Pieniądze popłyną, winnych szukaj w polu
Treść
Blisko 12 mld zł przeznaczyli akcjonariusze PZU - Skarb Państwa i Eureko - na poczet wypłaty dywidendy za kilka lat wstecz. Pieniądze pozostaną w gestii zarządu PZU. Wypłata 4 mld zł na rzecz Eureko nastąpi po podpisaniu ugody i ją przypieczętuje, ale formalną odpowiedzialność za tę decyzję weźmie na siebie zarząd PZU, a nie minister Aleksander Grad. Zarząd nie musi się obawiać ewentualnych oskarżeń o działanie na szkodę spółki - wcześniej czy później i tak uzyska absolutorium, co pokazał wczoraj przypadek byłego prezesa Cezarego Stypułkowskiego.
Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PZU, na wniosek Skarbu Państwa, podjęło wczoraj decyzję o utworzeniu kapitału rezerwowego w wysokości 11,99 mld zł i oddaniu tej kwoty do dyspozycji zarządu spółki. Oznacza to, że formalnie to zarząd PZU zdecyduje, czy i kiedy wypłacić akcjonariuszom dywidendę i w jakiej wysokości.
- Przekazanie pieniędzy do dyspozycji zarządu to działanie zgodne z prawem, ale praktyka w tym zakresie była dotąd odmienna, tj. walne zgromadzenie decydowało o wypłacie dywidendy - wyjaśnił rzecznik PZU Michał Witkowski. Uchylił się od odpowiedzi na pytanie, dlaczego tym razem przyjęto odmienną formułę.
Za przeznaczeniem blisko 12 mld zł na poczet przyszłej dywidendy obaj główni akcjonariusze - Skarb Państwa (55 proc. akcji) i Eureko (33 proc. akcji), głosowali zgodnie, mimo że wg rzecznika resortu skarbu Macieja Wewióra do ugody między nimi w sprawie PZU jeszcze nie doszło. Wewiór zapowiedział, że informacji w sprawie ugody należy się spodziewać dzisiaj.
- Walne zgromadzenie przybliża nas do porozumienia, ale prace nad rozwiązaniem sporu będą trwały do późnych godzin nocnych - powiedział.
Obaj akcjonariusze poparli również uchwałę o absolutorium dla byłego prezesa PZU Cezarego Stypułkowskiego i innych członków zarządu i rady nadzorczej, którzy kierowali spółką w 2006 roku i którym walne zgromadzenie akcjonariuszy odmówiło absolutorium, zarzucając działanie na szkodę spółki. Wcześniej obecny zarząd pod kierunkiem Andrzeja Klesyka wycofał doniesienie w tej sprawie do prokuratury, w następstwie czego prokuratura umorzyła postępowanie.
Kwota 11,99 mld zł przeznaczona na dywidendę dla akcjonariuszy ma być jednym z elementów ugody pomiędzy Skarbem Państwa i Eureko. Eureko może liczyć na 4 mld zł dywidendy, ponad 6 mld trafi do Skarbu Państwa, a reszta do mniejszych akcjonariuszy. Według przecieków prasowych ugoda, którą wynegocjował minister skarbu Aleksander Grad, miałaby polegać na zapłacie na rzecz Eureko 8,5 mld zł z kapitałów zapasowych PZU, w tym połowy, tj. 4 mld zł - jednorazowo, a reszty w rozłożeniu na kilka lat, oraz na przekazaniu na rzecz głównego akcjonariusza Eureko - Rabobanku pełnej kontroli nad BGŻ. W zamian Eureko wycofałoby sprawę PZU z arbitrażu. O wycofaniu holenderskiej spółki z akcjonariatu PZU tekst ugody, według naszych informatorów, nie wspomina. Możliwe, że spółka sama zdecyduje o tym, czy sprzedać pakiet 33 proc. akcji PZU w momencie, gdy PZU zadebiutuje na giełdzie, co również ma przewidywać ugoda. Prezes PZU Andrzej Klesyk zapytany o ewentualną wypłatę akcjonariuszom dodatkowych pieniędzy tytułem dywidendy zaliczkowej za 2009 r., powiedział, że są to "spekulacje", ale nie wykluczył jednoznacznie, iż taka decyzja zapadnie.
- Musimy się najpierw zastanowić, ile mamy pieniędzy, i wtedy będziemy podejmować decyzje - oświadczył.
Podczas poufnego posiedzenia Rady Ministrów w środę, na którym minister skarbu Aleksander Grad relacjonował warunki ugody, wicepremier Waldemar Pawlak zażądał jednoznacznej opinii prawnej ministra sprawiedliwości oraz Prokuratorii Generalnej na temat możliwości stwierdzenia nieważności umowy prywatyzacyjnej PZU od początku, to jest od chwili jej podpisania. Według komisji śledczej ds. PZU - umowa ta nigdy w świetle polskiego prawa nie doszła do skutku, ponieważ naruszała bezwzględnie obowiązujące przepisy ustawowe. Komisja śledcza w końcowym raporcie wezwała ministra skarbu oraz ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego do złożenia wniosku w sądzie polskim o stwierdzenie bezwzględnej nieważności umowy. Gdyby do tego doszło - obie strony, tj. Skarb Państwa i Eureko - powinny zwrócić sobie nienależne świadczenia. Konsorcjum Eureko BIG Bank Gdański nabyło w 1999 r. 30 proc. akcji PZU za 3 mld złotych. Żaden z ministrów kolejnych rządów nie wykonał jednak zalecenia komisji.
Wczoraj minister sprawiedliwości Andrzej Czuma, zapytany przez dziennikarza o kwestię wydania opinii prawnej na temat możliwości stwierdzenia nieważności umowy prywatyzacyjnej PZU, powiedział, że nie będzie się wypowiadał w sprawie, w której toczą się postępowania prokuratorskie (chodzi o trwające od kilku lat śledztwo prowadzone przez Biuro ds. przestępczości zorganizowanej Gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej).
- Minister nie chce wydać opinii prawnej w sprawie umowy prywatyzacyjnej PZU z powodu toczącego się śledztwa, a jednocześnie pomimo tego śledztwa rząd chce zalegalizować tę prywatyzację. To ewidentna sprzeczność - skomentował sytuację były ekspert komisji śledczej Janusz Szewczak.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-10-02
Autor: wa