Niewygodny (dla PO) kandydat
Treść
Kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich będzie Andrzej Duda. Decyzja ta, prawdę mówiąc, nie jest zaskoczeniem, bo gdy tylko prezes Jarosław Kaczyński zarzucił pomysł zorganizowania prezydenckich prawyborów, politycy PiS wskazywali, że to obecny eurodeputowany będzie reprezentował ich partię w walce o fotel głowy państwa z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Nie ma tu więc mowy o żadnym zaskoczeniu, a tym bardziej sensacji. Choć zapewne gdyby nie „afera madrycka” z trzema posłami PiS w roli głównej, to termin ogłoszenia nominacji Andrzeja Dudy byłby nieco przesunięty.
Gdyby teraz odbywały się wybory, to Duda raczej miałby słabe szanse na wygraną. Ale pierwsza tura głosowania odbędzie się dopiero w czerwcu przyszłego roku i do tego czasu przy umiejętnie prowadzonej kampanii kandydat PiS mógłby się pokusić o wygraną. To już jednak zadanie dla sztabu wyborczego.
Dla Platformy Obywatelskiej, otoczenia prezydenta Komorowskiego, Andrzej Duda jest niewygodnym przeciwnikiem, bo na pewno łatwiej byłoby im budować kampanię w kontrze do Jarosława Kaczyńskiego i wygrać z prezesem Prawa i Sprawiedliwości. Tym też trzeba chyba tłumaczyć komentarze zawiedzionych polityków obozu rządzącego, którzy wyrażają żal, że Kaczyński „oddał prezydenturę walkowerem”. Nie przekonuje ich tłumaczenie, że lider prawicowej opozycji jest zainteresowany fotelem premiera, a wybory parlamentarne będziemy mieli zaledwie kilka miesięcy po prezydenckich.
Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta Komorowskiego, posunął się nawet do stwierdzenia, że wystawienie Andrzeja Dudy to „przejaw tchórzostwa” ze strony Jarosława Kaczyńskiego. Historyk, prof. Nałęcz, posunął się też do porównania boju o prezydenturę do walki rycerskiej i stwierdził, że poseł Duda jest „giermkiem” Kaczyńskiego, który staje do walki z „rycerzem” Komorowskim. Tylko że tak samo można powiedzieć, że kiedyś Bronisław Komorowski był giermkiem Donalda Tuska i tylko dlatego, że jego pan rezygnował z ubiegania się o prezydenturę, otworzył do niej drogę obecnemu lokatorowi Belwederu. Tak czy inaczej, przyszłoroczne wybory prezydenckie powinny być ciekawe, a im bardziej wynik elekcji będzie niepewny, tym większe będzie nią zainteresowanie ze strony wyborców.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik, 13 listopada 2014
Autor: mj