Przejdź do treści
Przejdź do stopki

PiS wraca do komisji bez Macierewicza

Treść

Wczorajsze posiedzenie sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych prawdopodobnie było ostatnim prowadzonym w pięcioosobowym składzie i bez udziału przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości. Po kilku miesiącach doszło do porozumienia między PO a PiS: skład komisji zostanie powiększony o dwóch przedstawicieli partii Jarosława Kaczyńskiego, ale z udziału w pracach speckomisji wykluczony zostanie Antoni Macierewicz. A to oznacza, że PiS mimo butnych deklaracji przyjęło warunki stawiane już na początku kadencji przez Platformę Obywatelską. Członkami Komisji ds. Służb Specjalnych desygnowanymi przez klub PiS mają być: Zbigniew Wassermann i Jarosław Zieliński. - Jeszcze nie jesteśmy w komisji, ale już blisko. Może jeszcze dziś wszystko będzie jasne - mówi Zbigniew Wassermann (PiS). Byłemu koordynatorowi ds. służb specjalnych trudno było ukryć zadowolenie: pracę w sejmowej komisji mógł rozpocząć już wiele miesięcy wcześniej, a jego kandydaturę akceptowały wszystkie pozostałe ugrupowania. PiS jednak zbojkotowało na wiele miesięcy udział w pracach Komisji ds. Służb Specjalnych, pozostawiając je jednocześnie wyłącznie pod kontrolą koalicji rządzącej - zapewniając, że bez Antoniego Macierewicza w pracach komisji uczestniczyć nie będzie. Kilka miesięcy później liderzy Prawa i Sprawiedliwości skapitulowali, przyjmując bez zastrzeżeń warunki Platformy Obywatelskiej. - Prezydium Sejmu przyjęło projekt uchwały o zwiększeniu liczebności Komisji ds. Służb Specjalnych do siedmiu osób - poinformował w czwartek marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO). Powiedział on, że uchwała w sprawie składu komisji będzie głosowana prawdopodobnie dzisiaj, a jej skład zostanie uzupełniony na następnym posiedzeniu Sejmu. Do komisji mają dołączyć dwaj przedstawiciele PiS i jeszcze jeden poseł PO. - Udało się doprowadzić do porozumienia między wszystkimi klubami w Sejmie co do liczebności Komisji ds. Służb Specjalnych i jej kształtu personalnego - powiedział Bronisław Komorowski. - Ewentualny powrót PiS do sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych pozwoliłby przywrócić kontrolę nad tymi służbami - twierdzi Zbigniew Wassermann, którego zdaniem sygnały, jakie docierają do posłów z szeregów służb specjalnych, są bardzo niepokojące. - Co chwilę wybucha jakaś afera podsłuchowa, afera przeciekowa. To bardzo zły objaw, który świadczy o tym, że służby nie są kontrolowane. To zasadniczy powód, dla którego nie powinno się zwlekać i wrócić do komisji, tym bardziej że - jak dzisiaj słyszymy - w drodze politycznych uzgodnień przywrócono demokratyczne reguły konstytuowania tej komisji - uważa były koordynator służb specjalnych. Jak poinformował wczoraj przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski, jego ugrupowanie desygnuje do prac w komisji: Jarosława Zielińskiego - byłego wiceministra spraw wewnętrznych i zarazem obecnego sekretarza generalnego PiS, oraz Zbigniewa Wassermanna. Jak zapewniał Gosiewski, obaj kandydaci mają: "bardzo duże doświadczenie w pracy w rządzie Jarosława Kaczyńskiego". Pytany o kapitulację w sprawie Antoniego Macierewicza ograniczył się jednak tylko do stwierdzenia, że ten parlamentarzysta "jest bardzo cennym uczestnikiem prac zespołu parlamentarnego, który zajmuje się problematyką bezpieczeństwa". W komisji zasiadają obecnie dwaj posłowie PO: Marek Biernacki i Konstanty Miodowicz oraz Stanisław Rakoczy (PSL) i Janusz Zemke (Lewica). Obok Zielińskiego i Wassermanna do komisji ma dołączyć również desygnowany przez Platformę poseł Paweł Graś. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-05-09

Autor: wa