Nietrafiony prezent prezydenta
Treść
Joachim Gauck podkreślał, że podróż do naszego kraju była jego "wyborem serca", choć przyznał, iż podyktowana została również powodami politycznymi. Bronisław Komorowski ocenił, że wybór Polski na pierwsze miejsce zagranicznej wizyty to symbol coraz lepszych relacji polsko-niemieckich.
Gauck spotkał się z prezydentem Bronisławem Komorowskim, premierem Donaldem Tuskiem oraz marszałek Sejmu Ewą Kopacz. Tematem rozmów były relacje pomiędzy obydwoma państwami. Komorowski, relacjonując przebieg rozmowy z Gauckiem, poinformował, iż przyjęto wstępne ustalenia dotyczące kalendarza wspólnych działań i wydarzeń organizowanych w Polsce i Niemczech. Niemiecki prezydent potwierdził, że przyjął zaproszenie Komorowskiego do udziału w spotkaniu w Krzyżowej, gdzie ma się odbyć debata w sprawie przyszłości Europy. Poinformował także, iż otrzymał od Bronisława Komorowskiego - i to "mimo swojego wieku", a Gauck liczy sobie 72 lata - zaproszenie do udziału w koncercie rockowym w ramach spotkania z młodymi ludźmi.
Joachim Gauck ocenił, iż to pokazuje, w jak przyjaznej i otwartej atmosferze toczyły się rozmowy. Wizyta w naszym kraju jest pierwszą zagraniczną podróżą, którą odbył Gauck jako prezydent Niemiec od jego wyboru na tę funkcję 18 marca br. - To jest niewątpliwie symbol coraz lepszych i pełnych konkretnej współpracy relacji polsko-niemieckich. To dowód na pójście dużo, dużo dalej niż proces pojednania między naszymi narodami - ocenił polski prezydent. Gauck, dziękując Komorowskiemu za zaproszenie do Polski, zaznaczył, że "będzie kontynuował przyjaźń polsko-niemiecką". - Cieszę się, że spotkałem się z otwartością i serdecznością, których wcale nie uważam za oczywiste. Ze względu na to, do jakiego pokolenia należę, jestem świadomy, że historia między naszymi krajami była bardzo zmienna - mówił prezydent Niemiec.
Joachim Gauck, który w Niemieckiej Republice Demokratycznej współtworzył antykomunistyczną opozycję, otrzymał od Bronisława Komorowskiego w prezencie autentyczny - jak podkreślił polski prezydent - plakat "Solidarności" "W samo południe" z kampanii przed wyborami 4 czerwca 1989 roku. Przekazując podarunek, podkreślał, że plakat odzwierciedla ówczesne myśli i odczucia obozu solidarnościowego, kiedy wszyscy czuli się jak ten szeryf z plakatu, idący na samotną walkę, ale wierzący głęboko, że może ją wygrać. Prezydent Niemiec niespodziewanie oznajmił, że plakat "jest mu bardzo bliski", gdyż taki sam wisi już u niego w mieszkaniu. Dla trochę nietrafionego - w tej sytuacji - prezentu Gauck znalazł jednak miejsce. Plakat od Komorowskiego zawisnąć ma w urzędzie prezydenta Niemiec.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik Środa, 28 marca 2012, Nr 74 (4309)
Autor: au