Nieuprawnione kontakty Parulskiego
Treść
Tuż po katastrofie samolotu Tu-154M prok. Krzysztof Parulski, szef Naczelnej Prokuratury Wojskowej, choć nie miał prawa, przekazywał Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, ministrowi sprawiedliwości, informacje na temat stanu zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Sprawą ma zająć się Prokuratura Generalna.
Jak wyjaśnił mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, który złożył w tej sprawie do prokuratora generalnego zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, chodzi o wydarzenia z nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 roku. To wtedy doszło do rozmowy telefonicznej pomiędzy Krzysztofem Kwiatkowskim, wówczas ministrem sprawiedliwości, a przebywającym w Smoleńsku prokuratorem Krzysztofem Parulskim, szefem Naczelnej Prokuratury Wojskowej. W ocenie pełnomocnika, rozmowa miała dotyczyć stanu zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Doszło również do konsultacji z ministrem w kwestii badań identyfikacyjnych zmarłego, a tego rodzaju informacji Kwiatkowski otrzymać nie mógł. Powód? 31 marca 2010 roku Kwiatkowski przestał pełnić funkcję prokuratora generalnego i tym samym przestał być zwierzchnikiem Parulskiego. Nie miał zatem prawa otrzymywać informacji dotyczących śledztwa. W ocenie zawiadamiającego, działanie Parulskiego „naraziło na szkodę prawnie chroniony interes wyrażający się w pozostawieniu w tajemnicy okoliczności związanych ze stanem zwłok Prezydenta RP, a które to informacje zostały przekazane osobie nieuprawnionej”. Pełnomocnik ocenił działanie szefa NPW jako naganne etycznie, ale i naruszające obowiązek zachowania tajemnicy służbowej.
Kluczowym dowodem w sprawie ma być świadek odbytej rozmowy telefonicznej. To jeden z pracowników polskiej ambasady w Moskwie, konsul Michał Greczyło. Jego zeznania w tej sprawie zostały odebrane przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie w trakcie prowadzonych przesłuchań w śledztwie smoleńskim.
Wczoraj Krzysztof Kwiatkowski, były minister sprawiedliwości (PO), wyjaśnił, że w kwietniu 2010 roku Jarosław Kaczyński pragnął jak najszybciej zabrać zwłoki brata śp. Lecha Kaczyńskiego do Polski. – Moja rozmowa telefoniczna z obecnym na miejscu naczelnym prokuratorem wojskowym panem Krzysztofem Parulskim dotyczyła mojej prośby, by kierując się prośbą najbliższego członka rodziny, jak najszybciej przeprowadzić procedury identyfikacji zwłok, które zgodnie z przepisami prawa międzynarodowego umożliwiają przekazanie ich do drugiego kraju – zaznaczył Kwiatkowski. Jak dodał, informacja o tym, że ta okoliczność stała się przedmiotem skierowania wniosku do prokuratora generalnego „napawa go smutkiem” i nie chce tego faktu komentować.
Z kolei płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnego Prokuratora Wojskowego, nie chciał odnosić się do pisma pełnomocnika, bo jak podkreślił, nie zna jego treści, gdyż nie wpłynęło ono do prokuratury wojskowej, ale do prokuratora generalnego. Rzepa przyznał jednak, że gen. Parulski w kwietniu 2010 roku na pewno kontaktował się z ministrem Kwiatkowskim. Jak wyjaśnił, zanim zaczęła się sekcja zwłok zmarłego prezydenta, doszło do sytuacji, w której Rosjanie podjęli decyzję o przewiezieniu zwłok do Moskwy, gdzie badania miały się odbywać. – Na pewno gen. Parulski w tej sprawie kontaktował się z ministrem Kwiatkowskim. Był to kontakt poza śledztwem – ocenił rzecznik.
Sprawa trafiła do prokuratora generalnego. Pełnomocnik domaga się przesłuchania Kwiatkowskiego oraz pozyskania billingów rozmów byłego ministra sprawiedliwości i szefa NPW z 10 i 11 kwietnia 2010 roku.
Mecenas Rogalski chce także, by prokuratura wyjaśniła, kto i na jakiej podstawie przekazał byłemu ministrowi obrony Bogdanowi Klichowi kopie protokołów przesłuchań rosyjskich kontrolerów.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik Czwartek, 12 stycznia 2012, Nr 9 (4244)
Autor: au