Polityka kar i represji
Treść
Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik
Z Markiem Jurkiem, posłem do Parlamentu Europejskiego, rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler
To już druga w tym miesiącu manifestacja w obronie Telewizji Trwam przed siedzibą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
– W czasie naszej pierwszej manifestacji przed KRRiT zapowiedziałem, że to zgromadzenie kończy się, ale protest w obronie Telewizji Trwam musi trwać i będziemy go kontynuować. Podczas manifestacji występujemy w obronie szacunku dla rodziny i polskiego prawa. W obronie praw polskiej opinii publicznej i opinii katolickiej w naszym kraju. Będziemy domagać się naszych praw i tego, by KRRiT przestała wykorzystywać władzę, którą dysponuje przeciwko społeczeństwu.
Jan Dworak pytany w czwartek w Sejmie przez posłów i senatorów o powód szykanowania przez KRRiT Telewizji Trwam odparł, że na ich pytania „będzie odpowiadał w trybie administracyjnym”.
– To akt kompletnej arogancji. Każdy urząd publiczny ma odpowiadać każdemu obywatelowi oraz szanować parlament i posłów, którzy mają mandat społeczny i szczególny tytuł do tego, żeby wymagać od każdego urzędu państwowego przestrzegania prawa. Jaki jest stosunek przewodniczącego Dworaka do wartości polskiego prawa, pokazała jego reakcja na aferę pani Bratkowskiej, która w jednej z prywatnych stacji telewizyjnych chwaliła zabijanie dzieci nienarodzonych, akt potępiony przez polskie prawo. Urzędnik dworował sobie na ten temat, mówiąc, że jej ciąża miała charakter polityczny.
Dziś toleruje spoty propagandowe lobby homoseksualnego, które przyjęła do emisji telewizja publiczna.
– To jest lekceważenie dla polskiego prawa i polskiej opinii publicznej, bo Polacy nie chcą ustawodawstwa homoseksualnego, a pan Dworak chce. Co więcej, angażuje telewizję publiczną, która powinna służyć debacie i wolności, do narzucania poglądów Polakom. Telewizja publiczna udzielając wsparcia politycznemu ruchowi homoseksualnemu, de facto wspiera go, bo darmowa emisja reklamy społecznej to otwarte, polityczne wsparcie. Jest to lekceważenie dla Konstytucji i całego polskiego prawa, ponieważ art. 18 Ustawy Zasadniczej, przypominający naturę małżeństwa, został sformułowany po to, żeby nas chronić przed rewindykacjami politycznego ruchu homoseksualnego.
Ten wątek wyraźnie wybrzmiał podczas manifestacji.
– Tak. Bo należało zapytać Jana Dworaka, ile spotów propagujących prawo do życia, a więc wartość chronioną przez polskie prawo, wyemitowała telewizja publiczna. Telewizja publiczna jest instytucją bardzo cenną dla Polski, lecz teraz może stać się narzędziem wywrotowej polityki. Dlaczego TVP w sporze społecznym udziela wsparcia jednej ze stron, i to wbrew polskiej opinii publicznej i polskiemu prawu? Przecież w normach prawa najlepiej utrwalona jest wola narodu. To wszystko dla pana Dworaka nie ma jednak żadnego znaczenia. On na przykład przepisy dotyczące szacunku dla życia ludzkiego traktuje jako przepisy umowne i zdaje się żartować z jawnego chwalenia dzieciobójstwa prenatalnego. W tym kontekście nie dziwi fakt, że KRRiT dopuszcza się jawnej dyskryminacji w stosunku do Telewizji Trwam i do opinii katolickiej w Polsce.
Ten stan wręcz wzmaga się z roku na rok.
– Telewizja Trwam poddawana jest przez Krajową Radę dyskryminacji wielokrotnej i wielorakiej. Dla KRRiT pod prezydium pana ministra Dworaka nie mają znaczenia protesty społeczne w jej obronie czy setki radnych i posłów w całej Polsce, a więc ludzi obdarzonych mandatem społecznym, którzy upominają się o prawa dla tej telewizji. KRRiT dyskryminuje Telewizję Trwam, wysuwając roszczenia finansowe za okres, kiedy nie mogła ona docierać do odbiorców. Stosuje względem niej także środki represyjne, podejmowane w sposób zupełnie absurdalny, bo jedynie na podstawie wrażeń, jakie odnoszą funkcjonariusze KRRiT szukający okazji do nakładania sankcji na tę stację.
Dziękuję za rozmowę.
Piotr Czartoryski-SzilerNasz Dziennik, 29 października 2014
Autor: mj