Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pełnomocnicy zapowiadają weryfikację

Treść

Czyje podpisy znajdują się pod protokołem sekcji zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego? Co zawiera protokół oprócz ogólnikowego stwierdzenia, że we krwi prezydenta nie stwierdzono alkoholu? Czy polska prokuratura zweryfikuje dokument przesłany przez stronę rosyjską? I dlaczego na przetłumaczenie protokołu pełnomocnicy czekali aż dwa miesiące?
"W następstwie badania sądowo-chemicznego we krwi prezydenta Lecha Kaczyńskiego nie stwierdzono alkoholu" - informuje Naczelna Prokuratura Wojskowa we wczorajszym komunikacie. NPW podała także, że tłumaczenie protokołu sekcji zwłok prezydenta otrzymała w ubiegłym tygodniu, tj. w czwartek, 15 lipca. Dlaczego prokuratura zwlekała z jego ujawnieniem? "Dokument ten nie został upubliczniony po wpłynięciu do prokuratury z uwagi na pierwszeństwo zapoznania się z dokumentem przez osoby najbliższe Pana Prezydenta. Jarosław Kaczyński oraz jego pełnomocnik uzyskali dostęp do protokołu i zapoznali się z jego treścią" - podaje NPW. "Informujemy, iż wszystkie czynności związane z oględzinami i otwarciem zwłok Pana Prezydenta, jak też zakres zleconych badań, w tym także toksykologicznych, wykonywane były z urzędu, na polecenie Prokuratury Federacji Rosyjskiej" - czytamy w komunikacie NPW.
Jak potwierdza prokuratura, protokół sekcji zwłok prezydenta Kaczyńskiego jest jedynym, jaki strona polska otrzymała od prokuratury rosyjskiej. Oczekuje na dalsze 95 protokołów sekcji zwłok kolejnych ofiar katastrofy. Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski deklarował tuż po powrocie z dwudniowej wizyty w Rosji, że protokoły sekcji zwłok ofiar katastrofy powinny trafić do Polski jeszcze w sierpniu br. Jak powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej, protokół sekcji zwłok Lecha Kaczyńskiego jest dokumentem kilkunastostronicowym. Informację tę potwierdził również mecenas Rafał Rogalski, pełnomocnik sześciu rodzin ofiar katastrofy, w tym Jarosława Kaczyńskiego. Jego zdaniem, dokument ten jest obszerny w porównaniu z innymi tego typu dokumentami.
Rogalski twierdzi, że ewentualna weryfikacja protokołu sekcji zwłok prezydenta Kaczyńskiego przez polską prokuraturę wiązałaby się z analizą metodyki przeprowadzenia tej sekcji przez stronę rosyjską. Rogalski nie wyklucza, że w przypadku pozostałych ofiar katastrofy można byłoby przeprowadzić ekshumację zwłok. Do tego jednak konieczne jest najpierw otrzymanie od Rosjan kolejnych protokołów.
Pełnomocnicy rodzin nie chcą wypowiadać się szerzej o tym dokumencie ze względu na fakt, że jest on objęty klauzulą tajności. Czy jest coś, co po lekturze materiału wzbudziło niepokój mecenasa? - Nie mogę wypowiedzieć się na ten temat - stwierdził Rogalski. Powiedział tylko, że dokument był "długi". W ocenie pełnomocników, stwierdzenie o braku alkoholu we krwi śp. prezydenta obala wszelkie insynuacje wiceszefa klubu PO Janusza Palikota, który na początku lipca mówił, że najbardziej prawdopodobną hipotezą dotyczącą tragedii smoleńskiej jest hipoteza współwiny Lecha Kaczyńskiego za tę tragedię. - Mamy teraz wyraźne, kategoryczne stwierdzenie, które zadaje kłam temu, co mówił poseł Palikot. Zostały wykazane oszczercze i znieważające kłamstwa wymierzone w osobę śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego przez pana Palikota, jak również przez tzw. sławnych adwokatów, którzy swego czasu popierali pana Palikota co do badań na zawartość alkoholu, imputując, że prezydent mógł być pod jego wpływem i tak podejmował wszelkie decyzje na pokładzie samolotu - mówi Rogalski.
