Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Polsat nie wykręcił się od kary za ekscesy Szczuki

Treść

Ekscesy Kazimiery Szczuki w wyemitowanym cztery lata temu przez telewizję Polsat talk-show Jakuba Wojewódzkiego zostały ostatecznie ukarane. Telewizja ma zapłacić 500 tys. zł za to, że radykalna feministka i krytyk literacki przy aplauzie prowadzącego i wyciu zgromadzonej w studiu publiczności przedrzeźniała głos niepełnosprawnej, nieuleczalnie chorej Magdaleny Buczek i naśmiewała się z jej modlitwy w Radiu Maryja. Uzasadniając wyrok, Sąd Najwyższy odwołał się do tak chętnie cytowanego przez awangardę feministyczną orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. A stanowi ono, że prawo do swobody wypowiedzi jest ograniczone ochroną czci i dobrego imienia innych osób. I że nikogo nie wolno bezkarnie obrażać. - Skoro zapadło takie orzeczenie sądu, to jest to dobry zwiastun, że polskie sądownictwo nie jest aż takie złe, a prawo chroni godność człowieka, w tym przypadku niepełnosprawnego, który i tak w wielu sytuacjach narażony jest na ośmieszanie, co bardzo często przeżywamy. Poza tym w tym programie ośmieszono też modlitwę, zatem orzeczenie sądu może tylko cieszyć - powiedziała nam Pelagia Buczek, mama Magdaleny.
Sąd Najwyższy oddalił wczoraj skargę kasacyjną telewizji Polsat od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który podtrzymywał decyzję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z marca 2006 roku. To była głośna sprawa. Krajowa Rada nałożyła na nadawcę karę finansową w wysokości 500 tys. zł w związku z wyemitowanym w lutym 2006 r. polsatowskim programem Jakuba Wojewódzkiego, w którym Kazimiera Szczuka parodiowała głos chorej na wrodzoną łamliwość kości Magdaleny Buczek, doskonale znanej z anteny Radia Maryja i Telewizji Trwam założycielki pierwszego Podwórkowego Koła Różańcowego Dzieci, a także wyśmiewała się z jej modlitwy. Szczuka nie zawahała się przed okrutnym scharakteryzowaniem jej osoby jako "starej dziewczynki".
KRRiT, kierowana wtedy przez Elżbietę Kruk, argumentowała wówczas, że ta wypowiedź złamała przepisy zawarte w art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji, naruszając godność osobistą wyśmiewanej dziewczyny, a także uczucia religijne katolików. Wysunęła więc zarzuty prześmiewczego odnoszenia się do osób niepełnosprawnych i do modlitwy. Takie stanowisko podtrzymywały kolejne sądy, do których w ciągu czterech lat składała odwołania stacja.
Artykuł 18 ustawy o radiofonii i telewizji stanowi m. in., że "audycje lub inne przekazy nie mogą propagować (...) postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści dyskryminujących ze względu na rasę, płeć lub narodowość" oraz że "nadawcy dbają o poprawność języka swoich programów i przeciwdziałają jego wulgaryzacji".
Krajowa Rada szczególnie podkreślała fakt, że program nie był emitowany na żywo i stacja miała szansę wpłynąć na ostateczny kształt audycji. Rady nie przekonały tłumaczenia Polsatu, że twórcy programu rzekomo nie wiedzieli o niepełnosprawności Magdaleny ani te o "swobodnej" formule programu.
Wyrok Sądu Najwyższego jest ostateczny i nie podlega zaskarżeniu. - Bardzo cieszę się z tego wyroku, bo potwierdza on prawną słuszność działań Krajowej Rady, to, że opieramy się na prawie, które w Polsce obowiązuje, i to jest najistotniejsze - komentuje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski. Zaznacza, że w tej sprawie Krajowa Rada wygrała wszystkie możliwe procesy, stąd wczorajsze postanowienie nie było wielkim zaskoczeniem.
Magdalena i jej mama o wyroku dowiedziały się od "Naszego Dziennika". Ucieszył je. - Madzia sama nie stwarza sobie dziecięcego głosu, tylko po prostu taka jest jej anatomia. Skoro zapadło takie orzeczenie sądu, to jest to dobry zwiastun, że polskie sądownictwo nie jest aż takie złe, a prawo chroni godność człowieka, w tym przypadku niepełnosprawnego, który i tak w wielu sytuacjach narażony jest na ośmieszanie, co bardzo często przeżywamy. Poza tym ośmieszono też modlitwę, zatem orzeczenie sądu może tylko cieszyć - podkreśla pani Pelagia Buczek. I dodaje, że Magdalena dowiedziała się o całej sprawie, kiedy nabrała ona rozgłosu w innych mediach. Od razu przebaczyła Kazimierze Szczuce.
22-letnia dziś Magdalena Buczek jest studentką Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Zamierza pokazać, na czym polega prawdziwe dziennikarstwo.
Maria S. Jasita
Nasz Dziennik 2010-01-15 nr 12

Autor: jc