Pod dyktando Tuska
Treść
Platforma Obywatelska bez dyskusji zdecydowała o odrzuceniu projektów uchwał PiS i Lewicy o powołaniu sejmowej komisji śledczej, która miałaby zbadać aferę hazardową. A dalsza praca posłów odbywać się będzie na projekcie Platformy, do którego Biuro Analiz Sejmowych zgłosiło poważne zastrzeżenia w kwestii zgodności jego zapisów z prawem. Całe prace nad uchwałą przebiegają na warunkach Platformy Obywatelskiej. Posłowie PO podczas wspólnego posiedzenia komisji: Finansów Publicznych i Ustawodawczej, zablokowali prawnikom możliwość wypowiedzenia się na temat zastrzeżeń prawnych odnośnie do projektu Platformy.
Już blisko miesiąc mija od dnia, kiedy premier Donald Tusk zapowiedział, że powstanie sejmowa komisja śledcza do zbadania prac nad ustawą hazardową, która - według zapowiedzi szefa rządu - ma wyjaśnić wszystko do końca. To, że Donald Tusk mówi jedno, a robi drugie, nie jest żadną niespodzianką. Wszystko wskazuje na to, że tak samo będzie z "wyjaśnieniem" afery hazardowej. Żołnierze Donalda Tuska w Sejmie robią, co mogą, by prace komisji, które wciąż nie ruszyły, tak zagmatwać, m.in. poszerzając czasowy zakres pracy komisji o mocno historyczne czasy, żeby nic nie wyjaśniono. A przedstawienie przez Platformę projektu uchwały o powołaniu komisji z poważnymi wadami prawnymi może tylko zachęcać do zaskarżenia uchwały do Trybunału Konstytucyjnego. Jeszcze wczorajszy harmonogram zakładał, że dzisiaj odbędzie się drugie czytanie uchwały w sprawie powołania sejmowej komisji. Jeżeli dzisiejsza debata odbędzie się bez przeszkód, to do powołania komisji powinno dojść jeszcze w tym tygodniu, a jej członków powinniśmy poznać w piątek.
Jeżeli jednak ktoś miał wątpliwości, czy sejmowa komisja śledcza, która miałaby wyjaśnić aferę hazardową, cokolwiek rozstrzygnie, zapewne się ich pozbył, przyglądając się wczoraj pracom sejmowych komisji nad projektami uchwał. Wszystko odbywa się tak, jak zdecyduje Platforma Obywatelska. - Bez dyskusji zostały odrzucone projekty uchwał Prawa i Sprawiedliwości oraz SLD. Został przyjęty projekt Platformy Obywatelskiej. Co najbardziej bulwersujące, uniemożliwiono zabranie głosu prawnikom - powiedział Andrzej Szarama, przewodniczący sejmowej Komisji Ustawodawczej. Szarama zwrócił uwagę, że to w szczególności do projektu PO prawnicy zgłosili najbardziej istotne uwagi. Platforma bardzo pilnowała, by wszystko odbyło się po myśli partii Donalda Tuska. Aż 45 minut zajęło posłom rozstrzygnięcie, kto będzie przewodził posiedzeniu połączonych komisji. Choć zwykle projekt w sprawie powołania komisji śledczej trafia tylko do Komisji Ustawodawczej, to tym razem - z inicjatywy Platformy Obywatelskiej - skierowany został także do Komisji Finansów Publicznych. Obie komisje musiały jednak spotkać się na wspólnym posiedzeniu. Problem w tym, że Komisji Ustawodawczej przewodzi poseł Prawa i Sprawiedliwości, a Komisji Finansów Publicznych - poseł Platformy. Niewykluczone, iż to ze względu na obawę, że pracami nad przygotowaniem projektu uchwały mógłby kierować poseł PiS, PO zdecydowała się na zaangażowanie w te prace również komisji finansów. Platforma nie chciała odpuścić nawet na milimetr i przeforsowała na przewodniczącego posiedzenia swojego człowieka - Pawła Arndta, szefa komisji finansów. Po myśli Platformy dokonany został także wybór projektu PO jako tego, nad którym dalej będą pracować posłowie. - Idziemy w kierunku powołania komisji śledczej, która będzie działała całkowicie pod dyktando Platformy Obywatelskiej. Będzie to najprawdopodobniej atrapa komisji śledczej - ocenił Szarama. Przewodzący posiedzeniu komisji Paweł Arndt argumentował, że sam wybór projektu bazowego niczego jeszcze nie przesądza i będzie można do niego zgłaszać poprawki. Projekt uchwały PO zakłada, iż śledczy zajmą się zmianami w ustawie hazardowej od czasów rządów SLD, czyli od 2002 roku. - Podczas prac nad ustawą z kwietnia 2003 roku po raz pierwszy pojawiło się pojęcie automatów o niskich wygranych. A to właśnie było przedmiotem działań operacyjnych Centralnego Biura Antykorupcyjnego - uzasadniał Sebastian Karpiniuk (PO). Według niego, projekt PO zmierza do zbadania tworzenia prawa w zakresie gry na automatach o niskich wygranych oraz wideoloterii. Projekty PiS i SLD dążyły do zbadania tego, co działo się za czasów rządów Donalda Tuska, m.in. do wyjaśnienia roli, jaką w pracach nad ustawą hazardową odgrywali czołowi politycy Platformy: "Miro" Drzewiecki, "Zbyszek" Chlebowski i "Grześ" Schetyna. Według Mariusza Błaszczaka (PiS), Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe pójść na kompromis co do zbadania również dalekiej historii. Jako pierwsze, według PiS, powinny jednak zostać zbadane prace nad ustawą hazardową za czasów rządu Tuska.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-11-04
Autor: wa