Porcjowanie informacji
Jak informuje mec. Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, jeszcze przed dwoma miesiącami prokuratura poinformowała go, iż protokół sekcji zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego do nich wpłynął i jest tłumaczony. - Co to więc za dokument, którego nie można przetłumaczyć szybciej? Sprawia to wrażenie, że wiadomości podawane przez prokuraturę są nam porcjonowane. Jak oni mogą mówić, że śledztwo jest prowadzone dynamicznie w sytuacji, w której proste techniczne czynności wykonuje się tak długo - zastanawia się Pszczółkowski. W ocenie pełnomocników rodzin, wszystkie materiały, jakie dotąd dotarły do prokuratury z Moskwy (są to m.in. protokoły identyfikacji rzeczy ofiar katastrofy) nie są decydujące i kluczowe dla określenia przyczyn katastrofy. - Oczekiwalibyśmy od strony rosyjskiej przekazania ważniejszych dokumentów, które znajdują się do dziś w rękach prokuratorów rosyjskich. Mam na myśli protokoły sekcji zwłok, oględzin miejsca zdarzenia i oględzin wraku - tłumaczą mecenasi Rogalski i Pszczółkowski. - Jedyna nadzieja w tym, że Rosja nie będzie blokować pomocy prawnej - zastrzega Pszczółkowski. Czy jest możliwe, że tych materiałów po prostu fizycznie w Rosji nie ma? Zdaniem Pszczółkowskiego, może o tym świadczyć wypowiedź wicepremiera Siergieja Iwanowa, który oświadczył niedawno, iż strona polska więcej dokumentów nie otrzyma, ponieważ dostała już wszystko, co miała dostać.
Niepokój prawników budzi też fakt, iż do tej pory nie otrzymali żadnej odpowiedzi na wnioski złożone do polskiej prokuratury, m.in. w sprawie wglądu w akta rozmów przeprowadzonych między załogą a wieżą kontrolną w Smoleńsku. Jak przekonuje prof. Piotr Kruszyński, karnista, decyzję o ewentualnej ekshumacji prokuratura może wydać bez zgody rodzin ofiar, ale tylko w bardzo wyjątkowej sytuacji. Jego zdaniem, podstawą mogłoby być stwierdzenie urzędu prokuratorskiego, że pierwotną sekcję przeprowadzono w sposób nieprawidłowy. - Musiałyby być bardzo silne przesłanki ku temu, np. podejrzenie, że w trumnach znajdują się szczątki niewłaściwych osób - tłumaczy Kruszyński.
Zweryfikować opowieści Kopacz
- W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa powiedział, że nie było patomorfologów przy sekcji zwłok, tak samo nie było też prokuratorów. Oni tylko identyfikowali zwłoki. Pytamy więc premiera Donalda Tuska, czy tylko opinia publiczna była wprowadzana w błąd, czy także on sam był wprowadzany w błąd - podnosił wczoraj poseł Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską. Jak zauważył, kiedy 29 kwietnia minister zdrowia Ewa Kopacz relacjonowała swój pobyt w Moskwie, mówiła wtedy, że polscy patomorfolodzy wspólnie z lekarzami rosyjskimi przeprowadzili sekcję. - Mówiła to w obecności pana premiera Tuska. Pytamy więc, czy wprowadziła w błąd tylko opinię publiczną czy także premiera. Czy też wiedział on, że Kopacz mówi nieprawdę, i to akceptował? - pytał Macierewicz.
28 lipca w sali konferencyjnej Centralnej Biblioteki Wojskowej w Warszawie ma się odbyć spotkanie przedstawicieli Prokuratury Generalnej, Naczelnej Prokuratury Wojskowej, Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie oraz Żandarmerii Wojskowej z rodzinami ofiar katastrofy lotniczej w Smoleńsku oraz ich pełnomocnikami. Spotkanie to będzie dotyczyć współpracy z Federacją Rosyjską.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik 2010-07-22

Autor: jc