Nowa świecka tradycja PO
Treść
Z posłem Bolesławem Piechą (PiS), przewodniczącym sejmowej Komisji Zdrowia, wiceministrem zdrowia w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, rozmawia Jacek Dytkowski Dlaczego, Pana zdaniem, prezydent chce referendum w sprawie kształtu reformy ochrony zdrowia? - Źródłem jest niepokój, który kieruje panem prezydentem, zwłaszcza wobec sytuacji, kiedy może dojść - a moim zdaniem i pana prezydenta to nastąpi - do ograniczenia dostępności do świadczeń zdrowotnych. A dotyczy to m.in. dostępu do szpitali i leczenia szczególnie tych osób, które znajdują się w trudniejszej sytuacji ekonomicznej. Obawiamy się, że ludzie będą mieli problemy z dotarciem do lekarza, gdy np. gdzieś zniknie jakiś oddział lub szpital albo gdy chorzy będą musieli dopłacać do leczenia. Jakby Pan ocenia stanowisko PO w tej sprawie? - Dla mnie jest to niezrozumiałe. Słyszałem takie bardzo dziwne porównania - aż niesmaczne w swej wymowie, że nie przeprowadza się referendum w sprawie małżeństwa, które może skończyć się rozwodem. To są niemądre docinki i myślę, że tkwi w nich głównie obawa, że Polacy nie podzielą zdania PO w tej materii. Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu, twierdzi, że poseł Zbigniew Religa nie powinien reprezentować prezydenta w debacie dotyczącej kształtu reformy służby zdrowia, gdyż nie jest to zgodne z Konstytucją... - Takiej sytuacji nigdy nie było i od tej pory jest to "nowa świecka tradycja", według której poseł nie ma czego szukać w Senacie. Wydaje się, że pan marszałek, bazując na niepewnych do końca i niejednoznacznych ekspertyzach, nadinterpretował prawo. Pan prezydent ma prawo wyznaczyć osobę, która go będzie reprezentować i zgłosi jego wniosek w Senacie. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-10-29
Autor: wa