Przejdź do treści
Przejdź do stopki

O etyce pod patronatem Hall i "Wyborczej"

Treść

"Etyka nauczyciela" - pod takim hasłem odbywa się konferencja naukowa na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II. Wśród jej patronów medialnych nieoczekiwanie znalazła się... "Gazeta Wyborcza". A jednym z gości zaproszonych w charakterze autorytetów jest minister edukacji Katarzyna Hall. - Minister Hall jest może autorytetem, ale raczej nie dla nauczycieli katolickich - zauważa prof. Piotr Jaroszyński, kierownik Katedry Filozofii Kultury KUL. Z naszych informacji wynika, że szefowa MEN raczej nie znajdzie czasu na to, by do Lublina przyjechać.
Dwudniową konferencję naukową "Etyka nauczyciela", która rozpoczęła się wczoraj, współorganizują Instytut Jana Pawła II KUL i Kuratorium Oświaty w Lublinie. W programie przewidziano szereg sesji tematycznych, m.in. nauczyciel - mistrz i wychowawca, kodeks etyczny nauczyciela, dylematy etyczne w pracy nauczyciela, etyczny obraz nauczyciela i szkoły, autorytet nauczyciela.
Patronat nad konferencją objął ks. abp Kazimierz Nycz, ale też m.in. minister edukacji Katarzyna Hall. Tylko czy Hall jest rzeczywiście autorytetem dla nauczycieli? Popatrzmy na jej dotychczasowe "sukcesy". Firmowane przez minister edukacji rozwiązania to m.in. likwidacja kuratoriów oświaty czy - oprotestowany przez rodziców - obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich, a dla pięciolatków obowiązkowe przedszkole. Za jej kadencji z listy obowiązkowych lektur zostały zdjęte dzieła Sienkiewicza i Słowackiego (mają być czytane tylko we fragmentach). Zbyt trudna dla licealistów okazała się książka Jana Pawła II "Pamięć i tożsamość"... Wiele osób nie zdaje sobie nawet sprawy z tego, że w kanonie nie ma już także "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej.
Jak już informowaliśmy, minister edukacji rozważa za to umieszczenie w kanonie lektur książki, w której dzieci ze szkoły podstawowej przeprowadzałyby "casting na zboczeńca". Dowiadują się z niej, że mogą zostać sprzedane, uprowadzone za granicę albo wykorzystane seksualnie. Mowa o pozycji "Mam prawo! Czyli nieomal wszystko, co powinniście wiedzieć o prawach dziecka, a nie macie kogo zapytać" autorstwa Grzegorza Kasdepkego.
Tymczasem pani minister została poproszona, aby przemawiać dziś na KUL na temat autorytetu nauczyciela. Faktem jest, że szefowa resortu edukacji umie zgrabnie przemawiać, ale faktem jest również to, że pełniąc swój urząd, podjęła szereg kontrowersyjnych decyzji.
Jak poinformował nas rzecznik prasowy MEN Grzegorz Żurawski, jeszcze wczoraj ważyło się, czy minister Katarzyna Hall weźmie udział w konferencji, którą sama objęła patronatem. - Nie mogę jeszcze tych informacji dzisiaj potwierdzić. Być może będzie tak, że ktoś panią minister zastąpi - poinformował Żurawski. Ale nie potrafił odpowiedzieć na nasze pytanie, kto to ewentualnie będzie. - Za wcześnie jeszcze o tym mówić - stwierdził.
- Minister Hall jest może autorytetem, ale raczej nie dla nauczycieli katolickich, którzy poważnie traktują etykę katolicką i pamiętają o słowach Jana Pawła II, że patriotyzm należy do Dekalogu i mieści się w ramach czwartego przykazania ("Pamięć i tożsamość", rozdz. 12). Przeprowadzana reforma edukacji, która właśnie spotyka się z protestem olbrzymiej rzeszy nauczycieli i rodziców, uderza w podstawy dziedzictwa polskiej kultury chrześcijańskiej - podkreśla prof. Piotr Jaroszyński, kierownik Katedry Filozofii Kultury KUL.
