Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Po wyborach

Treść

Platforma Obywatelska wygrała przedterminowe wybory parlamentarne. Dopiero ostateczne wyniki pokażą, czy PO uzyska samodzielną większość w Sejmie. Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział, że rząd z Platformą "nie wchodzi w grę", a Prawo i Sprawiedliwość będzie twardą opozycją i będzie skrupulatnie rozliczać partię Donalda Tuska ze wszystkich obietnic, zwłaszcza ze sprawienia cudu w Polsce. Choć jak zwykle ogromna część Polaków nie pofatygowala się do urn, to jednak odnotowaliśmy większą frekwencję niż w poprzednich wyborach parlamentarnych. Ci dodatkowi wyborcy poszli jednak zagłosować nie na Platformę, lecz przeciwko PiS. Sondażowe wyniki wyborów, choć pokazujące znaczną przewagę Platformy Obywatelskiej nad Prawem i Sprawiedliwością, nie są jednak aż tak pomyślne, żeby Platformie dawały sejmową większość. W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, niż przystąpić do wmawianej od dawna koalicji Platformy Obywatelskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym. Z Sejmem żegnają się Liga Polskich Rodzin i Samoobrona, które ostatecznie najprawdopodobniej nie przekroczą nawet 3-procentowego progu, co gwarantowałoby im dotacje z budżetu państwa. W przegranym Prawie i Sprawiedliwości pierwsze wyniki przyjęto już ze spokojem. Przybliżone wyniki, które ogłaszały telewizje, już wcześniej krążyły wśród dziennikarzy i polityków. - Nie daliśmy rady potężnemu frontowi od "Faktów i Mitów" - pisma, które zatrudniło Grzegorza Piotrowskiego, mordercę księdza Popiełuszki, poprzez "Trybunę", "Gazetę Wyborczą", dwie prywatne telewizje, aż po Donalda Tuska - mówił premier Jarosław Kaczyński. Podkreślał jednak, że Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 5 milionów głosów, czyli o połowę więcej niż w poprzednich wyborach. Jak podkreślał, wskazuje to, iż to, co robiło PiS, "trafiło do świadomości wielu ludzi". - Zmieniliśmy Polskę w niemałej mierze, ale przerwano nam w połowie drogi. Właściwie to sami przerwaliśmy, bo moglibyśmy rządzić, gdybyśmy złamali zasady, ale nie należy łamać zasad - tłumaczył Jarosław Kaczyński. Zapowiedział jednocześnie, że PiS będzie twardą opozycją, która rozliczy Platformę Obywatelską z każdej obietnicy, których podczas kampanii padło bardzo wiele. - Zwłaszcza że obiecano cud - dodał premier. Na ogłoszenie pierwszych sondażowych wyników czekaliśmy jednak aż do 22.55. Jak podała Państwowa Komisja Wyborcza, przedłużenie głosowania było niezbędne, gdyż w niektórych komisjach wyborczych zabrakło kart do głosowania, podobno z uwagi na nadspodziewanie dobrą frekwencję. Ogółem ciszę wyborczą przedłużano kilkakrotnie. Szef klubu PiS Marek Kuchciński zapowiedział, że partia będzie domagać się wyjaśnień od PKW z uwagi na znaczne wydłużenie głosowania, gdyż "coś się dzieje nie tak jak należy". Jak jednak dodał, nie ma decyzji o wniosku w sprawie unieważnienia wyborów. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2007-10-22

Autor: wa