Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Policjant na tajnym przesłuchaniu

Treść

Przed sejmową komisją śledczą badającą prawidłowości działań organów administracji rządowej w sprawie postępowań karnych związanych z uprowadzeniem i zabójstwem Krzysztofa Olewnika na posiedzeniu zamkniętym zeznawał policjant Leszek Cybulski. Uczestniczył on w czynnościach śledczych od momentu porwania Olewnika i należał do grupy policjantów, którymi kierował Remigiusz M. Cybulski pełnił najpierw funkcję eksperta dochodzeniowo-śledczego, a później stał się specjalistą w zakresie spraw kryminalno-operacyjnych.

Remigiuszowi M. prokuratura postawiła już zarzuty zaniedbań dokonanych w toku czynności śledczych prowadzonych po uprowadzeniu Krzysztofa Olewnika, co mogło przyczynić się do jego śmierci. M. nie chciał składać zeznań przed sejmową komisją śledczą.
Cybulski był wczoraj przesłuchiwany w trybie niejawnym przez komisję śledczą, ponieważ jest czynnym policjantem biorącym udział w działaniach operacyjnych objętych klauzulą tajności. - To jest funkcjonariusz, który pracuje w trybie operacyjnym, więc jego wizerunek jest chroniony, stąd tryb niejawny przesłuchania - tłumaczył poseł Andrzej Dera (PiS). Chociaż - jak informuje - zarówno Cybulski, jak i Andrzej Kucharski (będzie przesłuchiwany dzisiaj) nie pełnili kluczowej roli w grupie, to jednak ich zeznania będą ważne dla ustalenia zasad, na jakich funkcjonowała grupa Remigiusza M. Jej działania i rola wciąż są niejasne. - Interesuje nas funkcjonowanie tego zespołu i rola poszczególnych funkcjonariuszy biorących udział w czynnościach. Ponieważ szef grupy Remigiusz M. odmówił zeznań, musimy relacje panujące w grupie i zasady jej funkcjonowania poznawać, wypytując jej poszczególnych członków. Ta grupa formalnie nie była odwołana, tylko niektórzy byli odwoływani. Musimy to sprawdzić i wszystkich przesłuchać - wyjaśnia poseł Dera. - Cybulski formalnie powinien odgrywać w niej istotną rolę. Dzisiaj wiemy po kilku przesłuchaniach, że niektórzy byli tylko figurantami w grupie - podkreśla poseł Zbigniew Wassermann (PiS), wiceprzewodniczący komisji. Cybulski pełnił najpierw funkcję eksperta dochodzeniowo-śledczego, a później stał się specjalistą w sprawach kryminalno-operacyjnych. - Mamy sporo pytań z zakresu tych wszystkich zaniechań, które dotyczą wątku nieszukania sprawców we własnym środowisku. To, co najbardziej uderzające, to zwłoka w przesłuchaniu kobiety z firmy Auchan, która sprzedała telefon, z którego po raz pierwszy porywacze kontaktowali się z rodziną uprowadzonego Krzysztofa. Rażące zaniedbania polegały także na tym, że mając blisko sprawców, szukano ich za granicą i robiono to z ogromną dociekliwością. A w sprawach rozgrywających się na miejscu panowała kompletna bezczynność - mówił nam przed posiedzeniem komisji wiceprzewodniczący Wassermann.
Jutro komisja przesłucha na otwartym posiedzeniu kolejnego policjanta, Andrzeja Popiołka, który miał już zeznawać przed komisją, jednak nie stawił się na posiedzeniu. Nie poinformował także o powodach nieobecności. Przewodniczący komisji Marek Biernacki (PO) zapowiedział, że jeśli Popiołek ponownie nie przyjdzie na przesłuchanie, komisja wystąpi o ukaranie go. Policjant należał do uczestników towarzyskiego spotkania w domu Krzysztofa Olewnika, które odbyło się dzień przed uprowadzeniem.
Krzysztof Olewnik został porwany w październiku 2001 r., a zamordowany we wrześniu 2003 roku. Przez ten okres przestępcy więzili go i przetrzymywali w bardzo złych warunkach. Za jego uratowanie rodzina zapłaciła 300 tys. euro okupu. Śledztwo po uprowadzeniu było prowadzone bardzo nieudolnie, a śledczy lekceważyli wiele śladów, które mogły uratować życie uprowadzonego. W styczniu 2003 r. otrzymali anonim z imionami sprawców uprowadzenia i prawdopodobnym miejscem przetrzymywania ofiary, ale nie podjęli odpowiednich czynności. Prokuratura dotychczas postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków m.in. trzem policjantom.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-08-27

Autor: wa