Permanentna absencja Kiszczaka
Treść
Stan wojenny nie był "mniejszym złem", ale na ówczesne czasy decyzją optymalną jako akt wyższej konieczności - uważa gen. Tadeusz Tuczapski, wiceszef komunistycznego Ministerstwa Obrony Narodowej i sekretarz Komitetu Obrony Kraju. Jest on jednym z oskarżonych w procesie osób odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego w grudniu 1981 roku. Tuczapski, który wczoraj przed Sądem Okręgowym w Warszawie składał wyjaśnienia, nie przyznał się do zarzucanych mu przez Instytut Pamięci Narodowej czynów. Oświadczył jednak, że stan wojenny naruszył konstytucję PRL i prawa człowieka. Były wiceszef MON argumentował, iż wykonywał tylko swoje obowiązki wynikające z zadań służbowych w resorcie. Tym samym nie tylko nie uczestniczył w zorganizowanym związku zbrojnym, ale i nie podżegał Rady Państwa. - To nie było namawianie, tylko sucha relacja - powiedział. Na posiedzeniu Rady przedstawił tylko, jako szef KOK, przygotowane przez to ciało dekrety o stanie wojennym. Wskazywał, że już wcześniej Rada Państwa wydała dekret w czasie sesji Sejmu, ale wtedy "nikt z opozycji nie protestował". Według Tuczapskiego, już w latach 70. w sekretariacie KOK podejmowano próby uregulowania zasad wprowadzenia stanu wojennego. Następnie powtórzył argumenty Jaruzelskiego o zagrożeniu sowiecką interwencją, co miało przemawiać za wprowadzeniem stanu wojennego. W swych wyjaśnieniach powielił też tezę o rozpadzie gospodarki w latach 1980-1981. Tuczapski będzie kontynuował wyjaśnienia na następnej rozprawie, 19 listopada. Konsekwentnie na rozprawy nie stawia się gen. Czesław Kiszczak, który zasłaniając się względami zdrowotnymi, przedstawia opinie lekarskie. Sędzia Ewa Jethon poinformowała, że według lekarzy sądowych mimo choroby może on być obecny na rozprawach. "Dolegliwości, które zostały stwierdzone w poprzednio wykonanej opinii, utrzymują się, zmiany chorobowe mają charakter trwały i postępujący, natomiast nie powodują one bezwzględnych medycznych przeciwwskazań do uczestniczenia w czynnościach procesowych przed Sądem Okręgowym w Warszawie" - brzmi fragment opinii odczytanej przez Jethon. Sąd na razie nie zastosował wobec Kiszczaka kar porządkowych za jego nieusprawiedliwione nieobecności. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-11-08
Autor: wa