Odpowiedź społeczności WSKSiM na działania szefowej MEN
Treść
Oto nieformalna odpowiedź społeczności Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu na uderzenie Minister Edukacji Narodowej w warsztaty organizowane w szkołach przez toruńską Uczelnię i próby zniechęcania, a możliwe, że i zastraszenia dyrektorów szkół.
„Mądrej głowie dość dwie słowie”. Ponieważ jednak współczesna edukacja – realizowana przez MEN – ze słowem ma coraz mniej wspólnego i słowna odpowiedź mogłaby sprawiać trudność w jej zdekodowaniu, posłużymy się obrazem, ze słowa mimo wszystko nie rezygnując.
Przypomnijmy. Joanna Kluzik – Rostkowska w liście skierowanym do dyrektorów liceów wskazuje na rzekome nieprawidłowości, do jakich miało dojść w jednym z liceów publicznych, gdzie realizowane były warsztaty. Ponieważ Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej ma międzynarodową renomę – sprawą zajęła się osobiście minister.
Minister wytyka m.in., że zajęcia zostały zrealizowane w czasie przewidzianym w planie zajęć dydaktycznych, a dyrektor nie uzyskał pisemnej zgody wszystkich rodziców na udział w warsztatach.
List minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej do dyrektorów szkół przeciwko warsztatom WSKSiM zbiera swoje żniwo. Dyrekcja szkoły w Bolesławcu na Dolnym Śląsku wypowiedziała zgodę na akcję „Żywe spotkanie”.
Wcześniej władze placówki wyraziły chęć współpracy z WSKSiM. W szkole mieli pojawić się studenci toruńskiej uczelni wraz z duszpasterzem.
Dyrekcja tłumaczy się listem szefowej MEN oraz rzekomym brakiem zgody części rodziców i grona pedagogicznego.
- Dowiedziałam się tuż przed spotkaniem, że po wprowadzeniu dekretu przez panią minister edukacji, nie ma możliwości przeprowadzenia zajęć. Musieliśmy zatem odwołać nasze trzy spotkania, które były zaplanowane – powiedziała Małgorzata Wołowicz, studentka WSKSiM, organizatorka spotkania, absolwentka szkoły w Bolesławcu.
Swój przekaz do dyrektorów szkół minister edukacji wzmocniła poprzez „gościnne i nieocenione” łamy „Gazety Wyborczej”.
Tymczasem Mirosław Orzechowski, były wiceminister edukacji, mówi, że takie działanie MEN-u to ewidentne uderzenie w katolicką uczelnię, która przekazuje młodzieży wartościowe treści.
- Jeżeli dziecko dostaje kompetentną ofertę, na bardzo wysokim poziomie, z której dowie się, jak jest przekazywana informacja, jak rozumieć informację – polskie dzieci często mają problem ze zrozumieniem tego, co czytają – to tylko przyklasnąć. Pani minister nie powinna się kompromitować tego typu listami, ponieważ musiałaby za tym listem dowieść, jaka jest w szkołach praktyka. List ten jest ewidentnie wymierzony przeciwko Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej i ma on na celu zastraszenie dyrektorów szkół, żeby czasem w przyszłości czegoś podobnego nie robili. Przepisy, które są zacytowane, można powiedzieć, że „zawracają kijem Wisłę”. Jest to najzupełniej oczywiste. List ten jest napisany w taki sposób, żeby powiedzieć: „Uważajcie; jak się jeszcze raz dowiem, to się z wami policzę” – powiedział Mirosław Orzechowski.
Poseł Sławomir Kłosowski, były wiceminister edukacji narodowej, powiedział, że postępowanie minister edukacji przypomina mu czasy komuny, kiedy katolickie szkolnictwo było eliminowane .
- Mnie ono bardziej przypomina o starym, dobrym stylu głębokiej komuny, gdzie szkoły nie będące po linii próbowało się szykanować, naruszać ich dobre imię czy tworzyć pretekst do wyeliminowania tego typu szkół – w tym przypadku Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej z prowadzenia jakichkolwiek zajęć w systemie edukacji. Jestem wstrząśnięty tym pismem. Ono nigdy nie powinno mieć miejsca. Zastanawiałbym się czy nie jest to nawet kwestia dotycząca naruszenia dobrego imienia Wyższej szkoły Kultury Społecznej i Medialnej – powiedział Sławomir Kłosowski.
Inaczej traktowane są organizacje takie jak np. Ponton czy Fundacja Edukacji Przedszkolnej, które w placówkach oświatowych rozbudzają seksualność wśród dzieci i młodzieży.
W tych przypadkach MEN nie reagowało na apele rodziców, którzy chcieli mieć wpływ na organizację takich zajęć. Zostawiało natomiast swobodę dyrektorom placówek.
* * *
O tym, jak Ministerstwo Edukacji Narodowej próbuje przeszkodzić wykładowcom z Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w uświadamianiu młodzieży, która jest otoczona medialnym chaosem, mówi Mirosław Orzechowski, były wiceminister edukacji narodowej.
„List Ministerstwa Edukacji Narodowej jest wyraźnie kierowany do dyrektorów w taki sposób, żeby przestrzec przed współpracą ze specjalistami z Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej.
Na terenie szkoły – czego zakazuje prawo – nie wolno uprawiać polityki, mimo tego wielokrotnie obecni są tam parlamentarzyści, posłowie, senatorowie, różni wysocy urzędnicy. Tak samo pani minister ewidentnie próbuje tutaj uprawiać politykę opartą o rugowanie wartości chrześcijańskich, które przecież są niesione przez wykładowców, w obrębie wykładów, z jakimi przyjeżdżają, z polskich szkół. To jest rzecz naganna. Ta nerwowość, która jest widoczna choćby z formuły gramatycznej tego listu, świadczy o tym, że pani minister, nie bardzo wiedząc jak sobie z tym wszystkim poradzić, napisała list z zestawieniem szeregu oczywistych przepisów, które w Polsce regulują życie każdej ze szkół. Natomiast kontekst tego listu jest tak negatywny, żeby czasem więcej w przyszłości nie zapraszać na wykłady wykładowców związanych z WSKSIM.
Prawo daje stowarzyszeniom możliwość uczestnictwa w życiu szkoły i tak jest. Są szkoły, które mają swoje siedziby organizacje kombatanckie. Czy zaproszenie kombatanta, żeby opowiedział historię Polski jest czymś złym? Jak pani minister widzi sprawę, gdy dzieci idą do kina lub jadą na wycieczkę, albo gdy do szkoły przyjeżdża poseł czy senator?
Wykłady specjalistów z WSKSIM mają na celu poszerzenie świadomości i rozumienia tekstu czytanego, czy słyszanego przez dzieci, odbieranego z mediów. Wiemy przecież, że są szkoły, w których 70 proc. dzieci nie rozumie tekstu, który czyta. Chaos medialny, jaki panuje sprawia, że wyrasta nam młodzież idą ca ku dorosłości, która nie rozumie co się do niej mówi. Wobec tego takie wykłady są jak najbardziej oczekiwane, pożyteczne i potrzebne”.
RIRM/WSKSiM
źródło: RIRM, 14 lutego 2015
Autor: mj