Nieprawidłowości u Ćwiąkalskiego?
Treść
Według Pawła Wilkoszewskiego, byłego asystenta ministra sprawiedliwości  Zbigniewa Ziobry, obecnie asesora w prokuraturze warszawskiej, nie było prób  uczynienia go prokuratorem wbrew prawu. Jak zapewnił, nigdy nie łączył funkcji  asystenta ministra z pracą w prokuraturze. Podkreślił natomiast, że słyszał o  takim przypadku w odniesieniu do gabinetu ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego.  Takie zeznania przedstawił prokurator przed sejmową komisją śledczą ds.  domniemanych nacisków na służby specjalne, organa wymiaru sprawiedliwości i  policję.
Kierowane do Wilkoszewskiego pytania członków komisji  śledczej dotyczyły m.in. informacji medialnych, zgodnie z którymi Elżbieta  Janicka, była szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, chciała wcześniej niż  dopuszczały to przepisy przeprowadzić procedurę, która umożliwiłaby mu zostanie  prokuratorem. Według świadka, sytuacja złamania prawa lub procedur nie miała  miejsca. 
Wilkoszewski zaprzeczył też podczas przesłuchania, jakoby  utrzymywał specjalne kontakty ze Zbigniewem Ziobrą, byłym ministrem  sprawiedliwości, jako członek zespołu prokuratorskiego ds. zbadania przecieków w  sprawie akcji CBA w ministerstwie rolnictwa.
Świadek zapewnił, że jako  asystent Ziobry nie prowadził czynności prokuratorskich. - Czy znane są panu  przypadki łączenia pracy w gabinecie ministra z pracą w prokuraturze? - pytał  wczoraj Jacek Kurski (PiS), członek komisji. - Doszły do mnie takie słuchy, że  rzeczywiście w gabinecie pana ministra Ćwiąkalskiego była taka osoba, ale nie  mogę tego potwierdzić, że tak było. Ta fama rozeszła się po prostu w  prokuraturze - odpowiedział Wilkoszewski.
Mieczysławowi Łuczakowi (PSL),  przewodniczącemu komisji, nie spodobał się kierunek, na jaki zeszło śledztwo i  starał się interweniować. - Proszę pytać o meritum, a nie o sprawy niedotyczące  komisji - naciskał Łuczak. - Ale panie przewodniczący, dokładnie przedmiotem  zainteresowania wszystkich poprzednich zadających pytanie było łączenie funkcji  asystenta ministra sprawiedliwości z pracą w prokuraturze - zauważył Kurski. -  Czy może pan powiedzieć, kogo dotyczyły te informacje, o których pan słyszał  nieformalnie? Czy mogło chodzić o pana Legutko? - zwrócił się do  Wilkoszewskiego. - Coś mi to nazwisko mówi - powiedział prokurator.
Paweł  Wilkoszewski oświadczył również na spotkaniu, że nigdy nie był wywierany na  niego, jako członka zespołu prokuratorskiego ds. zbadania przecieków w sprawie  akcji CBA w ministerstwie rolnictwa, nielegalny nacisk ani przez ministra  Ziobrę, ani przez inne osoby z rządu czy służb specjalnych. Zeznał, że nie wie,  czy był plan śledztwa w sprawie przecieku. W jego opinii, decyzje w zespole były  podejmowane na zasadzie konsensusu, na podstawie materiału dowodowego.  
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2009-04-16
Autor: wa