PO musi konsultować z nami zmiany
Treść
Z Jarosławem Kalinowskim, wicemarszałkiem Sejmu, przewodniczącym Prezydium Rady Naczelnej PSL, rozmawia Izabela Borańska Podobno w sierpniu część ministrów zostanie odwołana ze stanowisk, m.in. minister edukacji Katarzyna Hall i minister nauki Barbara Kudrycka... - Niewątpliwie premier Donald Tusk będzie chciał po roku funkcjonowania rządu dokonać pewnej oceny i jakieś zmiany nastąpią. Natomiast ja nie chciałbym teraz, dysponując zbyt wąską paletą informacji na temat poszczególnych ministrów, wystawiać cenzury temu bądź innemu. Choć jedną zasadniczą rzecz mogę powiedzieć, i to dotyczy wielu ministrów, że upublicznianie pewnych pomysłów przed uzgodnieniem rządowym, politycznym, w mojej ocenie jest zupełnie niepotrzebne, bo wiele pomysłów pada, a później nic się z nimi nie dzieje, nie wchodząc w kwestie merytoryczne. Ministrom PSL wystawia Pan dobrą cenzurę? - Myślę, że minister Sawicki powinien dostać bardzo dobre oceny. Również dobre oceny powinna dostać minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak. Ona była ostatnimi czasy może mało widoczna, ale teraz przychodzi czas na jedne z najważniejszych spraw, którymi w tym roku ten rząd ma się zająć. To są kwestie emerytur i tego, co ma wejść od 1 stycznia 2009 roku. Okazała się naprawdę świetną osobą na tym stanowisku i myślę, że najbliższe tygodnie to tym bardziej dobitnie pokażą. No i jest jeszcze oczywiście resort gospodarki i wicepremier Pawlak... - Na efekty działań tego resortu trzeba będzie dłużej poczekać, ale uważam, że to jest też jedna z mocniejszych stron tego rządu. Przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski powiedział, że lista ministrów do wymiany powinna być dłuższa i że problem leży w sposobie kierowania pracami rządu przez premiera Tuska, brakuje współdziałania między resortami. - Opozycja ma swoje prawa. Przewodniczący klubu PiS, partii opozycyjnej, może takie rzeczy mówić i dziwiłbym się, gdyby mówił coś innego, natomiast spójrzmy na oceny społeczne tego rządu i samego premiera Tuska. Najważniejszym testem dla tego rządu według mnie będzie w tym roku reforma służby zdrowia. To niezwykle trudna kwestia. Niedawno jeszcze słyszeliśmy tę krytykę, że gdzie te projekty, że ich nie ma... Jesteśmy już w Sejmie po pierwszym czytaniu, te ustawy muszą być, myślę, do połowy roku gotowe i 1 stycznia 2009 r. zostaną wdrożone, i to jest realne działanie. Kolejna kwestia - ostatnio było też głośno na temat działań rządu w sferze finansów publicznych i odejścia pana prof. Gomułki. A sfera systemu emerytalnego - to jest sfera naprawdę finansów publicznych, i te rzeczy są realizowane. Krytyka opozycji, jeszcze raz powtarzam, to jej prawo. Natomiast w zderzeniu z powszechną opinią na temat funkcjonowaniu rządu i premiera marnie ta krytyka wygląda. Wracając do wicepremiera Pawlaka - pojawiają się głosy, że Platforma Obywatelska ustępuje PSL, jeden z liderów PO stwierdził nawet, że to, co ich niepokoi, to wicepremier Pawlak, bo "kończy się jego kadencja prezesa partii, a zajął się resortem gospodarki, a partię zaniedbał". - Prawdą jest tylko to, że mamy w tym roku kongres sprawozdawczo-wyborczy, ale tych wszystkich, którzy chcieliby widzieć wewnątrz PSL jakieś wstrząsy, rozczaruję, bo ich oczekiwania czy marzenia się po prostu nie spełnią. Kadencja premiera Pawlaka jest niekwestionowana. Kongres oczywiście