Orędzie Noworoczne prezydenta Lecha Kaczyńskiego
Treść
- Mijający 2006 rok to czas szybkiego wzrostu gospodarczego, znacznego spadku bezrobocia, znacznego wzrostu inwestycji, zarówno tych krajowych, jak i zagranicznych - ocenił prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński w Orędziu Noworocznym. Składając życzenia, prezydent zaznaczył, że chciałby, aby w 2007 roku Polacy mogli śmiało powiedzieć, że są "jeszcze bardziej dumni z naszej Ojczyzny". - To był rok spadku przestępczości i wzrostu poczucia bezpieczeństwa obywateli. To był w końcu rok, z którego ponad 50 procent Polaków jest zadowolonych po raz pierwszy od wielu lat - oceniał 2006 rok Lech Kaczyński w noworocznym wystąpieniu. W swoim telewizyjno-radiowym orędziu prezydent uznał, że poprzedni rok był dobry dla Polski. Lech Kaczyński podkreślił także, iż w mijającym roku realizowano stanowczą politykę zagraniczną, jak mówił, "politykę dążenia do tego, żeby Polska zajęła należne jej miejsce w Europie". Prezydent przypomniał również, że 2006 rok to także czas, w którym próbowano przywrócić Narodowi pamięć historyczną. Lech Kaczyński wspominał w orędziu, że 2006 rok to także czas radosnej pielgrzymki Ojca Świętego Benedykta XVI do Polski. Ocenił, że pokazała ona "nasze przywiązanie do tradycji, przywiązanie większości Polaków do Kościoła katolickiego, którego Papieżem dziś, po długim pontyfikacie wielkiego Polaka Jana Pawła II, jest Niemiec, Benedykt XVI". Prezydent Kaczyński zaznaczył jednak również, że ubiegły rok to także czas dwóch tragicznych wypadków na Śląsku: zawalenia się hali targowej w Chorzowie i wybuchu metanu w kopalni "Halemba". Jego zdaniem, tak tragedia w Chorzowie, gdzie w wyniku zawalenia się hali targowej zginęło ponad 60 osób, jak i katastrofalny wybuch metanu w kopalni "Halemba", w wyniku którego zginęły 23 osoby, pokazały, że Polacy są solidarni. - W trakcie tych tragicznych zdarzeń okazało się jednak, że Polacy są solidarni. Solidarni w pomocy tym, których dotknęło nieszczęście, którzy są w potrzebie - mówił prezydent. Lech Kaczyński ostatniego wieczoru 2006 roku życzył wszystkim Polkom i Polakom, zarówno w kraju, jak i mieszkającym poza granicami, aby 2007 rok przyniósł im jak najmniej trosk, jak najwięcej radości, powodzenia w życiu zawodowym i w życiu osobistym. - I tego, żebyśmy w końcu roku 2007 mogli powiedzieć, że jesteśmy jeszcze bardziej dumni z naszej Ojczyzny, Polski - konkludował prezydent. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-01-02
Autor: wa