Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Platforma: Nas weto nie zatrzyma

Treść

Wśród okrzyków sprzeciwu ze strony związków zawodowych głosami koalicji Sejm przyjął wczoraj kontrowersyjną ustawę o zakładach opieki zdrowotnej autorstwa Platformy, zakładającą obligatoryjne przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego i przekazanie całości ich majątku samorządom. Co więcej, choć wcześniej rząd obiecywał, że przekształcenia nie będą obowiązkowe, ustawa wprowadza jednak ich obligatoryjność. Za jej przyjęciem opowiedziało się 231 posłów, przeciwnych było 191, natomiast 1 wstrzymał się od głosu. - To hańba - krzyczały zaraz po głosowaniu siedzące na sejmowej galerii pielęgniarki. Pielęgniarki są przeciwne ustawie, bo obawiają się, podobnie jak opozycja, że doprowadzi ona do niekontrolowanej prywatyzacji szpitali i zwolnień. Sióstr nie przekonał nawet zapis, iż przekształcane szpitale będą musiały przestrzegać minimalnych norm zatrudnienia pielęgniarek. W sumie odbyło się wczoraj 188 głosowań, których wynik nie był trudny do przewidzenia, ponieważ kluby PO i PSL, które wczoraj zadeklarowały poparcie projektów, mają w Sejmie większość. Swój sprzeciw przeciwko ustawom kategorycznie wyraził klub Prawa i Sprawiedliwości oraz SdPl - Nowa Lewica. Do końca nie wiadomo było, jak zachowa się podczas głosowań klub Lewicy, w którym zdania na ten temat są podzielone. Odmienne poglądy mają m.in. szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak i lider SLD Grzegorz Napieralski. - Porozumieliśmy się z Lewicą i otrzymaliśmy gwarancje od szefostwa klubu, że klub będzie popierał ustawy zdrowotne. Są one dobre dla polskich szpitali - twierdził wczoraj w Sejmie Zbigniew Chlebowski, szef klubu PO. Z kolei wicepremier Grzegorz Schetyna dał wczoraj do zrozumienia, iż przed wprowadzeniem w życie ustaw zdrowotnych nic Platformy nie powstrzyma, nawet weto prezydenckie. - Przyjmiemy pakiet ustaw zdrowotnych. Jestem optymistą w tej sprawie. Przegłosujemy je i przyjmiemy, a jeżeli prezydent będzie je wetował, to uważam, że znajdziemy większość do odrzucenia tego weta - powiedział wczoraj Schetyna. Ostatecznie Lewica głosowała przeciw projektom koalicji PO - PSL W drugim czytaniu posłowie wnieśli do projektów ustaw zdrowotnych szereg poprawek. Jednak podczas prac nad nimi w Komisji Zdrowia najistotniejsze z nich nie zyskały poparcia posłów koalicji. - Niestety, obligatoryjność przekształceń została nadal utrzymana, nadal nawet najlepiej zarządzany szpital publiczny będzie musiał się przekształcić, tak samo nie udało się wprowadzić żadnego zapisu dającego gwarancje pakietu większościowego samorządowi w tej przekształconej już spółce - powiedział w rozmowie z nami poseł Tomasz Latos (PiS), członek komisji. - To zdradza w moim przekonaniu prawdziwe intencje PO w tej kwestii - dodał. Klub PiS apelował wczoraj do posłów Lewicy i koalicji o zastanowienie się nad skutkami reformy w proponowanym przez nich kształcie. - Nie jesteśmy i nie będziemy za prywatyzacją szpitali. Przestrzegamy PO i apelujemy do SLD, żeby popatrzyła, jakie scenariusze dziś rysują się po przyjęciu tego podobno doskonałego, jedynego w swoim rodzaju pakietu ustaw zdrowotnych. Cały pakiet przygotowany jest fatalnie - mówił Bolesław Piecha (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia. - To, co proponuje PO, to nie reforma, a antyreforma, ponieważ nie ma w niej pacjenta, a wręcz przeciwnie, wszystko będzie nastawione na zysk. Grozi to tym, że pacjenci będą narażeni na to, że nie będą otrzymywali pomocy medycznej - przekonywał prof. Zbigniew Religa (PiS), były minister zdrowia, z którym prezydent Lech Kaczyński spotkał się wczoraj i rozpoczął konsultacje w sprawie referendum co do przyszłości służby zdrowia. Z prezydentem rozmawiał również w tej sprawie były minister zdrowia Marek Balicki (SDPL - Nowa Lewica). - Pieniądze ze składki na ubezpieczenie zdrowotne nie mogą trafiać do instytucji kierujących się zasadą maksymalizacji zysków - powiedział po spotkaniu Balicki. Zarówno on, jak i Religa zapewniali, iż referendum w kwestii reformy służby zdrowia jest w Polsce konieczne. PiS będzie chciało zgłosić poprawki do ustaw podczas prac w Senacie. Jeśli to nic nie da, opozycja będzie namawiać prezydenta do skorzystania z prawa weta. PO cały czas jednak liczy, że mimo sprzeciwu Lewicy, klub ten pomoże rządowi w odrzuceniu weta. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-10-22

Autor: wa