będzie ważny nie ze względu tylko na procedury demokratyczne i wybór prezesa, ponowny - jestem o tym przekonany. Też ważny będzie w kwestiach programowych. Jeżeli jakiś działacz Platformy powiedział, tak jak pani cytowała, że premier Pawlak zajął się resortem gospodarki, a mniej interesował się sprawami PSL... I że koledzy z partii nie mają teraz do niego dostępu. - PSL to jest naprawdę na wskroś demokratyczna partia, to nie jest tak, że jak premier Pawlak kieruje sprawami rządowymi, to nie ma czasu funkcjonować w strukturach partii. Oczywiście, to nie jest tak, że każdy działacz czy prezes powiatowy w każdym momencie może się do wicepremiera dodzwonić. To jest naturalne. Wcześniej może mieli łatwiejszy dostęp, ale to nie powód, żeby robić z tego problem. Platforma zrezygnowała z propozycji jednomandatowych okręgów wyborczych, idąc Polskiemu Stronnictwu Ludowemu na rękę... - Nie wiem, czy tu chodzi o pójście nam na rękę, tam była po prostu dyskusja na argumenty, gdzie przedstawialiśmy nasze spojrzenie na ten aspekt, na samorząd, przez pryzmat naszej pozycji i interesów. Myśmy myśleli o dobrym funkcjonowaniu tego samorządu i niepsuciu czegoś, co dość dobrze funkcjonuje. Ja bym powiedział, że Platforma uznała naszą argumentację. No tak, ale później wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski stwierdził, że PO nigdy nie zrezygnuje z jednomandatowych okręgów wyborczych, dając do zrozumienia, iż przeforsowanie tego pomysłu jest tylko kwestią czasu. - W porozumieniu koalicyjnym ustaliliśmy, że dyskutujemy i staramy się szukać kompromisowych rozwiązań. A w sprawach, w których nie możemy dojść do porozumienia, nie przymuszamy się wzajemnie. Sprawa tej ordynacji jest jedną z tych spraw, w której nie ma kompromisu, ale takich kwestii, gdzie trudno nam się porozumieć w koalicji, jest naprawdę niewiele. Ta koalicja to więc sielanka? - Nawet jeśli ktoś nie jest wnikliwym obserwatorem naszej sceny politycznej, to od momentu powstania tej koalicji PO - PSL dostrzegł, że nie ma wojen, agresji. Rozmawiamy, dyskutujemy. Czasem jakiś zgrzyt się pojawia, ale najważniejsza jest kultura funkcjonowania koalicji, a ta, myślę, jest widoczna. A podatek liniowy? PO zrezygnowała na razie także z tego. - Ja nie przyjmowałbym takiej tezy, że Platforma nam ustępuje. Jeśli Platforma chce dyskutować na temat zmian podatkowych, proszę bardzo, siadajmy i rozmawiajmy. De facto podatek liniowy daje ludziom dobrze zarabiającym olbrzymie profity, jeśli ktoś zarabia na poziomie powiedzmy wynagrodzenia poselskiego, no to dostanie rocznie 14 tys., a pielęgniarka, nauczyciel dostanie może 100 złotych. Uważam, że natychmiast trzeba to zmienić, żeby ze wzrostu gospodarczego mogli korzystać wszyscy Polacy, a nie tylko ci najbogatsi. Jesteśmy więc tu otwarci na dyskusję. Platforma nazywa to podatkiem liniowym, a my chcemy nazywać to sprawiedliwszym podatkiem, takim, z którego owoców będą mogli korzystać wszyscy. Władze klubu PO postanowiły nie karać posła Palikota za jego wypowiedź i insynuacje pod adresem głowy państwa. Pana zdaniem, powinno się tolerować takie zachowanie w stosunku do prezydenta? - Tego typu zachowanie jest mi obce i uważam, że jest złe. Natomiast Platforma oceniła to tak, jak oceniła, i im to pozostawiam. Należy też poddać to zachowanie ocenie społecznej. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-04-21
Autor: wa