz Mołdawii (130). Ale w Polsce zezwolenie na pracę otrzymało również m.in. 17 Australijczyków, 1 obywatel Angoli, 35 Brazylijczyków, 3 obywateli z Burkina Faso, 34 Filipińczyków, 45 Izraelczyków, Jamajczyk, Jemeńczyk, 18 obywateli komunistycznej Korei, 3 Malijczyków, 10 Meksykanów, 44 Mongołów, 16 Nepalczyków, 7 Pakistańczyków, 34 Rumunów, 31 Syryjczyków, 9 Szwajcarów, 2 Singapurczyków, Tanzańczyk, 2 Wenezuelczyków, obywatel Zimbabwe czy 65 Włochów. Zastanawiające, że oficjalnie nie pracuje w Polsce ani jeden Litwin, Czech oraz Słowak. Pracodawcy, demografowie i specjaliści od rynku pracy zgodnie twierdzą, że niemal na pewno Polska będzie zmuszona zatrudniać w najbliższych latach coraz więcej obcokrajowców, zwłaszcza z Ukrainy, Białorusi, Rosji. Taka perspektywa - w ocenie prof. Józefa Pociechy, statystyka i demografa z Akademii Ekonomicznej w Krakowie, członka Komitetu Nauk Demograficznych PAN - wynika przede wszystkim z masowej emigracji za pracą rodaków oraz z faktu, że nawet już za kilkanaście lat liczba ludności Polski może się zmniejszyć o kilka milionów. Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Centre Club, twierdzi, że powinniśmy z tzw. dobrodziejstwem inwentarza przyjąć fakt, iż coraz więcej ludzi z innych państw będzie pracować w naszym kraju. - My wyjeżdżamy za pracą, więc i inni niech szukają jej u nas - mówi wiceprezes BCC. Dzisiaj najbardziej na brak pracowników narzekają pracodawcy z sektora budowlanego, a problemy mają także niektórzy dyrektorzy szpitali. Wkrótce kłopot ze znalezieniem fachowców mogą mieć ludzie stojący na czele innych dziedzin gospodarki, ponieważ wyjazdy z Polski nie maleją, a coraz więcej rodaków zapowiada, że chce opuścić nasz kraj. By zaradzić kłopotom w budownictwie, resort pracy negocjuje ze swoimi odpowiednikami z Ukrainy. Jednak sporo wskazuje na to, że rozmowy nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, ponieważ, jak tłumaczy Krzysztof Kaczmarek, dyrektor Departamentu Rynku Pracy w MPiPS: - Ukraińcy mają zbyt wysokie oczekiwania finansowe, np. za pracę w stoczni żądają 1500 dolarów. Polscy przedsiębiorcy od kilkunastu miesięcy apelują do rządu, by ułatwił pracę obcokrajowcom, przede wszystkim Ukraińcom, Białorusinom, Rumunom czy Bułgarom. Nasze prawo już dziś dopuszcza zatrudnianie cudzoziemców, ale potrzebne jest zezwolenie na pracę, które kosztuje prawie 1000 zł. Wydaje je wojewoda w oparciu o dane z urzędów pracy. W pierwszej połowie 2006 r. polskie firmy budowlane dostały zaledwie 167 takich zezwoleń. 271 zezwoleń otrzymały firmy zagraniczne na oddelegowanie swoich pracowników do naszego kraju. W ocenie specjalistów Polska staje się atrakcyjnym miejscem zatrudnienia dla pewnych grup cudzoziemców. Zdecydowana większość obcokrajowców znajduje pracę w budownictwie, rolnictwie, jako pomoce domowe, w opiece paliatywnej oraz w gastronomii. W tych dziedzinach zatrudniają się przede wszystkim osoby pochodzące z państw byłego ZSRR. WŁODZIMIERZ KNAP "Dziennik Polski" 2007-02-27
Autor: wa