Obronili rodzinę
Treść
Dzięki interwencji prawników z Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris dwaj synowie Joanny i Marcina J. zostaną przy rodzicach.
Państwu Joannie i Marcinowi J., rodzicom Piotra i Pawła, groziło odebranie dzieci. Wszystko zaczęło się od donosu do Fundacji Interwencji Kryzysowej i Pomocy Psychologicznej Subvenio w Łodzi. Impulsywna matka, która nie panuje nas swoimi emocjami, miała znęcać się nad dziećmi. Opierając się na tej informacji, fundacja powiadomiła sąd o rzekomych aktach przemocy, do jakich ma dochodzić w rodzinie. Jak wynika z treści zawiadomienia, do którego dotarł „Nasz Dziennik”, fundacja oparła się wyłącznie na donosie.
Organem nadzorującym fundację jest minister gospodarki, pracy i polityki społecznej. – Nie udzielamy w takich sprawach bliższych informacji. […] My opieramy się tylko i wyłącznie na podstawie tego, co mówi człowiek, który do nas przychodzi. Nie mamy możliwości sprawdzania, nie jesteśmy instytucją śledczą. Prosimy sąd o sprawdzenie sprawy, co też się stało – mówi Dariusz Sobieski, wiceprezes Subvenio. – Nie wiem dokładnie, co powiedziano o rodzinie J. w fundacji, może brzmiało to bardzo dramatycznie. Niemniej jednak trzeba się kilka razy zastanowić, zanim takie zawiadomienie złoży się do sądu. Uruchamia się wówczas całą machinę, a rodziców i dzieci naraża na ogromny stres – komentuje mec. Bartosz Lewandowski, prawnik z Centrum Interwencji Procesowej Instytutu Ordo Iuris, pełnomocnik rodziny J.
Sprawa ciągnęła się od grudnia ubiegłego roku. 10 listopada br. Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia wydał postanowienie, które zakończyło dziewięciomiesięczne postępowanie w sprawie ograniczenia władzy rodzicielskiej małżeństwu J. Sąd stwierdził brak podstaw do ograniczenia władzy rodzicielskiej nad dziećmi. Obaj synowie pozostaną przy rodzicach.
– Sąd uwzględnił złożone przez obronę wnioski dowodowe, w tym m.in. opinię pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łodzi, z pomocy której korzysta rodzina J., a która to opinia była dla nich bardzo pozytywna. Pracownicy zeznali, że nic złego w tej rodzinie się nie dzieje, wykazując bezpodstawność stawianych małżonkom zarzutów. W toku postępowania, w obecności psychologa, zeznawał również starszy syn małżonków J. Jego wyjaśnienia potwierdziły prawidłowe, pełne troski i miłości relacje panujące w rodzinie – relacjonuje mec. Lewandowski. Na korzyść rodziców przemówiły też opinie psychologa szkolnego, który zaprzeczył, by kiedykolwiek dostrzegł jakiekolwiek ślady przemocy wobec synów. – Wszelkie dowody w sprawie jednoznacznie wskazują na to, że rodzice chłopców prawidłowo wykonują władzę rodzicielską. Są osobami zaradnymi, kochają swoje dzieci, dbają o ich prawidłowy rozwój oraz tworzą szczęśliwą rodzinę. Wszelkie postawione im zarzuty są niespójne i nie znajdują żadnego oparcia w dowodach, zaś dobro dzieci wymaga, aby władza publiczna ze szczególną wstrzemięźliwością stosowała jakiekolwiek narzędzia ingerencji w strukturę rodziny – relacjonuje mec. Lewandowski.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik, 17 listopada 2014
Autor: mj