Zaskakuje fakt, że Katolicki Uniwersytet Lubelski powierzył patronat medialny nad konferencją "Gazecie Wyborczej", a jednocześnie mediom katolickim, takim jak miesięcznik "Wychowawca" czy Radio eR. Jak się dowiedzieliśmy, redakcja "Wychowawcy" nie zdawała sobie sprawy z tego, że będzie współpatronować temu wydarzeniu wspólnie z "GW". - Decyzje o przystąpieniu do patronatu podjęliśmy na spotkaniu redakcyjnym. Ale nie wiedzieliśmy, że patronem medialnym tej konferencji jest również "Gazeta Wyborcza". Dowiaduję się od pani i powiem szczerze, że ten fakt mnie bardzo zaskoczył - powiedział nam dr Józef Winiarski, redaktor naczelny "Wychowawcy".
Problemu w doborze patronów nie widzi KUL, o czym dobitnie poinformowała nas Beata Górka, rzecznik prasowy uczelni. - Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II nie dzieli mediów na lepsze i gorsze. Mało tego, ma ambicję, żeby tematyką wychowania młodego pokolenia zainteresować szerokie środowiska, czasami o bardzo różniących się poglądach. Stąd obecność obu tytułów jako patronów medialnych - odpowiedziała nam Beata Górka.
Jak się dowiedzieliśmy, polityka "politycznej poprawności" budzi kontrowersje wśród wielu pracowników uczelni i samych studentów. Nie każdy jednak decyduje się o tym mówić z podaniem własnego nazwiska.
W opinii prof. Piotra Jaroszyńskiego, cały czas chodzi o to, aby za pomocą takich sztuczek jak przyjmowanie patronatów na katolickich uczelniach uwiarygodniać środowiska, które niejednokrotnie atakują Kościół katolicki i podważają jego nauczanie, szczególnie w wymiarze moralnym. - Dla ludzi zdrowo myślących jest to wręcz bezczelne, ale oni mają w tym swój cel, bo wiedzą, że są katolicy (nazywa się ich "katolewicą"), którym to odpowiada albo którzy zbyt dokładnie się temu nie przyglądają i sądzą z uwagi na miejsce i patronat, że wszystko jest w porządku. Na dalszą metę doprowadzi to do zupełnego rozcieńczenia katolicyzmu - mówi. - I będzie to, co w wielu uczelniach na Zachodzie: katolicki w formie, a socjalistyczny czy nawet ateistyczny w treści. Walka dziś polega na próbie niszczenia tożsamości, by prawda nie znaczyła prawdy, by dobro było tym samym, co zło. I by katolickie oznaczało wszystko z wyjątkiem Dekalogu - ostrzega filozof.
KUL zdaje się z aprobatą przyjmować publikacje "Gazety Wyborczej" na swój temat, skoro skwapliwie proponuje jej obejmowanie patronatem medialnym tak ważnych konferencji naukowych. Tak było ostatnio, kiedy "GW" zrelacjonowała zorganizowane przez tę uczelnię spotkanie z dr. Paulem Cameronem, znakomitym amerykańskim psychologiem i seksuologiem, jednym z dziesięciu najbardziej znaczących badaczy homoseksualizmu pod względem cytowania jego badań w pracach naukowych. Na łamach "Wyborczej" ukazał się wtedy tekst "O tyranii homoseksualistów w KUL". To również "GW" pisała o tym, jakoby KUL bezprawnie pobierał opłaty za studia od studentów uczących się w trybie dziennym (artykuł "Kasa KUL chudsza o ponad milion rocznie?").
Izabela Borańska-Chmielewska
"Nasz Dziennik" 2009-06-10

Autor: wa